teraz , jak regularnie jeździmy raz w tygodniu na porządne wycieczki, to Caillou nie jest taka zmęczona następnego dnia po wycieczce
jak kiedyś bywała, gdy jeździliśmy rzadko i nieregularnie
i ja tez jestem mniej zmęczona następnego dnia, tak jakby ta regularność pomagała w regeneracji
w tym tygodniu byliśmy w Karkonoszach
sniegu już nie ma, ale góry nadal stoją - no po prostu pięknie było jak zawsze (byliśmy w czwartek, i mało ludzi było)
koty i psy uwielbiają leżeć w plamach słońca na podłodze
a Zorro używa siatki na oknie w kuchni jako hamaczka
wciska się miedzy okno, a siatkę i wisi w siatce -więc straciła ona swoja pierwotna funkcje nieodwołalnie
w kuchni mam okno dachowe i otwierane do środka, i szczerze wcale nie wiem, jak je zabezpieczyć, bo obecna siatka jest hamaczkiem, według Zorra
u Młodego w pokoju całkiem siatkę zdjęłam, do malowania, i usunęliśmy haki do siatki, bo Zorro i tak sie wpychał, miedzy siatkę, a okno - a nie potrzeba chyba na kazdym oknie hamaczka dla Zorra - używa głownie tego w kuchni i ten został
wiec otwieram okno w pomieszczeniu, w którym nie ma kotów, co jest dość skomplikowane, bo mam mieszkanie tak trochę przechodnie
wczoraj wzięłam sie za malowanie kaloryfera i drzwi u Młodego, więc zapowiedziałam Młodemu, ze ma nie wchodzić do swojego pokoju, bo otwieram okno, następnie wyrzuciłam koty i otworzyłam okno - malowanie jest bardzo przyjemne, normalnie rekreacja jak dla mnie, chociaż nie mam wielkiej wprawy
ale usiłuję wszystko przemalować na biało, bardzo mnie to odpręża, jak wszystko po kolei staje się białe
wiele rzeczy juz było białych, ale sie przybrudziły jak podłoga czy ściany ; ściany mój mąż maluje zasadniczo, ale ja tez czasem maluję i wybielam wszystko
i tak sobie codziennie patrzę, co by jeszcze na biało przemalować
poza tym, żeby nie było ze tylko w lesie siedzę, albo maluję, to z okazji dnia matki - dostałam dwa zaproszenia do teatru
i byłam dwa razy w teatrze
i jestem, chyba, osobą bardzo kulturalna i obytą
skoro w 1 weekend byłam dwa razy w teatrze .
jedna sztuka była o malarce Marii Wnęk . Na pewno ją znacie
bo to malarka słynna po całej Polsce jest i za granią też
a druga to był Hamlet - na końcu prawie wszyscy umarli, fajne było, fajnie zrobione, ale chyba dla mnie za krwiożercze - bo cała noc mi się koszmary śniły i morderstwa
a czwartek znowu będzie wolny , co mnie cieszy bardzo, bo w lesie i w górach bardzo pięknie teraz jest
bardzo
poza tym Tymoteusza rozpuściłam ponad miarę
bo Sweetie nie miała prawa mu uwagi zwracać, bo on jest taki grubasek, chociaz zwinny, i mało skoczny -i bałam się, żeby sobie krzywdy nie zrobił, jak ona szczeknie znienacka na niego, gdy na stół wchodzi
więc Sweetie miała sie Tymka nie czepiać, gdy na stół wchodzi, odpuścić sobie, nie zwracać uwagi
i tak było czas jakiś
i teraz Tymek uważa, żę jemu wolno wskakiwać na stól, kiedy tylko on chce - no bo on może i już i mi sie do talerza pcha
a nie mogę go zepchnąć, bo się boję go spychać
żeby się nie połamał, jedną ręką go nie zdejmę, bo jest za ciężki, a na machanie ręką, w celu skierowania go w innym kierunku niz mój talerz -nie reaguje
a jak wstanę i go zdejmę
to on zaraz wskakuje z powrotem
a za nim Zorro pędzi
, no bo skoro Tymek może ...