Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Olciaaa23 pisze:Witam!
W pod koniec maja 2017 r. ma mi się okocić Marianna. W tamtym roku, okociła się w chlewie i musiałam ją wziąć stamtąd, bo mogłyby ją rozdeptać inne zwierzęta. Niestety kotka ciągle zabierała małe w to samo miejsce. Gdy przenosiłam kociaki, ona z powrotem w to samo miejsce. Było tak chyba z 10 razy. W końcu odpuściłam jej. Niby dobrze wszystko, gdy kotka była z małymi, one piły mleko. Jednak Marianna co chwilę przychodziła na okno kuchni. Musiałam, ją ciągle zaprowadzać do kociaków. Wysmarowałam, kociaki masłem i wydawało mi się, że Marianna ciągle jest u nich. Zapadła noc. Wcześnie rano wstaję i idę zobaczyć do kociaków, a ich tam nie ma. Szukałam ich wszędzie. W końcu stwierdziłam, że coś je zjadło i już ich nie ma, zdechły. Kotka chyba wcale ich nie pilnowała, po prostu miała je w d*pie. W tym roku zastanawiam się, czy mogłabym trzymać kociaki z matką w klatce do 8-12 tyg. życia. Myślicie, że to dobry pomysł? Może dłużej, je tam trzymać, krócej?
Czarny kot z plakatu pisze:Podobno człowiek nie powinien brać małych kociąt na ręce ani nawet ich głaskać. One wtedy w pewnym sensie przenikają ludzkim zapachem i kocia matka się mniej chętnie nimi zajmuje. Nie wiem, czy to prawda, ale słyszałem to już kilka razy od różnych osób.
mgj pisze:Niestety, obawiam się, że Wasze rady na nic się nie zdadzą.
Na wsi weterynarz jest tylko po to, żeby leczyć zwierzęta przynoszące dochód, albo jakikolwiek inny pożytek. Wydawanie kasy na sterylizację (ba, nawet na leczenie) psa lub kota, absolutnie nie mieści się w wiejskich "standardach".
color1 pisze:w tym roku to trzeba było pójść po rozum do głowy i wysterylizować kotkę...
ASK@ pisze:Zgadzam się z przedmowcami. Kastracja już i teraz. Rozwiąże problem.
alix76 pisze:Nie obrażaj się, proszę. Domyślnie zakładamy, że pisze osoba pełnoletnia i samodzielna a to w tym wypadku nie tak .
Napisz skąd jesteś, może uda się pomóc z kosztami zabiegu.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], MarcusAmany, RichardSpoon i 545 gości