w niedziele bardzo wiało, ale pojechalismy z samego rana i byle wiatr nas nie przeraził
bo my jesteśmy dzielni bardzo
chodziłam początkowo owinięta kocem na kurtkę i plecak -mój mąż raz tylko powiedział, że głupio wyglądam, a potem już nie komentował - fajny taki mąż
mam zawsze kocyk w samochodzie, bo w naszym tico jest zimno przeważnie - coś ogrzewanie nie działa jak powinno
i miałam wiosenną kurtkę tylko, bo miało być ciepło
wiec kocyk, chociaż niewygodny, to sie bardzo przydał
a w poniedziałek bardzo sie ciepło ubrałam, ale mało wiało,
za to był śnieg i lód, kałuże i małe strumyki zamarzły przez noc
psom sie bardzo podobało
była super widoczność