nie umiem tego opisać - naprawdę
moja suka jest bardzo komunikatywna, w sensie, że różne rzeczy pokazuje wyrazem pyska, minami czy takimi jakby pląsami, psim tańcem takim
taki rodzaj jakby psiej pantonimy
a ja jestem bardzo nastawiona na kontakt z nią, bo jest fascynująca (w ogóle zwierzęta są fascynujace) wiec widzę jakieś nawet niewielkie zmiany w jej zachowaniu, w wyrazie pyska, w ruchach
Caillou jest psem bardzo pozytywnym, zadowolonym z siebie i ze świata, wiec jak coś jej nie pasuje to bardzo po niej widać, że coś było czy jest nie tak jak trzeba,
i ona uważa, ze jak cos jest nie tak, to trzeba lecieć do mnie ze skargą czy z informacją, więc zaraz próbuje mnie o wszystkim powiadomić
i zazwyczaj to sa drobiazgi, ale że ja reaguje - no to ten stan, ze ona chce mnie informować się utrzymuje
bo np jak mój mąż szafę przestawi, jak mnie nie ma, to też od razu po wejściu jestem o tym poinformowana przez psa i pies czeka na mój komentarz - jak powiem, że ok. w porządku, to się uspokaja
tak samo w lesie stara się mi pokazać co widzi/czuje/wywachała, czy coś groźnego/dzika, czy coś jadalnego/wiewiórka czy coś fascynującego/sarna
no po prostu inaczej wystawia, ale tez nie wiem na czym ta różnica polega - ale jakoś wiem, czego szukać wzrokiem , bo jak dziki to wystawia z takim napięciem/ tak jakby mówiła
groźne, bardzo groźne, ale mogę pogonić, a wiewiórki wystawia na luzie
patrz wiewiórka, ty lubisz wiewiórki to sobie patrz, a sarny - to już natychmiast jest gotowa pogonić, ach po prostu juz by pobiegła
i zawsze ją chwalę za wystawianie, bo jak ona wystawia to ja wiem gdzie patrzeć i czego oczekiwać
i jak wystawia dziki, to zmieniam np trasę, żeby na nie nie wejść, a jak wiewiórki czy sarnę to się gapie i gapię aż dojrzę w końcu zwierzaka
czasem to jest śmiesznie - np jak mój TŻ kupi sobie np orzechy, i schowa do szufladki w swojej szafie
a Caillou nie da żadnego
a Caillou uwielbia orzechy
więc ona zaraz leci do mnie na skargę, że TŻ ma coś przepysznego/ ona tak charakterystycznie tańczy na coś super przepysznego ( czyli wiem po tym tańcu, ze najprawdopodobniej albo orzechy albo suszona wołowina) i jej nie dał ani jednego
no to idę do TŻ i pytam jakie ma orzechy, a on mówi, że nie, nie ma żadnych orzechów
no to pytam Caillou gdzie są orzechy i Caillou bezbłędnie wskazuje właściwe miejsce - ona ma naprawdę dobry węch
i TŻ mówi, że no tak, w sumie to ma rzeczywiscie orzechy, ale bardzo mało ma