wątek likaoński czyli dwa psy, Sudety i inne futrzaki

Pumba urósł i wydoroślał, i zdjęłam mu ogłoszenia, bo dzwoniły o niego same dziewczynki, marzące o kocie :roll:

mama nie chce kota, ale przecież mogę go trzymać w swoim pokoju

tak, wyjeżdżamy na wakacje, ale babcia sie nim zajmie przecież, nie mówiłam jej jeszcze, ale to przecież oczywiste, że się zajmie

mój poprzedni kot zaginał, tak go kochałam, miałam go dwa miesięce, i cały czas teraz płaczę i płaczę i potrzebuję koniecznie następnego kota, bo przecież cierpię

a jedzenie dla kota to sie przecież kupi przy okazji zakupów w markecie, stac rodziców,oczywiscie, chrupki dla kota są taniutkie

zdjęłam bo wymiękłam

a Pumba jest fajny, taki jest przyjemny w dotyku bardzo, ciężki, można go nosić, ale nie przepada za noszeniem
grzeczny
zaczepek Zorra nie zauważa (Zorro przy nim jest jak szczypiorek przy cukinii), bawi sie z Tymoteuszem -gabarytowo do siebie pasują
bardzo lubi Patmola, Patmol go toleruje, bo widzi jego podziw dla siebie
lubi jeść bardzo
lubi kocie towarzystwo
psów sie nie boi, ale i nie jest wielbicielem jakims psów ( zawsze usiłuje wyjadac Sweetie z miski, i nie wiem czy nie widzi jak Sweetie szczerzy się jak tyronozaur, jak Pumba sie zbliża do jej miski, czy po prostu nie traktuje jej poważnie - szczerzy się i szczerzy -no i co z tego )
boi sie panicznie odkurzacza

i tak jechać w góry i spać w schronisku nie bardzo mogę, i tam siedzieć tydzień i sie rozkoszować dzikością

no, może bym i mogła, ale bardzo sie to zrobiło skomplikowane logistycznie
ale może to i dobrze
bo w moim ulubionym schronisku w Sudetach ceny poszły w górę, i cena pokoju dwuosobowego za 1 nocleg dla dwóch osób i 2 psów wynosi 140 zł :strach:

50 zł za osobę, 20 zł za psa/ czy kota
warunki schroniskowe, problem z prądem/ łazienka na korytarzu i kolejki do niej - ma to swój urok, ze o 21 prądu nie ma wcale zasadniczo do rana
rano i wieczorem trudno sie wysikać, bo kibelek zajęty ,
ale przy wzroście cen ten urok jakoś się zatraca

a w Odrodzeniu cena dalej 35 zł za osobę/ w pokoju 2 osobowym według cennika za strony
w Odrodzeniu po 40 zł/ 80 zł za cały pokój dwu-osobowy

no i kurcze najtaniej :evil:

jest wstać rano pojechać w góry, połazić i wrócić spać do domu :placz:

i jedzenie w domu sobie zrobić :placz:

kupiłam sobie w szmateksie cudną bluzeczkę w biało żółto czarne paski
ZACHWYCAJĄCĄ po prostu
i dzisiaj bardzo z siebie zadowolona, załozyłam ją rano, do białych spodni i spojrzałam w łustro

a tam, w tym lustrze

była wielka , ogromna pszczoła :strach:

a może osa to była
nie wiem
wyglądała przerażająco

więc załozyłam inną bluzeczkę :placz:

Swetie znów sie podgryza i nie wiem czy to nerwy, będę miała teraz urlop to ją przyuważę bardziej
czy niedobory jakieś
do veta się trzeba wybrać pewnie tak dla porządku, zeby sprawdzić czy to nie jakaś grzybica czy coś dziwnego

Pszczoły rzadko chodzą w białych spodniach..Osy też.
Zrób zdjęcie :mrgreen:

zdjęcie to byłaby przesada jednak

juz kiedyś tak sie podgryzała, była u veta, patrzył pod mikroskopem i stwierdził, z enic nie ma, że penie nerwowe
kazał smarować i zawijać, bo ona sie liże , aż do ran
ja wtedy więcej z nią spacerowałam, smarowaliśmy jej łapy, zdjęłam jej obroże foresto, i kilka jeszcze innych rzeczy robiliśmy jednocześnie - i cos pomogło, ale nie wie co
a teraz znowu to samo
chciałam jej odstawić kurczaka, ale wtedy jest problem, bo ona uwielbia chrupiące jedzenie , a kości z indyka sa dla niej za grube do chrupania
wczoraj samego mięsa z indyka nie chciała jeść, no to była głodna cały dzień i sie denerwowała, a jak się denerwowała to sie tym bardziej lizała :roll:

wiec jej dałam skrzydełka
ale znowu ma wylizane na łapie okropnie

teraz kupiłam octenisept, żeby jej psikac, ale i trzeba pilnować po piskaniu, zeby nie lizała -wiec to troche skomplikowane, bo jak piskam, to ona tym bardziej chce lizać
może kołnierz powinna mieć, ten abażur
czytam tez o cynku, i o skazie cynkowej
w lipcu mamy wolne , i ja i mąż, to razem sie do veta wybierzemy -bo tak to sie wymijamy, nijak razem pójść do veta - żeby ją obejrzał i może morfologie zrobił

Bardziej jak pszczoła wyglądałabyś w czarnych spodniach :wink:

.

to może jeszcze raz ją wypróbuję z czarnymi spodniami?

z uwagi na silną presję Ryjka zaczęłam iść w kierunku minimalizmu
już ze 3 lata temu
i to jest ciekawy kierunek, i moge powiedzieć że zaprowadził mnie w całkiem nieznane mi wcześniej światy i kosmosy
wyrzucam wszystko czego nie używam, wiec to co używam mieści mi sie w szafach - i prawie nie mam nic zbędnego na wierzchu, wiec Ryjek zaprzestał inspekcji sanitarnych i bardzo rzadko na cos nasika
z raz na kwartał może, a i to bez przekonania mam wrazenie
tak dla przypomnienia o nadzorze sanitarnym

wiosną poszłam do szmateksu, mam taki jeden bardzo przyzwoity, gdzie sa ładne rzeczy w bardzo dobrym stanie, i w bardzo dobrej cenie
i kupiłam 10 par spodenek na lato dla Młodego/ róznej długości od bardzo krótkich do długich w sumie za 14 zł ( 8 par po 1 zł i 2 pary po 3 zł)
i 10 bluzeczek letnich dla siebie za 23 zł (średnio mi wyszło po 2 zł 30 groszy za bluzeczkę, bo były na wagę, - bawełna, wiskoza i modal)

bo wiecie
przez 80 procent czasu nosi się 20 procent rzeczy, a przez 20 procent czasu nosi się 80 procent rzeczy
wiec najłatwiej jest kupić 10 rzeczy , a potem poobserwować co sie nosi
i zostawić te 2 rzeczy które się nosi przez 80 procent czasu, a z pozostałych 8 rzeczy, które sie nosi 20 procent czasu wybrac 3, które sie nosi przez 80 procent czasu z tych 20 procent
i ta dam
ma się 5 idealnych bluzeczek na lato
czyli akurat tyle ile trzeba
za 23 zł wszystkie, czyli cenowo da się wytrzymać
i potem jesienią te 2/ z 80 procent się zostawia

a 3 wyrzuca
i sie kupuje 10 bluzeczek/ sweterków na zimę

i wiecie co sie okazało?
ze dwie bluzeczki mi jakoś zupełnie nie podchodzą i nie załozyłam ich ani razu, mimo ze wizualnie bardzo mi się podobają, i rozmiar tez całkiem jest mój
jedna jest cudna w paski biało żółto czarne
a druga jest różowa w srebrne gwiazdki, tez jest ładna całkiem

i odkryłam, ze obie nie mają dekoltu prawie wcale, i pewnie przez to jakoś na mnie dziwnie wyglądają
wiec muszę pilnować, żeby kupować bluzki z dekoltem

czyli to sa te dwie z 10, czyli 20 procent, które sa tymi, których wogóle nie załozyłam i pewnie nie założę -
a dwie inne sa takie które mogłabym codziennie nosić, czyli te 80 procent

Młody z 10 par spodenek, co do 2 zapowiedział, że ich nigdy nie założy (bo za krótkie)
a używa praktycznie 3 par ( czyli 30 procent)
więc
dla eksperymentu
zostawiłam w brudnych rzeczach głęboko bardzo te 3 pary, które zasadniczo używa (brudne były, ale przeważnie piorę od razu)
i ciekawa jestem które teraz założy :twisted:

to takie doświadczenie naukowe będzie

Już bardziej sie nie dało namieszać ? :mrgreen:

jak to namieszać??????

to był prosty wywód procentowy aspirującego minimalisty

po prostu wyrzucanie metodą statyczno-procentową
bardzo skuteczne
i naprawdę polecam

bo, przykładowo,dwa lata temu kupiłam furminator
zaszalałam, ale warto było
i jako profesjonalny minimalista statystyczny
wyciągnęłam z tej okazji wszystkie WSZYSTKIE posiadane psie szczotki i grzebienie
co dało sztuk 4 ( w tym furminator)
i wtedy powstała trudność w obliczeniach powałająca i oszałamiająca
bo
używałam i używam tylko furminatora czyli jedną sztukę z 4 sztuk, czyli 25 procent
a przecież
zasada brzmi
ze przez 80 procent czasu uzywa się tylko 20 procent ze 100 procent, a przez20 procent czasu 80 procent przedmiotów
a ja :strach:

używałam przez 100 procent czasu 25 procent grzebieni i szczotek (czyli 1 furminator)
czyli
nawet przyjmując WYJĄTEK
zostały mi 3 szczotki do wyrzucenia
co było bolesne
bo jedna szczotka była naprawdę w bardzo ładnym kolorze
a druga wyglądała na porządną, i gdybym nie miała furminatora ( i nie wiedziała, że furminator jest taki porządny) to pewnie bym jej używała
wiec to, ze jej nie używałam było tylko przypadkiem nieprzewidzianym i statystycznie pomijalnym

trudy bycia minimalistą

statystycznie przeliczyłam tez koty
i wyszło mi, ze powinnam sobie zostawić Tymoteusza ( a resztę kotów oddać)
10 procent z 6 to 1, 2 kota czyli Tymoteusz

nie stać mnie na komentarz słowny..

możesz skomentować w liczbach, albo równaniem

Jaka szkoda że ze względu na inspekcję nie możesz zrobić dywaników z tych nieużywanych bluzeczek,spodni - żeby nie wywalać na śmieci. Bo np. nogawka spodni (dżins,tropik) lub osierocona skarpeta+butelka plastikowa po wodzie=fajna zabawka dla psa. http://www.bravotv.com/blogs/diy-dog-toys-things-around-house
takie dywaniki miałam na myśli: https://www.amazon.com/nuLOOM-200MGNM04A-508-Accent-Rugs-Multicolor/dp/B01CUVAH1I

wątek likaoński czyli dwa psy, Sudety i inne futrzaki

Kto przegląda forum