Cześć!
Chciałabym z Wami skonsultować postępowanie mojego weterynarza. Jakiś miesiąc temu u mojej rocznej kotki pojawiła się pierwsza ruja. W zeszłym tygodniu zaobserwowałam, że ma lekko powiększone gruczoły mlekowe. Pomyślałam, że faktycznie to może być ciąża urojona, jednak nie zaobserwowałam u niej typowych zachowań, takich jakie były opisywane na forach itd. (nie nosiła zabawek, nie budowała gniazda). Miałam jedynie wrażenie, że polepszył jej się apetyt i była bardziej wyciszona niż zwykle. Jednak gruczoły cały czas się powiększały, więc dziś udaliśmy się do weterynarza. Pan powiedział, że faktycznie to objawy hormonalnej ciąży, że przyszliśmy o czasie, ponieważ jeszcze nie pojawiło się mleko. Dostała zastrzyk z antyprogesteronu i doustnie bromokryptynę. Mamy podawać bromokryptynę przez kilka dni i w poniedziałek na kontrolę. Dodam, że nie zdążyliśmy jeszcze kotki wysterylizować. Czy ktoś z Was miał lub zna taki przypadek? Lekarz bardzo nas nastraszył, że to może być ciężkie do wyleczenia (w sensie te gruczoły), że nie wiadomo czy zmiany się cofną, czy potrzebny będzie zabieg, który nie zawsze kończy się powodzeniem. Proszę o jakiś cień nadziei, że jednak wszystko da się wyleczyć