agresywny kot kontra babcia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 10, 2017 10:27 agresywny kot kontra babcia

Prosze was o pomoc, bo sytuacja staje sie nie do zaakceptowania. Kotka wzieta ze schroniska 2 lata temu, juz wowczas zdradzajaca swoj charakter, ale wzielam ją bo nikt jej nie chcial, pomyslalam ze jak bedzie u nas bezpieczna i zaopiekowana to sie zmieni. Nie zmienilo sie, przynajmniej nie istotnie. Wobec nas jest agresywna, ale do zaakceptowania (nie wchodzimy jej w droge, nie probujemy glaskac, karmimy, leczymy jak trzeba, ale milosci nie ma :( ). Od pocztaku roku mieszka z nami babcia, ktora musimy sie zajac (poczatki alzhaimera) i tu jest problem. Babcia zapomina, ze kota sie nie glaska, a wiec probuje (ręce ma juz cale podrapane), jest niezdarna w poruszaniu sie wiec zdarza sie, że popchnie, nadepnie czy w ogole (wg kota) drazni ją - czasem wystarczy ze machasz nogą siedzac na kanapie i juz jestes zaatakowana. Kot atakuje dosc dotkliwie (wczepia sie pazurami i zębskami) i ciezko go oderwac, a babcia wowczas wpada w histerie, ogania sie od kota a ten atakuje jeszcze bardziej.
Feliway na nia nie dziala (byl juz testowany wczesnej), dostalam od weta tabletki na uspokojenie, ale ciezko je kotce podac bezposrednio, a mieszane z jedzeniem jest przez nią nie zjadane. Zamykamy kotke w pokoju, kiedy musimy wyjsc z domu, ale trudno, żeby na codzien kot byl więźniem jednego pokoju.
Nie mam juz sil. Do babci przychodzi lekarz i juz nie raz sugerowal, ze powinnam kota oddac, bo zagraza babci. Ja po kazdej akcji kot+babcia sobie to uswiadamiam, ale nic nie robie.
Nie chcę kotki zwracac, bo wyrzuty sumienia chyba by mnie zjadly (wiem, że ma male szanse na dom) i chociaz milosci nie ma, to czuje sie zobowiazana.
Prosze podpowiedzcie jak mozna taka sytuacje opanowac. Kot jest ogolnie zdrowy (badany przez 2 roznych wetow, lacznie z eeg mozgu pod katem chorob padaczkowych), podsumowanie bylo takie, że albo trauma zwiazana z jej poprzednim domem (moze byla bita, znecano sie nad nia), a moze problemy psychiczne, ktorych u kota ot tak nie da sie stwierdzic i przepisano te uspakajajace leki. Moze faktycznie byla po nich spokojniesza, ale musialabym za kazdy razem do weta jezdzic, aby jej je podano. Sama nie jestem w stanie.
Przerasta mnie to i codziennie jak na kotke patrze, to widze jeden wielki wyrzut sumienia.

leli1

 
Posty: 82
Od: Wto lut 16, 2016 19:44

Post » Pon kwi 10, 2017 10:31 Re: agresywny kot kontra babcia

Kotka jest sterylizowana?

Może behawiorysta z prawdziwego zdarzenia.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8148
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon kwi 10, 2017 10:50 Re: agresywny kot kontra babcia

Leli czemu nie możesz kotce sama leków podawać?
Mam taką kotkę, która dwa razy dziennie bierze psychotropy.
Nie mam możliwości podać jej leku dopyszcznie, ale przemycam w jedzeniu.
Obecnie w kocich kabanosach, wcześniej było w małych kawałeczkach mięsa.
To są zwykle małe tabletki, dzielę jedną na ćwiartki i chowam w jedzeniu.
Próbowałaś tak?
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14195
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon kwi 10, 2017 10:55 Re: agresywny kot kontra babcia

Masz trzy wyjścia:

a. - oddać kota
b. - oddać babcię
c. - podjąć pracę nad kotką pod kierunkiem lekarza behawiorysty. a jeśli nie odniesie pożądanego skutku to wtedy rozpatrz ponownie punkty a i b

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Pon kwi 10, 2017 11:02 Re: agresywny kot kontra babcia

to źle, że z kotką nie pracowaliście wcześniej, bo to co opisujesz, to taka agresja, która często bierze się stąd, że kot nie był socjalizowany przez matkę i swoje rodzeństwo, trochę pracy (pod okiem behawiorysty) i zwykle daje radę okiełznać temat. Kot najzwyczajniej na świecie nudzi się i do tego nie potrafi się rozładować. Chciałby się "rozładować" bawiąc z wami, ale zachowując się jak słoń w składzie porcelany dokucza wam, to budzi w was agresję, a to napedza kota. Unikacie kota, a kot się nudzi. I tak wkoło Macieju.....

zacznijcie od "wybawiania" kota - u mnie pomogła zabawa z wędka (tak ok. 1/2h dziennie) i karmienie poprzez rzucanie kotu pojedynczych chrupek suchej karmy, kot musi się nabiegać i nie ma już siły zaczepiać i polować na domowników, bo kot to łowca - jego instynkt każe mu polować, jedne koty są bardziej a drugie mniej temperamentne. U nas nowy kot atakował głównie pozostałe koty, my szybko poradziliśmy sobie z atakami - gdy kot zaczynał gryźć, przestawaliśmy się ruszać i wydawaliśmy z siebie głośny pisk (tak jak małe koty gdy się ze sobą bawią). I tak wielokrotnie aż kot odpuszczał. Ale ataki na inne koty ustały dopiero po "zajechaniu" kota zabawami i tym aktywnym karmieniem (kot ma też taką tacę na chrupki z labiryntem, żeby nie nudziło mu się). Na uspokojenie możecie dodawać do mokrej karmy preparat Kalm-aid (w płynie) lub Zylkene (kaspułki - sam proszek dosypywać do karmy).

Jeśli będziecie mocno nad tym pracować a kot będzie "wybawiony", kot raczej straci zainteresowanie babcią i nauczy się ją mijać z daleka. należy zacząć od tego, twarde leki zostawcie na później.
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Pon kwi 10, 2017 11:34 Re: agresywny kot kontra babcia

oj to nie tak, że nie probowalismy wychowac kota. Po prostu o tym nie napisalam. Kota nie interesowaly (i dalej nie interesuja) zadne zabawy. Mam cala sterte wędek, piłeczek, myszek i innych bibelotow. Kotka bawi sie jedynie leżącą na podłodze sznurówką czy innym sznurkiem, nie intseresuja ja zadna piłka czy szeleszczace kuleczki. Co wiecej-jest jedynym znanym mi kotem ,ktorego nie interesuje laser, a to juz bylo b.dziwne. Kot najczesciej leży, tylko zmienia miejsce polegiwania i kręci się koło miski. Mozesz machac wędką do upadłego, a ona ma to w nosie. Przetestowane roznorakie formy zabawy (mam w domu dziecko, ktore mialo w planach zabawy z kotem wiec probowal wszystkiego). Mam dom z ogrodkiem, kot ma mnostwo atrakcji w ogrodzie, ale nie interesuje go to w ogole. czasem wyjdzie polezec na tarasie, albo pogonic inne koty.
Kot generalnie nie zaczepia babci, to ona zaczepia kota, ale z racji choroby, zapomina ze nie nalezy tego robic i tu jest kłopot.
Zylkene mielismy juz na poczatku (dostalismy ze schroniska z instrukacja kiedy/w jakich okolicznosciach podawac), kiedy ją przywiezlismy do domu. Niestety nie widzielismy jakis istotnych zmian w zachowaniu. Poczytam o Kal-aid...ale w płynie?
Nie podam jej lekow samodzielnie, bo kotka nie da sie złapac. Kiedy czuje na sobie ręce to zaczyna sie syk, proba odgryzienia mojej ręki albo atak pazurami. Wet razem z pomocą technika, probowal mi pokazac chwyty, jakie stosowac w takich przypadkach, ale przyznam, że jest to b.trudne, bo ja sie jej zwyczajnie boje. Dodaję pokruszone tabletki do mokrej karmy, ktora lubi, albo mieszam z miesem mielonym, ktore normalnie tez lubi, jak sa tabletki to pomyzia, poliże i odchodzi.
Byla pani behawiorystka, ktora obserwowala kota i ona wlasnie sugerowala ewentualne problemy ze znecaniem sie nad nia i kazala dac jej czas na oswojenie sie z nami, ze jak kot poczuje sie bezpiecznie, to nam zaufa, ze nic na sile, ze mamy tylko byc kolo niej. No ale juz minelo 2 lata, ile moze trwac takie oswajanie kota. Kiedy kotka zrobi akcje zęby/pazury to naprawde staram sie nie krzyczec na nia (choc czasem dzialam odruchowo) i wiele jej wybaczam (z poczatku znakowala nam kupkami mieszkanie, ale udalo sie to opanowac, teraz sporadycznie jej sie to zdarzy), ale to tez nie moze byc tak, ze rodzina jest sterroryzowana przez kota. Kiedy kot leży na dywanie, kazdy ją obchodzi dookola, bo ona sie nie ruszy, a jak sie zblizasz to jest syk i zębiska na wierzchu. Goscie juz wiedza, ze maja siedziec z podkulonymi nogami, bo jak przypadkiem machną nogą czy poruszaja palcami to będą mieli z nią do czynienia.
Acha, ktos pytal o sterylizacje-tak (juz byla kiedy ja zabieralam ze schoniska). W schornisku bylo tak, ze wszystkie koty biegaly po pomieszczeniu i robily co chcialay, oprocz chorych zamknietych w klatce i mojej kotki, ktora atakowala ludzi i inne koty.

leli1

 
Posty: 82
Od: Wto lut 16, 2016 19:44

Post » Pon kwi 10, 2017 11:48 Re: agresywny kot kontra babcia

Z tego, co piszesz, to dla mnie zupełnie nie wygląda to na problemy kota niezsocjalizowanego, który człowieka traktuje jak sparring partnera. Wygląda to tak, że kotkę wszystko denerwuje. A jest wrażliwa na dźwięki? Np. telefon, budzik, głośne krzyki?

Czy Twoją kotkę konsultował lekarz neurolog?
Bo może on dobrałby dobrze leki dla niej.

Leli tabletek nie kruszę, ale ćwiartkę wkładam w kawałek miękkiego kociego kabanosa, takiego typu:
Obrazek.
Lub w kawałek surowego mięsa.
Zdarza się, że kot przy zjadaniu takiego kawałka wypluje tabletkę, ale rzadko.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14195
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon kwi 10, 2017 12:08 Re: agresywny kot kontra babcia

U nas przy małych tabletkach sprawdza się koci kabanos z Rossmanna :) One są dosyć kruche, więc ugniatam z kawałka kulkę z tabletką w środku. Koleżanka podaje "swoim" kotom wolnożyjącym tabletki owinięte w kawałek skóry z kurczaka i to też świetnie działa.

Mam nadzieję, że uda Wam się doprowadzić do unormowania sytuacji. Trzymam kciuki.

Tundra

 
Posty: 3266
Od: Śro sie 27, 2014 9:32

Post » Pon kwi 10, 2017 12:19 Re: agresywny kot kontra babcia

moze rzeczywiscie sprobuje nie kruszyc tylko pociac na kawalki i zawinac w mieso.
Kotka jest bardzo wrazliwa na dzwieki, mocno reaguje na glosniej wlacozny tv, czy jako ktos klasnie w ręce (w ten sposob "odrywam" ją od babci) czy szeleszczenie reklamowki. Mowilam o tym wet., ale tu wlasnie padlo, ze moze w poprzednim domu byly krzyki na niego i bicie.
Moze z terenu Slaska znacie jakis dobrych wet czy behawiorystow, bo tak naprawde, to z racji klopotow z zapakowaniem jej do transportera, chodze do weta. tylko kiedy musze, nie ma tak, że pakuję sobie kotka do transportera i jezdze tu i tam. Mam dla niej specjalna klatke (tak mi podpowiedzieli na cale szczescie w schonisku), ze gorną jej część nakladam na kotke, kiedy jest zajeta jedzeniem i dopiero wtedy wsuwam pod nią "podłogę" i zaczepiam gorę. Taką klatkę zrobil mi na zamowienie sąsiad, bo inaczej nie dalo sie kota transportowac.

leli1

 
Posty: 82
Od: Wto lut 16, 2016 19:44

Post » Pon kwi 10, 2017 14:20 Re: agresywny kot kontra babcia

ok, to już więcej informacji.
piszę trochę chaotycznie i uprzedzam, że choć niektóre moje wypowiedzi są zwiezłe, nie są bynajmniej wartościujące i oschłe. po prostu dużo treści, za mało czasu ;)

Kalm aid - http://zooart.com.pl/product-pol-6665-N ... 50-ml.html (można mieszać z mokrą karmą)

- A to że kotkę nie interesują zabawki, nie oznacza, że czuje się zadowolona i skoro badania neurologiczne lub choćby krwi będą ogromnym stresem, próbowałabym ją jednak wciągnąć w inne interakcje niż tylko te które ona chce Ci narzucić.
"czasem wyjdzie polezec na tarasie, albo pogonic inne koty." koty goni, a poluje na owady, ptaszki itp?
a jaki ma stosunek do Twojego dziecka?

krzyknąć na kota gdy gryzie to jedno, ale czymś zupełnie innym jest piszczeć jak mały gryziony w zabawie z rodzeństwem kot. Dla kotki krzyk może być przejawem agresji, a pisk znaczyłby jedynie, że nie akceptujesz, i że boli.

Czy kotka zawsze miała taki wylany stosunek na zagrożenie, jakim jest ewentualne zdeptanie przez was?
jakoś tak dziwni ,że kot który był maltretowany, leży sobie na środku i nie boi się że człowiek go zdepcze. Zwykle w takich kotach pozostaje czujność i ogólna niechęć do wchodzenia człowiekowi w drogę.

"Kiedy czuje na sobie ręce to zaczyna sie syk, proba odgryzienia mojej ręki albo atak pazurami." - może gdy była mała ktoś jej podawał leki, albo przytulał na siłę i źle się jej dotyk i przytrzymanie kojarzy?
najlepiej byłoby żebyś nagrała swoje próby dotyku i jej odpowiedz na nie. (przyda się do pokazania behawioryście).
"Kotka jest bardzo wrażliwa na dźwięki, mocno reaguje na głośniej włączony tv, czy jako ktos klasnie w ręce (w ten sposob "odrywam" ją od babci) czy szeleszczenie reklamowki." - może kotka jest ogólnie nadwrażliwa, jak dziecko z adhd, i stad jej niechęć do dotyku, który powoduje nadmiar odczuć - " i mojej kotki, ktora atakowala ludzi i inne koty." , a może dlatego, że mogła, i nudziła się, i w...rwiało ją to atakowała. może to z powodu zbyt wielu wrażeń naraz? a ten szok schroniskowy, sterylki itp. tylko utrwalił jej niechęć?

Piszesz: "Kot najczęściej leży, tylko zmienia miejsce polegiwania i kręci się koło miski." - jest żarłoczny, że tak kręci się wokół miski? może odczuwa głód i jest poirytowana? ma nadwagę, czy jest chuda? i tu pytanie czym ją karmisz? a może jednak jest znudzona i jedzenie jest jedyna rzeczą która sprawia jej radość? wiec może spróbuj rzucać jej chrupki lub kawałki kabanosów,czyli 2 w 1 - karmienie i zabawa.
I może kup jej takie labirynty na karmę:
http://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawki ... aki/315693
http://www.zooplus.pl/shop/koty/automat ... owe/334734
http://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawki ... cje/134792
(mam to ostanie, sypie po całości chrupki i kot przez ok. 1/2h wybiera je z tej tacy)

ta kupa też jest symptomatyczna.
a gdzie najchętniej robi ta kupę poza kuw.?

"dostalam od weta tabletki na uspokojenie" - co to za leki?

tyle mi przyszło do głowy. nie jestem behawiosrystą, więc odpowiadam tylko za swoje doświadczenia.
nam przy najnowszym nabytku pomagała forumowa ryśka - jest z południa (bodajże z Bielska), napisz do niej na pw i podpytaj ją co ona na to.
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Pon kwi 10, 2017 14:41 Re: agresywny kot kontra babcia

leli1 pisze:Byla pani behawiorystka, ktora obserwowala kota i ona wlasnie sugerowala ewentualne problemy ze znecaniem sie nad nia i kazala dac jej czas na oswojenie sie z nami, ze jak kot poczuje sie bezpiecznie, to nam zaufa, ze nic na sile, ze mamy tylko byc kolo niej. No ale juz minelo 2 lata, ile moze trwac takie oswajanie kota. Kiedy kotka zrobi akcje zęby/pazury to naprawde staram sie nie krzyczec na nia (choc czasem dzialam odruchowo) i wiele jej wybaczam (z poczatku znakowala nam kupkami mieszkanie, ale udalo sie to opanowac, teraz sporadycznie jej sie to zdarzy), ale to tez nie moze byc tak, ze rodzina jest sterroryzowana przez kota. Kiedy kot leży na dywanie, kazdy ją obchodzi dookola, bo ona sie nie ruszy, a jak sie zblizasz to jest syk i zębiska na wierzchu. Goscie juz wiedza, ze maja siedziec z podkulonymi nogami, bo jak przypadkiem machną nogą czy poruszaja palcami to będą mieli z nią do czynienia.


Z opisu nie wynika by się nad tym kotem ktoś znęcał, zwyczajnie zwierzę nie zostało należycie zsocjalizowane z ludźmi, nie zdziwiłabym, się gdyby to była kotka urodzona na wolności, którą ktoś złapał i wpadł na pomysł szukania jej domu, zamiast miejsca w którym mogłaby funkcjonować jako kot wolno bytujący pod opieką karmiciela.
Ze sprawdzonych behawiorystów polecam weterynarz Iracką.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Pon kwi 10, 2017 14:52 Re: agresywny kot kontra babcia

leli1 pisze:/../ Moze z terenu Slaska znacie jakis dobrych wet czy behawiorystow, /.../
Godna zaufania, mądra i doświadczona jest forumowa ryśka:
http://zooedukacja.pl/o-mnie
Mieszka w Bielsku-Białej, ale jest mobilna.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23734
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Wto kwi 11, 2017 2:36 Re: agresywny kot kontra babcia

Dla mnie to wygląda albo rzeczywiście na dziką kotkę, albo na kotkę z pakietem problemów zdrowotnych+behawioralnych.
Nadwrażliwość na dotyk i dźwięk - może ma zaburzenia integracji sensorycznej?
A może ma jakąś przewlekłą chorobę? Stałe poirytowanie może wynikać m. in. z bólu a także nadciśnienia. Czy kotka miała mierzone ciśnienie? Czy była u neurologa (choroby neurologiczne także wpływają na zachowanie. Nawet jeśli kotka nie ma padaczki (chociaż nie wiem, czy nie warto powtórzyć EEG bo różnie to bywa. Tylko w innej lecznicy), to może cierpieć na inne schorzenia)? Czy miała robiony RTG? (proponowałabym w narkozie - bo skoro taka niedotykalska, to może jest gdzieś jakiś ucisk w kręgosłupie, w czaszce, może dysplazja dobrze ukrywana)
Zdaje mi się, że tarczyca również może wpływać na nastrój. Kotka miała badany poziom hormonów tarczycy?

Co do preparatów to jest jeszcze Stress Out. To tabletki o zapachu wołowiny, u mnie zwierzaki zjadły. Nie są zbyt silne (niestety) i zgodnie ze składem powinny działać dużo lepiej niż działają, ale w razie czego rzucam nazwę.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto kwi 11, 2017 8:43 Re: agresywny kot kontra babcia

bardzo dziekuje wszystkim za odp. i po kolei:
kotka oprocz tych sznurkow, ktore podrzuca nie intresuje sie niczym, naprawde mamy w domu sporo kocich zabawek, drapaki z domkiem-nic, kupilam w zooplusie taki tekturowy domek, wrzucam tam poduszeczke z kocimietka i to ja ew. tez zaciekawia, ociera sie o torebke i widac ze jej to sprawia przyjemnosc. Ale generalnie caly dzien spedza na lezeniu. Koty goni chyba na zasadzie obrony terytorium, ptaki ją nie interesuja, nie widze u niej instynktu łowcy. Z tym nie uciekaniem przed zagrozeniem to tez jest dziwna sytuacja, miala tak od poczatku. Kiedys o malo nie doszlo do nieszczescia, bo weszłam na taboret, chcialam cos z gornej polki zdjac i schodzę, a w miedzyczasie polozyla sie obok niego kotka, w ostatniej chwili ją zauwazylam, zanim postawilam noge na jej glowie. Nic jej nie rusza. Kiedys robilismy test kiedy ucieknie, jak blisko trzeba podejsc, żeby sie wystraszyla....podeszlismy bezposrednio do niej, ona ze stoickim spokojem dalej siedzi, dopiero jak zrobilismy krok nad nią, to sie rzucila na stope. Z tego co wiem, w schronisku nie byla dlugo (do miesiaca) i panie baaardzo sie ucieszyly jak ją zabralam i zapewnialy, że kiedy bedzie miala spokojny dom to sie zmieni. Ponoć nie byla dzika kotka, mieszkala w blokach w malym mieszkanku z panią, ktora zmarla i dlatego kot trafil do schronu (taka wersje mam oficjalnie, a nieoficjalnie to ze ją ktos z powodu agrasji oddal).
Kupa (ale takie bardziej bobki) byly w calym domu, nie miala jakiegos specjalnego miejsca.
Leki od weta to relanium po prostu, ale musze poszukac jakiegos neurologa, ktory moze z racji doswiadczenia zaobaczy cos wiecej. Tarczycy chyba nie miala robionej. POczytam o tym stress out.
Przy tych wszytskich dziwnych zachowaniach, mam wrazenie ze kotka mnie lubi, ufa mi, czesto uklada sie tam gdzie ja jestem, jak wyjde do ogrodka to tez zaraz za mna leci. Syna z poczatku traktowala tak jak teraz babcie (wyglada jakby atakowala slabsze osobniki), teraz syn podrósł (11 lat) i traktuje go tak jak mnie. Najwiekszy problem to babcia. Wczoraj udalo mi sie pol tabletki przemycic, drugie pol wyplula i chyba bylo lepiej (ale z drugiej strony wieksza czesc czasu z racji pogody przelezala na tarasie i nie bylo spiec z babcia.)

leli1

 
Posty: 82
Od: Wto lut 16, 2016 19:44

Post » Wto kwi 11, 2017 9:38 Re: agresywny kot kontra babcia

Leli1, a czy kotka widzi? badaliście wzrok? bo pewne zachowania które opisujesz mogą wskazywać na problemy ze wzrokiem, tak mi się nasunęło

Miałam kiedyś bardzo zestresowanego kota, dostawał KalmVet. To są kapsułki, których zawartość wyciskałam mu do jedzenia mokrego, takie:
https://sklep.mvet.pl/Terapia-neurologi ... dukt.2761/
poczytaj sobie działanie, mnie to polecił weterynarz, kot trochę się wyluzował

Zostało mi 9 kapsułek, gdybyś chciała mogę Ci wysłać. U mnie i tak się przeterminują, bo termin ważności mają do lipca tego roku, mogłabyś spróbować
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], jacek1982 i 229 gości