Kicię mam z nadczynnością tarczycy. Podaję jej z tego powdu tabletki, czego oczywiście bardzo nie lubi. Tydzirń temu (sobota) zaczęła intensywnie wymiotować, jak już nie miała czym to leciała żółć. Wizyta u weta, podana kroplówka i lekarstwo "przeciwrzygowe". Pani wet zasugerowała badania na nerki. W środę byliśmy na kontroli tarczycy i szczepieniu, robiąc od razu mocznik i kreatininę. Wczoraj były wyniki - mocznik ok, kreatynina lekko podwyższona, w piątek jedziemy robić badania jeszcze raz. Dzisiaj znów niespodzianka, wymioty x2, już nie tak intensywne ale zawsze. Zauważyłam jednak, że zawsze przed wymiotowaniem drapie sie po uchu i miauczy, mimo, że gadatliwa nie jest. Czy ktoś może podobny przypadek miał? czy to jedynie zbieg okoliczności? Ucho wczoraj ewidentnie ją bolało, przy dotyku drapała nóżką, poprzednim razem było tak samo. No i kolejne głupie pytanie - czy da się uszkodzić ucho tabletką?
jak nam rzygnie dzis jeszcze raz, to jedziemy do weta...