wątek likaoński czyli dwa psy, Sudety i inne futrzaki

Zdecydowanie Twój TŻ ma rację.
Sama to nawet wolę takie psy-psy, a nie 'śliczniutkie' [choć oczywiście są śliczniutkie].

Śniegu zdecydowanie natomiast nie lubię :evil:

Sweetie to na pewno jest pies. Pachnie/ śmierdzi jak pies, je jak pies, zachowuje się jak pies.

A Caillou to trochę kosmita jakby

pewnie ma domieszkę dużą szpica i dlatego taka jest. Mnie to bardzo odpowiada.
Nie wiem czy ona jest śliczniusia, ale ona chodzi jak koń na wybiegu -głowa do góry, ogon w rogalik i taki jakby taneczny krok - właśnie jak takie paradujące konie, i pewnie to ludziom się podoba. I do tego wygląda prawie zawsze jakby była przed chwilą wykąpana i wyczesana.

Psy były zachwycone śniegiem. Skakały z radości z zachwytu.

Dużo ludzi lubi rude psy/koty a Calliou jest lekko rudawa. Pierwszy plus. Jest też trochę osób, które lubią psy/koty puchate/z długim włosem. Calliou jest nieco puchata. Drugi plus.
Tymczasem Sweetie ma w sobie coś groźnego. Myślę że dlatego nie przyciąga ludzi. I byłoby pewnie też inaczej, gdyby szła sama a nie obok Calliou, która ma te "pożądane" cechy.

Ludzie mówią, że Sweeiie wygląda jakby się szykowała do ataku, bo tak uszy stawia do przodu.
A ona po prostu ma tak uszy na stałe. I jeszcze ma krzywe te uszy od szczeniaka. I jak się uśmiecha po psiemu, to wygląda jakby się szczerzyła :mrgreen:

Taka jej uroda , pewnie z jakąś domieszka amsafa, chociaż bardziej jest podobna do dzikich psów afrykańskich czyli likaonów.
To taki słodziak w sumie.

Sweetie to moja ulubienica :mrgreen:

Piękne pierwotne psisko. Kojarzy się z sawanną, zainteresowaniem stadem i swoimi sprawami.

edit. btw. czy mnie się zdaje, czy likaoński wątek przeniósł się do Pumby?

teraz jest tylko jeden wątek :mrgreen:

i ma w tytule Pumbę, bo gdyby ktoś akurat
a psy tak przy okazji sie pojawiają, bo to jednak koci wątek
ale, mnie bliżej jednak do psów, niż do kotów, więc te psy wciąż jakoś wychodzą w kocim wątku

RYjek

Zorro

ludzie dzwonią o Pumbę :roll:

o Elberta nie dzwonią, a przecież to tez kot
po prostu Pumba ma jeszcze zdjęcia w ogłoszeniach jako kociak/ kociątko,
Pumba ma prawie 8 miesięcy teraz , jest wielkości normalnego kota/ np Elberta -nowe zdjęcia muszę zrobić i wstawić w ogłoszenia
normalnej wielkości błyszczący, zwinny czarny kot ze złotymi oczami

zawsze dzwonią o Pumbę tacy co kochają koty , i opowiadają o tej swojej miłości i o tym jak to oni przezywają że kotek zimą sam na dworze, głodny wystraszony, samotny
wiec oni by chcieli przygarnąć Pumbę, takiego kota uratować -bo tacy dobrzy są

jak tłumacze , że Pumba to raczej na poduszce się wyleguje i zima mu nie grozi, nie jest ani głodny ani wystarszony
i pytam czy ze zdjęć Pumby wynika, że na on na dworze jest? lub głodny i wystraszony?

no tak, oni by chcieli go od razu uratować, jeszcze dzisiaj mogą go wziąć,
kuwetę mają, miska jest, karma to nie problem -zaraz się kupi

dzisiaj zadzwoniła taka dziewczyna, młoda po głosie, nie pytałam ile ma lat,
bo ona tak kocha koty
mieszka z rodzicami, domek jednorodzinny z ogródkiem, właśnie jej wujek powiedział, że jej kotkę samochód potrącił (jakiś czas temu)
długo to przed nia ukrywali, ale kotki nie było i było, więc w końcu jej powiedzieli wczoraj czy przedwczoraj. w końcu się jej przyznali
i ona teraz tęskni i by chciała następnego kota
bo tak się zżyła
kotka miała ok roku,
w ciąży już była, ale poroniła,

oczywiście że nie będzie wypuszczać Pumby, i rodzicom powie żeby tez nie wypuszczali

a na wakacje?
tak wyjeżdża, raczej na całe
ale zawsze ktoś w domu jest, tak że nie ma problemu

i mają psa, ale tez nie ma problemu, bo pies w ogóle do domu nie wchodzi
tylko na podwórku jest cały czas

rodzice nie chcieli pierwszego kota , tej kotki co roku dożyła
ale potem na pewna ją pokochali

i dalej w tym temacie w tym samym stylu
w każdym razie ona nawet dzisiaj może Pumbę wziąć

nie pytała czy sterylizowany, ani co mu do jedzenia kupić (kuwetę i miske ma po tamtej kotce, karmę jakąś kupić to chwilka przecież)
tylko cały czas było o tym jak ona strasznie tęskni za tym, żeby był kot w domu, i jak kocha koty

czasem mam wrażanie,coraz częściej, że to ja jestem głupia
a ja wcale kotów nie kocham, ani nic w tym stylu
ale Pumbę dawać w takie warunki, gdzie psa cały czas na podwórku trzymają? :strach:

i jeszcze sie tym chwalą, że on do domu nie wchodzi, i że nie ma obawy dla kota
bo co? boby kota zjadł jakby wszedł?

o tak mniej wiecej wygląda Pumba

tylko tu nie widać, że to rozmiar normalnego kota już jest

Doedukowałaś małolatę?

raczej nie mam talentów pedagogicznych :oops:

wczoraj znowu walili, najbardziej to wojnę przypomina i takie pojedyncze bombardowanie co kilkanascie minut
bo nie widać błysków, tylko jakby ktoś bomby zrzucał
może przodkowie tych ludzi zrzucali bomby w czasie wojny i oni tez mają taką potrzebę, i nie mogą sie powstrzymać

można sie przyzwyczaić, ale Caillou sie boi
więc o spacerze do parku nawet mowy nie ma,
z braku wyboru poszłyśmy wczoraj do sklepu zoologicznego, zawsze coś się dzieje, stoimy w kolejce, kupujemy, jakaś akcja jest - z przejściem wyszło nam prawie 60 minut
i żwir kupiłam dla kotów i smaczki dla psów

w nocy śpimy przy otwartym oknie , dziwne jest wrażenie tego bombardowania

Też. Jeszcze nieczęsto, ale wystarczy w okolicach 22'00 jak 3 razy walnie bomba..
Dla mnie to prostactwo po prostu.

ale z czegoś wynika ta potrzeba udawanego bombardowania miasta, bo efekt jest tylko hałasu/bombardowania, a nie ma żadnych kolorów i takich tam wrażeń estetycznych
i przecież darmowe te bomby nie są -idzie na to konkretna kasa czyjaś

Z tego samego co wywalenie słupa ogłoszeniowego/ połamanie ławki/rozwalenie kosza na śmieci itd. - jeśli przy tym będzie huk, tym lepiej.
Z prostactwa - czyli [wg mnie] braku umiejętności do wyrażenia emocji w sposób nie szkodzący, do zaznaczenia własnej obecności [choć nikt jej nie zauważy i tak , jeśli po ciemku]. Z czego wynika rechot na widok jakiejś krzywdy albo kawału obrzydliwego? Z tego samego.
Atawizm mówisz? Tak, ale przy jakiejś minimalnej ilości IQ - no, może trochę większej niż minimalnej - dorosły człowiek w XXI w. powinien umieć oceniać to co robi. Powinien umieć się powstrzymać. Jeśli by chciał.
Nie usprawiedliwiam nijak takich zachowań. Ani karmą, ani atawizmem, ani przodkami, ani Hellingerem.

nie jest moim celem usprawiedliwienie
po prostu zastanawiam się co powoduje, że kogoś to kręci ( i jeszcze za to płaci przecież)
bo jednak taniej jest rozwalić ławkę czy kosz na śmieci - a u nas jakoś rzadko rozwalą ławki (zdarza się, ale rzadko; kwiaty w parku rosną,całe klomby, i w parku i na mieście -i ludzie nie niszczą, a park jest normalnie otwarty)
więc to nie pragnienie niszczenia, to jakaś inna potrzeba
i ludzie sa mili, bezrobocie jest małe, do Niemiec rzut beretką

Oczywiście. To tylko przykłady były i nie twierdzę, że to jakaś większość. To właśnie jednostki . Wystarczy.

to nie sa jednostki, bo u nas (mieszkam w centrum) tak od zmierzchu do nocy jest walniecie co 10, 15 minut, czasem częściej i cała seria.

Tak sobie czasem mydlę, ze może to frustracja, bo u nas jest tylko ludność napływowa.Cały rok sie trzymają, a nagle przy sylwestrze ich łapie tęsknota na wielka równiną czy stepem czy czymś tam, co w duszy gra.

jak się czyta, a ja czasem czytam, literaturę o zasiedlaniu tych terenów po II wojnie, to w sumie siła przesiedlona na teren dziwny, górzysty,całe wsie, i ludzi którzy mieszkali w chatach na równinie po horyzont.
wprowadzili sie do obcych, urządzonych całkowicie mieszkań w kamienicach
może gdzieś tam było w nich pragnienie, żeby to wszystko wysadzić, i zbudować po swojemu -i ono gdzieś tam dalej drzemie

Bardzo lubię Domy Śląsk. Tutaj wszyscy sa obcy, wiec nawet w górach/Sudetach nie ma podziału takiego sztywnego na górali i turystów, jak np w Tatrach.

wątek likaoński czyli dwa psy, Sudety i inne futrzaki

Kto przegląda forum