wątek likaoński czyli dwa psy, Sudety i inne futrzaki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 23, 2017 9:10 Re: biszkoptowy pies, likaoński potwór i kocia inwazja

Dokładnie. Kroisz plaster ogórka i przecierasz.
Kapsułki wklepać, leżeć nie trzeba (ja to bym nawet czasu nie miała, chociaż można na noc nakładać).
Używam firmy Tokovit. Są również z wit a i e.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Wto maja 23, 2017 9:19 Re: biszkoptowy pies, likaoński potwór i kocia inwazja

codziennie wklepać?

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27102
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto maja 23, 2017 9:20 Re: biszkoptowy pies, likaoński potwór i kocia inwazja

Ja wklepuję codziennie.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Wto maja 23, 2017 9:50 Re: biszkoptowy pies, likaoński potwór i kocia inwazja

Dokładnie, kroisz i przecierasz :-)
Ja ogórka nie mogę jeść świeżego a szkoda, lubię
Puszeńko :1luvu:
Cnoty niewieście mam w paluszku ╭∩╮

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 32465
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto maja 23, 2017 12:41 Re: biszkoptowy pies, likaoński potwór i kocia inwazja

Brzmi łatwo.

Ćwiczymy z Alibabą chodzenie po podłodze. Bardzo śmieszne to jest.
Wyrzuca się stado zwierząt do pokoju dzieci (wczoraj Caillou zostawiłam, ale reszta została wyrzucona) i stawiam na podłodze miseczkę z czymś smakowitym dla Alibabay. Wczoraj to były kawałki indyka.

Alibaba przezywa, spogląda, spaceruje szybko przez umywalkę, kuchenkę, i pralkę, zeskoczy i wskoczy znowu, kilometry normalnie robi.
Najtrudniej jest mu z czymś mokrym, bo trzeba jeśc na dole, a nie tylko zeskoczyć, złapać w pysk i wskoczyć.

O tym jakie to trudno dla Alibaby niech świadczy fakt, że przy pustej kuchni, żadnych zwierząt w kuchni, gdy na misce na podłodze jest mokry whiskas/ albo coś mokrego z Rossmana, czyli bardzo pachnaca zawartość miski - Alibaba przezywa strasznie, rozmyśla. dedukuje, chodzi, sam nie wie co robić. Normalnie wysiłek intelektualny wielki i przeogromny, zanim zejdzie i zje.
Ale jaki jest dumny jak już zejdzie i zje. Bo dał radę mimo wielu niebezpieczeństw. Zjadł. Zwycięski Alibaba normalnie.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27102
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw maja 25, 2017 16:43 Re: biszkoptowy pies, likaoński potwór i kocia inwazja

To pokazuje jaki przywykł do określonego miejsca i niepewnie się czuje opuszczając je..
A zabaw w polowanie już nie uskuteczniasz?

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Pt maja 26, 2017 17:09 Re: biszkoptowy pies, likaoński potwór i kocia inwazja

Rożne rzeczy próbuję. Polowania też. Ale przy polowaniu on zeskakuje,za którymś rzutem dopiero,podnosi z podłogi to co jest najbliżej i wraca na pralkę.

A jak ma na misce coś,najlepiej mokre i śmierdzące, to schodzi, to znaczy raczej trzeba go zachęcać i zdjąć po prostu.
I wtedy chwile siedzi na dole i je. Ale nasłuchuje jak zając. Puszkom winstona/whiskasa trudno mu się oprzeć. Muszą mocna pachnieć. I ten zapach dodaje mu pewnie odwagi.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27102
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt maja 26, 2017 17:48 Re: biszkoptowy pies, likaoński potwór i kocia inwazja

Byłyśmy dzisiaj z Caillou na długim spacerze (ok 4 godzin). W łąkach juz jest mało jasnoty, i nie da sie pojeść jej kwiatów. Bardzo mało czosnaczku. Wszędzie te selerowate rosną, na których sie nie znam. I nie odróżniam szczwoła (szczwół plamisty) od blekotu i od marchwi dzikiej. Wiec nie zrywam. Tylko podziwiam.

I takie żółte rośnie, co tez nie wiem co to jest. Może gorczyca. Raz sobie to żółte uwalam, żeby w domu obejrzeć dokładnie z książką, położyłam w kącie na strychu, żeby mi koty nie zjadły.
I moj mąż :roll: zjadł. w surowce. Mąż żyje, czyli nie było trujące.

Mówiłam mu wcześniej,żeby nie brał moich roślin, jak sobie przyniosę. Ale uznał,że skoro przyniosłam to na pewno jadalne, i trochę sobie weźmie, a ja sobie narwę jeszcze raz. Wziął pokrzywę jasnotę, czosnaczek i to żółte. Podobno. strasznie gorzkie było. :roll: Wiec to pewnie gorczyca jest. O takie podobne https://www.google.pl/search?q=gorczyca ... bOgGwz48ZM:
Dobrze że blekotu sobie nie narwałam albo tego szczwoła do porównań.

Posiadanie mężą bardzo mi utrudnia wnikliwe studia botaniczne. :evil:

Ale juz koniczyna kwitnie i można rwać na napary spokojnie koniczynę (smaczne i dobre dla kobiet i na okres i na menopauzę i na napiecie przed m.) i żmijowiec już kwitnie.
Nigdy nie piłam naparu ze żmijowca, koniecznie muszę w tym roku spróbować. Podobno zdrowy, i antydepresyjny, ale z ilością lepiej nie przesadzić, bo oszałamia w nadmiarze.

i będe ogórki kisić. To mój plan na teraz. Nigdy nie kisiłam, ale to podobno łatwe.
i inne warzywa tez można kisić,

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27102
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt maja 26, 2017 18:05 Re: biszkoptowy pies, likaoński potwór i kocia inwazja

Siebie i Caillou smaruje na spacery olejem neem wymieszanym z olejkiem z mięty pieprzowej. pachnie cudnie. I trwale. I ładnie sie rozprowadza.
Caillou sie wcale nie podoba mazanie jej sierści jakimś paskudztwem. Liczę, że przywyknie.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27102
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt maja 26, 2017 18:44 Re: biszkoptowy pies, likaoński potwór i wszędzie zielsko

A jak nie na okres, menopauzę i napięcie, to na co ta koniczyna się nada?

No, i dobra, dobra, a co ze Sweeti ? Łąka, mazianie, spacer..e?
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 22907
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt maja 26, 2017 20:39 Re: biszkoptowy pies, likaoński potwór i wszędzie zielsko

Po opisie, że żółte, że gorzkie i że dużo tego to już myślałam, że o rzepak chodzi 8)

Przypominam, bo pewnie wiesz, że kisić należy w naczyniach innych niż emaliowane, cynowane etc.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Sob maja 27, 2017 6:57 Re: biszkoptowy pies, likaoński potwór i kocia inwazja

Patmol pisze:Rożne rzeczy próbuję. Polowania też. Ale przy polowaniu on zeskakuje,za którymś rzutem dopiero,podnosi z podłogi to co jest najbliżej i wraca na pralkę.

Ja czasami (jak chcę kotu zrobić przyjemność) biorę malą pałkę kurczaka i zawiązuje sznurek i uskuteczniam polowanie.
Kot jak złapie urywa kawał mięsa, ale nie wszystko, zjada i od nowa poluje.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Sob maja 27, 2017 18:00 Re: biszkoptowy pies, likaoński potwór i wszędzie zielsko

Alibaba do pałki nie zejdzie. jego to nie kręci.On sie ekscytuje ponad miarę i przezywa bardzo zejście do nieruchomego jedzenia, bo wróg się czai przecież gdzieś wkoło i dotykanie łapami ziemi/podłogi jest bardzo, bardzo niebezpieczne.
. I to już jest polowanie dla niego bardzo trudne i niezmiernie ekscytujące- po prostu upolować coś z miski stojącej na podłodze. Bo trzeba zeskoczyć, umknąć wrogom i wskoczyć. I przeżyć.


Planuję kisić w słoikach po prostu. Nie mam weków, wiec w zwykłych słoikach najpierw spróbuję.

To nie rzepak. rzepak jest inny, taki sztywniejszy, i bardziej błyszczacy. Gorczyca polna to jest raczej.

morelowa pisze:A jak nie na okres, menopauzę i napięcie, to na co ta koniczyna się nada?

No, i dobra, dobra, a co ze Sweeti ? Łąka, mazianie, spacer..e?




koniczyna czerwona jest smaczna w naparze, można sobie narwać i mieć smaczne picie ze świeżego ziela. Osobiście wolę napar z czegoś, co widzę jak wygląda przed zaparzeniem, czyli ze świeżego ziela, niż z takiego suchego proszku, i aromat inny i smak inny.

A przy okazji,dodatkowo koniczyna (niezależnie od okresu i menopauzy)
Uszczelnia naczynia krwionośne
Wykrztusna
Przeciwkrwotoczna
przeciw obrzekowa
Uspokajająca

http://rozanski.li/445/koniczyna-trifol ... zoflawony/
W medycynie ludowej ziele koniczyny stosowano jedynie jako środek hamujący nadmierne krwawienia miesiączkowe, uszczelniający i wzmacniający naczynia krwionośne, wykrztuśny, moczopędny, odtruwający, przeciwobrzękowy, mlekopędny oraz uspokajający. Doskonały na kaszel jest syrop z kwiatów koniczyny. Dopiero w XX wieku zwrócono uwagę na izoflawony zawarte w koniczynie i gatunkach pokrewnych oraz ich właściwości estrogenne.

Koniczyna to typowe zioło dla kobiet. Leczy trądzik androgenny u kobiet, znosi objawy napięcia przedmiesiączkowego, reguluje menstruacje. Ziele koniczyny jest bogate w aminokwasy, białka, witaminy i sole mineralne, w formie łatwo przyswajalnej dla człowieka. Oto przykładowe zawartości biopierwiastków w koniczynie czerwonej (susz):

Kobalt (Co): 132-230 ug/kg
Cynk (Zn): 33-68 mg/kg
Molibden (Mo): 0,6-1 mg/kg
Miedź (Cu): 8-18 mg/kg
Mangan (Mn): 61-83 mg/kg
Żelazo (Fe): 198-263 mg/kg
Krzem (Si): 3-4 mg/kg

Siarka (S): 1,9-3,3 g/kg
Fosfor (P): 2,5-3,4 g/kg
Potas (K): 17-26 g/kg
Wapń (Ca): 14-20 g/kg
Magnez (Mg): 3,4-4 g/kg
Białko strawne: 109-123 g/kg
Tłuszcze: 2-3%

Spośród około 30 izoflawonów występujących w koniczynie warto wymienić: daidzyna (daidzin), genistyna (genistin), daidzeina (daidzein), glicyteina (glicitein), genisteina (genistein), pratenseina (pratensein), pseudobaptygenina (pseudobaptigenin), formononetyna (formononetin), teksazyna (texasin), biochanina A (biochanin A), ponadto glikozydy izoflawonowe, np. glukozyd glycetyny, glikozyd kalikozyny, glikozyd ononiny, glikozyd irylonu. Do składników czynnych koniczyny należą również fenolokwasy (np. kwas kumarowy, kwas salicylowy), fitosterole (beta-sitosterol), saponiny i garbniki.


czyli (upraszczając) lepsza koniczyna (tańsza i zdrowsza) niz picie ze sklepu jakieś -wiec w sklepie nie kupuję napoi, tylko sobie sama robię i biorę na wycieczkę.

U Sweetie wszystko dobrze.
Jej nie smaruję olejami na spacerze , bo ona ma obroże foresto i na każdym spacerze moczy się jakieś 10 razy w rzece, więc bez sensu ją smarować.
Też jest głaskana, czesana, i zabierana na spacery. Dzisiaj byłam na spacerze łąkowym 4 godziny z obiema sukami. Widziałyśmy konia. Bardzo był nami zainteresowany.
Po takim spacerze obie suki resztę dnia głownie śpią. Ale następnego dnia już są chętne na długi spacer.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27102
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob maja 27, 2017 18:42 Re: biszkoptowy pies, likaoński potwór i wszędzie zielsko

No, ma różne fajne ta koniczyna.. Ale żadna z zalet jakoś mi nie jest potrzebna. Najlepsza jest kawa :mrgreen: Herbata raz tak, raz nie, w różnych kolorach i ziółka ofc też ale inne. Ale ogólnie woda czysta.
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 22907
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob maja 27, 2017 18:56 Re: biszkoptowy pies, likaoński potwór i wszędzie zielsko

Mnie kawa nie smakuje. No i po kawie,słabej, cos mi się robi w głowie, jakby mi cała krew uderzała do głowy. Jakby mi serce miało uciec.
Mam normalnie niskie ciśnienie (do bardzo niskiego) i kawa mi coś powoduje dziwnego, może podbija gwałtownie.

a ziółka fajnie rozluźniają 8)
herbatę czasem piję, ale rzadko; tez mi nie bardzo smakuje.I nie rozluźnia,ani nic takiego.Żadnych czarów nie ma po herbacie.

Czytam o badaniach krwi. I coraz głupsza jestem.
Morfologia to taki ogolny obraz krwi. Nie ma tutaj podtekstów ?
Ale biochemia to profile? Jak prosze veta o biochemię to musze sobie od razy wybrać który chcę profil?
A jak nie powiem który chce, to on robi wszystkie? czy raczej sam wybiera po prostu?

i dla kota powinnam powiedzieć że chcę nerkowy (mocznik, kreatynina, sód i potas) i tarczycowy (T3, T4)? I to jest na stałe ustalone co jest w jakim profilu? czy każdy vet może przez to rozumieć co innego? i powinnam raczej powiedziec co konketnie chcę w tej biochemi zrobić?

czyli morfologia
biochemia (ale wybieram sobie wcześniej co konkretnie chcę?)
i jonogram też od razu?

i jak bym chciała przed szczepieniem zrobić kontrolne badanie psu (6 lat) to jaki pofil mam mu zrobić?
na geriatryczny to jest chyba za młody? ale może on jest dobry własne albuminy, mocznik, ALT, glukoza, kreatynina, wapń, AP, T4

pies czasami, bardzo, bardzo rzadko, wymiotuje żółcią
i mało je, według mnie od zawsze, ale nie jest ani chudy ani gruby - no i je codziennie, bo go pilnuję
Ostatnio edytowano Sob maja 27, 2017 19:02 przez Patmol, łącznie edytowano 1 raz

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27102
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Wasylisa i 242 gości