Stomachari pisze:Zastanawiam się, czy w takim razie tylko o wiek chodzi. Moja piesa od zawsze źle znosi upały, objawy potęguje niewydolna tarczyca, a kolor i typ sierści nie pomagają. No i jest z każdym rokiem coraz starsza. Ale tak jak kiedyś wspominałam, zdyszana jest w coraz niższych temperaturach. Niekiedy nie idę na pełny spacer, bo co to za korzyść dla psa, skoro się ciągnie za mną ze zmęczenia z powodu gorąca.
Może coś się ogólnie na świecie zmieniło, że teraz upały inaczej są odczuwane? Skład powietrza?
moja nie jest zdyszana, i z przodu zasuwa / na pasie biodrowym lub na lince
te dwie godziny spaceru idzie - dość szybko chodzę
a po 2 godzinach uważa,że spaceru starczy i co chwile jakiś cień wystawia - do leżenia
chociaż
jak sarny czy dziki wyczuje to jest już w gotowości do polowania pełnej
ale
no, nie chciałabym teraz żeby wyszło, że ja taka okropna jestem i nieczuła albo gupia całkiem (najprędzej gupia)
jak Caillou była młodsza, to po prostu brałam ją w góry i chadziałam całymi dniami latem po szczytach (np jechałam na weekend czy tydzień czy dwa w gory i chodziłam codziennie cały dzień)
nie bardzo miała wyjście -to chodziła ze mną - chociaz tez do cienia ciągnęła jak były upały.
na szczytach cienia nie ma
a często były prawdziwe upały
jak nie szłam do cienia - to skutecznie sie uwaliła, zrobiła śmieszna minę i postój musiał być i koniec -bo sie nie ruszyła
ale ona nie sapała czy coś; ona szuka zawsze cienia zanim się zasapie
mam Caillou 8 lat i wiele się naczytałam o psach,
a to że psu może zaszkodzić chodzenie cały dzień po upale - szczególnie takiemu psu w typie szpica, co to nie jest stworzony do upałów
a to, że huskie to biegają tylko do +15 stopni, a jak jest cieplej to sie mogą przegrzać
i się wystraszyłam trochę, przestałam psa ciągać w upale po górach/ po szczytach
pilnuję cienia, i żeby nie przemęczać i takie tam
więc
nie wiem czy ona jest starsza - i nie jest taka sprawna
czy po prostu wykorzystuje moją słabość do niej
jakoś kiedyś mi sie wydawało, że huskie to biegają z zaprzęgiem po 60 km
wiec te głupie 30 km po górach, bez obciążenia -to drobiazg
ale uświadomiłam sobie, że huskie to biegają te 60 km, no ale w mróz, a nie w upał
a
moja Caillou to i w mróz wymięka po tych 5 godzinach - z Karpacza na Śnieżkę i z powrotem , jak jest tylko śnieg to przejdzie l ale jak jest silny wiatr i zaspy -to już jej trudno i miny robi, żeby zawracać
nie trzeba ją ciągnąc, ani jej nosić -ale nagadać się strasznie do niej trzeba - a trudno gadać jak wiatr głowę urywa
a jeszcze mój syn narzeka na upał
i jakoś tak inaczej na upał popatrzyłam
że może rzeczywiscie psu zaszkodzić