ALEJA LOTNIKÓW kotka odnaleziona :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 21, 2017 13:06 Re: Mokotów-ALEJA LOTNIKÓW potrzebna pomoc w poszukiwaniu ko

ASK@ pisze:Wiem jak jest w księgowości o tej porze. Bo sama w niej pracuję.

Wiesz ASK co innego jest pracować w księgowości w jednej firmie a co innego mieć biuro rachunkowe :) A ja mam i jednio i drugie tj cały etat w Warszawie plus biuro w Ożarowie czyli ileś tam PIT-ów, do 20 i Vatów do 25 plus rocznych co by z 1% przekazać dla PS.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Pt kwi 21, 2017 13:08 Re: Mokotów-ALEJA LOTNIKÓW potrzebna pomoc w poszukiwaniu ko

Ewa.KM wybacz szczerość,ale KAŻDY Z NAS ma jakieś inne ,swoje obowiązki. Także zwierzęce i zawodowe. Ty zawaliłaś sprawę z tą adopcją ,więc Ty powinnaś ponieść tego najbardziej niedogodne konsekwencje (szukanie GODZINAMI skoro świt,nocą ). NIKT ZA CIEBIE nie odwali tej murzyńskiej roboty. Tobie najbardziej powinno zależeć na odnalezieniu kotki. NIKT POSTRONNY w poszukiwania się bardziej od Ciebie nie zaangażuje. Taka jest brutalna prawda. DS nie ma ani zapału,ani wiedzy. Nie liczyłabym na sukces w ich wykonaniu.

gusiek1 tam trzeba przeczesać cały teren krzak po krzaku,samochód po samochodzie,każdy śmietnik,piwnicę.Na to potrzeba ze 3h,na pół godz. nie ma co jechać.Szkoda paliwa. Dodatkowo nie o tej godz. jak psy idą na spacery.

Na miejscu Ewa.KM błagałabym jamkasicę,która zna tamtą okolicę o pokazanie i instrukcje jak i gdzie szukać. I szukała z Nią ile sił w nogach. Z termosem gorącej herbaty,w wygodnych butach i z DOBRĄ latarką.
Bo Ewo.KM masz w moim odczuciu póki co, blade pojęcie o poszukiwaniach,nie masz kompletnie ani realnego planu,ani wyobrażenia wielkości terenu,ani znajomości psychiki zaginionego kota:(

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pt kwi 21, 2017 13:28 Re: Mokotów-ALEJA LOTNIKÓW potrzebna pomoc w poszukiwaniu ko

Tabo masz rację ale wyżej d.nie podskoczysz. Zawaliłam adopcję ale jeszcze jak zawalę prace i klientów to nie będę mieć za co żyć i za co karmić koty. Z Jamkasicą jestem w kontakcie. Zgodziła się aby jej telefon był na ogłoszeniach. A co myslisz o rozstawieniu kilkunastu klatek którejś nocy na tym terenie?
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Pt kwi 21, 2017 13:33 Re: Mokotów-ALEJA LOTNIKÓW potrzebna pomoc w poszukiwaniu ko

tabo10 pisze:Ty zawaliłaś sprawę z tą adopcją ,więc Ty powinnaś ponieść tego najbardziej niedogodne konsekwencje (szukanie GODZINAMI skoro świt,nocą ).

Niczego nie zawaliła. W danej chwili nikt z zabezpieczonym domem tego kota nie chciał, więc poszedł do niezabezpieczonego - w końcu nie każdy chce skończyć z kilkunastoma kotami w mieszkaniu....
Nie ma co się biczować po fakcie.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Pt kwi 21, 2017 13:35 Re: Mokotów-ALEJA LOTNIKÓW potrzebna pomoc w poszukiwaniu ko

nie nadrobiłam wątku, więc jeśli coś powtarzam, to przepraszam

Ewa.KM pisze:Ja mam koncepcję taką. Nie wiem czy słuszną, teraz przez kilka dni rozstawiac jak najwiecej misek z jedzeniem, zeby ja zatrzymac na tym terenie. A potem którejś nocy rozstwić jak najwięcej klatek łapek i wyłapac wszystkie koty wolnozyjace na tym terenie. Bo to ze w ciagu najbliższych dni namierzymy gdzie ona bywa regularnie jest chyba malo prawodobodobne. Złapane koty wykastorwac w pobliskiej lecznicy, czyli trzeba miec talony ale z tego co wiem to Warszawa uz rozstrzynłęa przetarg i z tym nie ma problemu. Jamasica pewnie to ogarnie


Ewa, podtrzymuję, że pomogę z poszukiwaniami (z udostępnieniem numeru, ewentualnie pomocą przy fb, jeśli ktoś zrobi wydarzenie) na tyle, na ile będę mogła, ale nie bez powodu nie deklarowałam się z rozstawianiem klatek. Skąd pomysł, że ogarnę kastracje złapanych przy okazji kotów? W okolicy Orzyckiej, Niegocińskiej i al. Lotników jest ledwie kilka kotów wolno żyjących (wiem, że na pewno 3, wiem z których bloków, ale już wczoraj Tabo widziała jakiegoś bezogona, którego kompletnie nie znam), najbliższe większe stado jest przy Modzelewskiego, ale jest też niestety mnóstwo kotów wychodzących z parterów bloków. W bloku, w którym mieszkały te kotki wychodząca szylkretka, w bloku obok- niekastrowany krówek. A to pewnie wierzchołek góry lodowej.

Moim zdaniem kluczowe jest najpierw NAMIERZENIE tej kotki, niezbędne do skutecznego złapania. O ile to drugie warto pozostawić komuś kto zrobi to wprawnie, o tyle w pierwszym naprawdę może pomóc każdy, a w pierwszej kolejności powinny osoby za kotkę odpowiedzialne. Wnuczka Państwa powinna była już cały teren zalać informacjami o zaginionym kocie, tymczasem nikt nic nie wie, nikt nic nie widział :( Rozstawiać przypadkowo klatek nie ma tam jak i nie ma sensu. To trudny teren. Z resztą tak jak i tego typu inne. Ale być może się mylę- nie jestem łapaczem, nie mam tego rodzaju doświadczenia.
Obrazek Obrazek

jamkasica

 
Posty: 3205
Od: Śro sie 25, 2010 9:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 21, 2017 13:38 Re: Mokotów-ALEJA LOTNIKÓW potrzebna pomoc w poszukiwaniu ko

Koniczynka47 pisze:
tabo10 pisze:Ty zawaliłaś sprawę z tą adopcją ,więc Ty powinnaś ponieść tego najbardziej niedogodne konsekwencje (szukanie GODZINAMI skoro świt,nocą ).

Niczego nie zawaliła. W danej chwili nikt z zabezpieczonym domem tego kota nie chciał, więc poszedł do niezabezpieczonego - w końcu nie każdy chce skończyć z kilkunastoma kotami w mieszkaniu....
Nie ma co się biczować po fakcie.

Chciał, ale źle karmił (RC).
I nie ma się co biczować, tylko trzeba się ruszyć i naprawiać co jest do naprawienia.
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pt kwi 21, 2017 13:38 Re: Mokotów-ALEJA LOTNIKÓW potrzebna pomoc w poszukiwaniu ko

Myślę,że to poroniony pomysł. To nie Ożarów. To Warszawa. Pieprzona,wielka Warszawa. Mega teren,samochody,autobusy,bloki. Skąd weźmiesz tyle klatek i kim je obstawisz? KTÓREJŚ nocy? Ewuniu,za jakiś czas,to kot zejdzie z głodu,rozjedzie go samochód,albo inne zło się zadzieje.

Trzeba działać TERAZ.
NAMIERZYĆ KOTA,FIZYCZNIE GO ZOBACZYĆ,żeby ustawić klatkę.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pt kwi 21, 2017 13:48 Re: Mokotów-ALEJA LOTNIKÓW potrzebna pomoc w poszukiwaniu ko

I jeszcze jedno.Nie jestem miła i dyplomatyczna w swoich wypowiedziach i nie będę. Bo łagodne wypowiedzi półsłówkami niczego nie wniosły. Ale nie jest moim celem biczowanie kogoś ,to tylko konstruktywna krytyka. Domyślam się co Ewa przeżywa,współczuję Jej,bo też kiedyś zaginął mi kot.Ale ja szukałam go jak opętana.

Za dużo bezczynności w tej sprawie widzę. NIC skutecznego się nie zadziało od dnia zaginięcia kota. Nawet pół ogłoszenia nie wisi. Do tego odnoszę wrażenie,że najbardziej zainteresowani są ...najmniej zainteresowani 8O .Fizycznymi poszukiwaniami,które są najbardziej teraz potrzebne.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pt kwi 21, 2017 13:55 Re: Mokotów-ALEJA LOTNIKÓW potrzebna pomoc w poszukiwaniu ko

Jamcassica piszac ogarnie kastracje miałam na mysli załatwienie talonów w dzielnicy. Ale jeśli uważacie, ze to nie jest dobry pomysł ja się nie upieram. Wydawało mi się że łatwiej zdobyć i ustawić ileś tam klatek niż przeczesać każdy krzaczek. Kot potrafi się tak zamaskować, ze nawet w domu czasami nie potrafiłam ich znależć a co dopiero w krzakach, piwnicach itd.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Pt kwi 21, 2017 13:59 Re: Mokotów-ALEJA LOTNIKÓW potrzebna pomoc w poszukiwaniu ko

Ewa.KM pisze:
ASK@ pisze:Wiem jak jest w księgowości o tej porze. Bo sama w niej pracuję.

Wiesz ASK co innego jest pracować w księgowości w jednej firmie a co innego mieć biuro rachunkowe :) A ja mam i jednio i drugie tj cały etat w Warszawie plus biuro w Ożarowie czyli ileś tam PIT-ów, do 20 i Vatów do 25 plus rocznych co by z 1% przekazać dla PS.

no i tylko cieszyć się z tego. Ale teraz kot jest ważny a nie przepychanka pracowa. Tabo10 ma rację. Nie da rady obstawić klatkami okolicy. Z kim? Bo samej łapki nie zostawisz. Jesli nawet talony na koty by były to kto je wcześniej załatwi? I ile? Kto koty zatarga do lecznicy i kto odwiezie na miejsce po zabiegu ? Ilu ludzi potrzeba by w takiej akcji brać udział? I skąd ich wziąć? Ty nie możesz, oni nie mogą bo...a reszta może? Skup się na swoim tymczasie a reszta to przy okazji. Bez ciebie kot zginie i tyle.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55322
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pt kwi 21, 2017 14:32 Re: Mokotów-ALEJA LOTNIKÓW potrzebna pomoc w poszukiwaniu ko

Koniczynka47 pisze:
tabo10 pisze:Ty zawaliłaś sprawę z tą adopcją ,więc Ty powinnaś ponieść tego najbardziej niedogodne konsekwencje (szukanie GODZINAMI skoro świt,nocą ).

Niczego nie zawaliła. W danej chwili nikt z zabezpieczonym domem tego kota nie chciał, więc poszedł do niezabezpieczonego - w końcu nie każdy chce skończyć z kilkunastoma kotami w mieszkaniu....
Nie ma co się biczować po fakcie.

Koniczynka :1luvu: adopcje tych kociaków były pilne nie tylko ze względu na moje przekocenie, ale też dlatego że mówiąc wprost zostały wykradzione, a były na tyle charakterystyczne i rozpoznawalne, że nawet z ich ogłaszania forum gminy zrezygnowałam. Na OLX też się bałam bo jak rozpoznać miłośnika rasy syjamskiej od pseudohodowcy? O adopcję totalnych dziczków w dwupaku do domu bez dzieci tez nie jest łatwo.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Pt kwi 21, 2017 14:39 Re: Mokotów-ALEJA LOTNIKÓW potrzebna pomoc w poszukiwaniu ko

Ewa.KM wytracasz czas na niepotrzebne teraz dywagacje. Skup się na tym CO DLA KOTKI TERAZ JEST NAJWAŻNIEJSZE.

KTO DZIŚ SZUKA? KTO PLAKATUJE?

Gusiek1 zadała Ci konkretne pytanie,nie zmarnuj Jej chęci pomocy,zamiast skupiać się na wszystkim wokół:

gusiek1 pisze:Mogę dziś po 19 na pół godziny podjechać. Ale nie wiem czy jest sens, bo o tej porze tam spory ruch po tym co wczoraj widzialysmy.
Ewa, jeśli widzisz jakieś zadania na ten czas daj znać.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pt kwi 21, 2017 14:40 Re: Mokotów-ALEJA LOTNIKÓW potrzebna pomoc w poszukiwaniu ko

Możesz udawać, że nie widzisz mojego komentarza odnośnie wyboru domu.

Jednak zadam to pytanie wprost: naprawdę uważasz, że kotka lepiej trafiła do domu, w którym wystarczyło otworzyć okno, by ją stracić niż do domu, który był zabezpieczony ale karmił royalem? Bo mam nadzieję, że poza aktywnym poszukiwaniem kotki, wyciągniesz jeszcze wnioski na przyszłość. Wnioski dotyczące zachowania proporcji między tym co jest istotne przy wydawaniu kotów do adopcji.

I zwracam Ci jeszcze uwagę na fakt, że Koniczynka47 jest zwolenniczką bezwzględnego oddawania kotów właścicielom, bez względu na ich sposób zajmowania się kotami, więc Twoje wykradanie kotów nie mieści się w kategorii pomocy kotom.
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pt kwi 21, 2017 14:44 Re: Mokotów-ALEJA LOTNIKÓW potrzebna pomoc w poszukiwaniu ko

Może trochę spokojniej. Łatwo najeżdżać na Ewę, bo jest na forum. Ale to nie jej z domu kot uciekł tylko DSowi. Pierwszymi osobami do szukania są opiekunowie, jako że przejęli prawa i obowiązki wobec kota.
Nie wywiązali się z nich i nie wywiązują, więc DT przejmuje działania, tak robi większość z nas. Ale każdy robi ile może. Nie sklonuje się. Nie rzuci pracy, żeby szukać kota po nieznanym terenie. Pada sporo porad i sporo krytyki. Może i słuszne. Tylko jakby człowiek wiedział, ze się przewróci to by się położył. Sytuacje są różne.
Ludzie mówią nam to co chcemy usłyszeć. rzadko mam adopcje bez wątpliwości. A miewałam zwroty z tych adopcji bez wątpliwości.

Kot nie szukany nie znajdzie się na pewno. Może zamiast sobie wytykać błędy i sążniście się tłumaczyć lepiej opracować plan kampanii? Mogę pożyczyć 2 klatki do ręki. Czynnie do poszukiwań się nie włączę.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pt kwi 21, 2017 14:49 Re: Mokotów-ALEJA LOTNIKÓW potrzebna pomoc w poszukiwaniu ko

Z tego co wiem to koty inaczej niż psy nie oddalają się zbytnio z miejsca ucieczki, tak do 300 metrów i siedzą w pierwszym ich zdaniem bezpiecznym miejscu.Lecą na oślep, prosto, niezbyt kluczą.Wydaje mi się, że należałoby szukać jej blisko miejsca, w którym była widziana po ucieczce, pod samochodem, z tego co czytałam.Jeżeli nie będzie jej widać to nie znaczy, że jej tam nie ma.Koty potrafią świetnie się schować.

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MiltonGob, włóczka i 179 gości