Stomachari pisze:Pomyślałby kto, że właśnie pies, który był w pewnym sensie wolno żyjący i teoretycznie powinien korzystać z każdej okazji do najedzenia się, będzie robił takie coś. Oczywiście mogę znaleźć wytłumaczenie dla takiego mechanizmu, ale dopiero w drugiej kolejności. W pierwszej chwili mnie to dziwi.
ona od początku taka była, ona jest przekonana ze jedzenia to nie brakuje, i nie trzeba sie do niego spieszyć,
jedzenie trzeba najpierw obwąchać, położyć sie wygodnie do jedzenia, jedzenie nie ucieknie przecież, w razie czego pełno jedzenia na dworze jest
jak była młodsza kilka razy odpuściłam sobie pilnowanie tego jedzenia, jak nie je to nie je -pies przecież, zje na następny posiłek
potrafiła trzy dni nie jeść, i nie wyglądała na głodną, zachowywała się normalnie
trzeciego dnia przerzucała się ma łapanie jedzenie na spacerach po prostu,
ona idąc na smyczy przez miasto, przy nodze, potrafi z trawy/na skwerku wyciągnąć zywa mysz (nie zatrzymując się) i przełknąć
chrupała sobie koniki polne, korzonki ziól, rybki łapała w Kaczawie
na gołębie miejskie łypała i kaczki, ale są surowe zabronione do zjadania
wiewiórki wabiła, idac na smyczy, a te głupie do niej biegły - na szczęście byłam czujna
wiec wole jak je w domu
w górach, na smyczy, przy pokrywie śnieżnej do kolan, wyciągała sobie żywe myszy spod sniegu -normalnie jak sztukmistrz z kapelusza zające
ona tak jakby nie odczuwała głodu wcale, je no bo jakoś tak jest
ale uwielbia próbować nowe smaki, owoców, warzyw -próbować jedzenie uwielbia
i jak nie je regularnie w domu to zaczyna polować -a jest bardzo skuteczna
w domu znajdzie każdą kanapkę ukryta przez Młodego ( nie zjedzoną w szkole)
i każdy smakołyk schowany przez mojego TŻ (TZ Miał taki czas że sobie piekł/suszył wołowinę dla siebie i porządnie chował przede mną
żebym nie dała psom - Caillou mi od razu pokazywała gdzie schował tym razem)
za to Swetie jak nie dostanie jesć dwa razy dziennie - to rozpacza
a je porcje ze 3 razy takie jak Caillou/ a jest takiej samej wielkosci (jest całkowicie nie- ekonomiczna)
mnie wystarczy chwila szybkiego marszu do wydzielania sie endorfin, ale warunek - na trasie bez samochodów