agresywny kot kontra babcia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 11, 2017 12:31 Re: agresywny kot kontra babcia

zuzia96 pisze:Leli1, a czy kotka widzi? badaliście wzrok? bo pewne zachowania które opisujesz mogą wskazywać na problemy ze wzrokiem, tak mi się nasunęło

Miałam kiedyś bardzo zestresowanego kota, dostawał KalmVet. To są kapsułki, których zawartość wyciskałam mu do jedzenia mokrego, takie:
https://sklep.mvet.pl/Terapia-neurologi ... dukt.2761/
poczytaj sobie działanie, mnie to polecił weterynarz, kot trochę się wyluzował

Zostało mi 9 kapsułek, gdybyś chciała mogę Ci wysłać. U mnie i tak się przeterminują, bo termin ważności mają do lipca tego roku, mogłabyś spróbować


Też przez moment pomyślałam, czy ona dobrze widzi?
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8148
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto kwi 11, 2017 13:12 Re: agresywny kot kontra babcia

wzroku nie badalismy, ale chyba takie klopoty ze wzrokiem objawilyby sie w innych dziedzinach zycia? Ona np. obserwuje ten punkcik lasera, skupia na nim wzrok, ale nie jest nim zainteresowana.
Dzieki zuzia96, ale wczoraj juz nabylam srodek polecany na poprzedniej stronie, dodatkowo i tak musze sie wybrac do kociego neurologa i niech w koncu ktos mi powie co temu kotu jest i moze nareszcie zaczniemy normalnie funkcjonowac.

leli1

 
Posty: 82
Od: Wto lut 16, 2016 19:44

Post » Wto kwi 11, 2017 16:41 Re: agresywny kot kontra babcia

czy jesli podchodzicie do niej po twardej podlodze, tez tak czeka do ostatniej chwili?
dywan tlumi dzwiek krokow, twarda posadzka nie. niewidomy/niedowidzacy kot uslyszy.


a tak zwykle zachowuje sie kot, ktory doznal krzywd od czlowieka, na sam dzwiek zblizania sie "krzyczy", kuli sie, probuje uciec i potrafi sie zalatwic pod siebie
(UWAGA!!! puszczajac film wycisz dzwiek urzadzenia na ktorym odtwarzasz, moje koty byly mocno zaniepokojone)
https://www.facebook.com/kociastrefaado ... 194073604/
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Pt kwi 28, 2017 21:36 Re: agresywny kot kontra babcia

bylam u kociego neurologa. Byl wywiad, przeswietlenie, obserwowanie kotki. Na przeswietleniu nic nie wyszlo, tak ze fizycznie raczej ok. Kotka dostaje psychotropy, po ktorych jest ospała i faktycznie nie atakuje, ale mam wrazenie ze zycie z niej uszlo calkowicie. Od kilku dni zaszyla sie w szafie (spi na moich ciuchach) i nawet, co az nieprawdopodobne, pozwala sie stamtad wyciagnac golymi rekami, normalnie w szoku jestem. Nie iem, czy tak sie koty na psychotropach powinny zachowywac? Szczerze mowiac martwie sie o nia.

leli1

 
Posty: 82
Od: Wto lut 16, 2016 19:44

Post » Pt kwi 28, 2017 21:39 Re: agresywny kot kontra babcia

Co dostaje i w jakiej dawce?

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Pt kwi 28, 2017 22:03 Re: agresywny kot kontra babcia

doxepin 1/4 kapsułki. Wstrzykuje jej z woda bezposrednio do pyszczka. Teraz to nawet strachu nie ma, pierwsza dawka byla tylko wyzwaniem. Teraz z kotem mozna zrobic wszystko, ale tak sie przyzwyczailam do jej dzikosci, ze mam wrazenie, ze teraz z kotem jest cos nie tak. Efekt lekow jest taki, ze w ogole unika ludzi. Zaszywa sie w jakies niedostepne miejsca i tam glownie spi, wyglada na to, ze moglaby nawet nie jesc, gdybym jej z tych miejsc dziwnych (np wanna) nie wyciagnela. Leki sa podawane od ok tygodnia. Czy to tak ma wygladac?

leli1

 
Posty: 82
Od: Wto lut 16, 2016 19:44

Post » Pt kwi 28, 2017 22:23 Re: agresywny kot kontra babcia

Wg mnie ma niedobrany lek. Skonsultuj go z innym weterynarzem behawiorystą.
Nie sztuka zwierzaka przyćpać (niczym w Świątyni Tygrysów), sztuka poprowadzić kompleksową terapię mającą na celu modelowanie zachowania tak, by po pewnym czasie odstawić psychotropy.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Sob kwi 29, 2017 11:44 Re: agresywny kot kontra babcia

leli1 pisalas do forumowiczki o nicku ryśka? ona jest behaw. i z Bielska. Jezdzi oo roznych miastach na konsultacje, ale tez moze cos podpowie mejlowo.

nie ma leku ktory dziala na kazdego tak samo, jesli zaczelas z farmakologia to musisz poswiecic temu okolo 1 rok, zanim dobierzesz odp. srodki i dawki. W dodatku kot nie powie Ci, ze po tych ma zawroty i halucynacje, a po tamtych mdli go. Musisz niezwykle bacznie go obserwowac. Psychotropy zwykle "wbijaja" sie w organizm po ok. 1 mies, gdyz potrzebuja czasu by powoli wysycic organizm chemia, czasem organizm potrzebuje wiecej na to przystosowanie sie. Jesli kot reaguje zamuleniem, najpierw nalezy rozwazyc zmniejszenie dawki, a nie natychmiastowa zmiane leku, bo odstawianie lekow to takze minimum ok.1mies, zmniejszajac dawke stopniowo. Nie wolno robic tego nagle.

Dlatego mowilam o behaw najpierw, bo z przycpanym kotem trudno pracowac. Teraz nalezaloby wrocic do neurol. i dobrac prawidlowa dawke ale TEGO SAMEGO LEKU! lek moze byc dobry, tylko dawka zbyt duza dla TEGO kota. Po innym leku, kot moze miec omamy, i stac sie bardziej agresywny. To nie witaminki.
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Nie kwi 30, 2017 9:32 Re: agresywny kot kontra babcia

Oglądam ostatnio regularnie 'Kota z piekła rodem' na Animal Planet i tam koty po lekach uspokajających normalnie funkcjonują tyle, że nie atakują już ludzi. Ale bardzo niewiele jest tam przypadków gdy takie leki się w ogóle stosuje. To ostateczność. Często natomiast stwarza się kotom w mieszkaniu nowe ustronne miejsca gdzie mogą się schronić i nikt ich tam nie niepokoi. Np. jak są dzieci to takie miejsca przygotowuje się kotu na wysokości, żeby dzieci nie miały tam dostępu. Np. jest to drapak z posłankiem na dużej wysokosci, albo kotostrada - seria specjalnych półek dla kota na ścianie - kot przeskakuje sobie z jednej na drugą nie schodząc na dół, albo miejsce na szafie. Może to by się też sprawdziło w przypadku babci.
„ Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty. ” (Albert Schweitzer)

Norma0204

Avatar użytkownika
 
Posty: 1085
Od: Wto sie 18, 2015 16:55
Lokalizacja: Gliwice Zabrze

Post » Nie kwi 30, 2017 10:10 Re: agresywny kot kontra babcia

To pewnie nie rozwiąże Twoich problemów, ale na początek może spróbuj czegoś takiego: www.catmaster.pl
Poza tym poleciłbym wizytę u behawiorysty. A może problem jest prostszy niż Ci się wydaje. Może ma za małe miski? Jeśli kot ma za małe miski, podczas jedzenia, czy picia, drażni sobie wibrysy. To go strasznie denerwuje, przez co staje się coraz bardziej agresywny. Więc jeśli ma małe miski, spróbuj je wymienić.

Czarny kot z plakatu

 
Posty: 20
Od: Wto kwi 04, 2017 18:25

Post » Nie kwi 30, 2017 22:12 Re: agresywny kot kontra babcia

powiem tak-praca z behawiorysta to pewnie dluzsza sprawa i niekoniecznie zakonczona sukcesem, a ja nie mam czasu :( - znaczy nie o moj czas chodzi, tylko o tą nieszczesna babcie. Nie moge sobie pozwolic na wielomiesieczna obserwacje kota, podczas, gdy w dalszym ciagu bedzie ją atakowac . W dodatku musza wspolpracowac w wyprowadzaniu kota wszyscy domownicy, a w przypadku babci to sie nie uda, bo nawet jesli o cos ja dzis poprosze, aby tego nie robila, to jutro juz o tym zapomni.
Naurolog jest z polecenia (m.in stalej forumowiczki), wydawal sie sensowny, ale uprzedzal, ze dobranie leku to trudna sprawa. Mam obserwowac i w razie niepokojacych objawow sie zglosic. Zadzwonilam i uslyszalam, ze nie sa to niepokojace objawy, ze kot musi sie do leku przyzwyczaic, a dopiero bierze go tydzien.
W domu mam wiele miejsc, gdzie kot moze sie schronic/schowac i tak naprawde wcale nie musi miec z babcia stycznoscim ale ona (kocica) uwielbia siedziec tam gdzie sie toczy zycie towarzyskie (nawet jesli sama towarzyska nie jest), teraz, na lekach zaczela sie dopiero chowac w dziwnych miejscach-dzis np. przesiedziala ponad pol dnia w kabinie prysznicowej, tyle tylko, ze juz sama przychodzi do miski. Jakos musze sie czegos trzymac, zaufam wetowi i bede dalej obserwowac.

leli1

 
Posty: 82
Od: Wto lut 16, 2016 19:44

Post » Nie kwi 30, 2017 23:02 Re: agresywny kot kontra babcia

Kociostrada to byłby niezły pomysł, bo kot z góry mógłby obserwować, co się dzieje, uczestniczyć w życiu domowym, a jednocześnie byłby poza zasięgiem.

Co do leków - tak, wchodzenie na lek i schodzenie z niego zajmuje co najmniej miesiąc w każdą ze stron, trochę to potrwa.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10673
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon maja 01, 2017 8:16 Re: agresywny kot kontra babcia

leli1 pisze:bylam u kociego neurologa. Byl wywiad, przeswietlenie, obserwowanie kotki. Na przeswietleniu nic nie wyszlo, tak ze fizycznie raczej ok. Kotka dostaje psychotropy, po ktorych jest ospała i faktycznie nie atakuje, ale mam wrazenie ze zycie z niej uszlo calkowicie. Od kilku dni zaszyla sie w szafie (spi na moich ciuchach) i nawet, co az nieprawdopodobne, pozwala sie stamtad wyciagnac golymi rekami, normalnie w szoku jestem. Nie iem, czy tak sie koty na psychotropach powinny zachowywac? Szczerze mowiac martwie sie o nia.


Moja kotka na luminalu ma normalną, sporą, bo jest młoda, aktywność. Bawi się, zacięcie poluje na owady. Lek nie wywołał w niej żadnej ospałości, nie jest otumaniona. Lek wyeliminował jedynie ataki omamów i lęku wywołującego agresję i częściowo, bo to się jej w lekkiej postaci zdarza, ataki falującej skóry.
Po pierwszym badaniu moja wetka powiedziała, że spróbujemy z luminalem i zobaczymy jak zadziała. W odwodzie miała pomysł na inne leki, ale okazało się to na razie niepotrzebne. Myślę, że powinnaś zadzwonić do lekarza i powiedzieć mu o tym, jak lek działa na kota. Na pewno trzeba coś zmienić. Czy ten lekarz neurolog postawił Twojej kotce jakąś diagnozę?

Koniczynka47 pisze:Wg mnie ma niedobrany lek. Skonsultuj go z innym weterynarzem behawiorystą.
Nie sztuka zwierzaka przyćpać (niczym w Świątyni Tygrysów), sztuka poprowadzić kompleksową terapię mającą na celu modelowanie zachowania tak, by po pewnym czasie odstawić psychotropy.


Nie do końca, bo kot może być chory psychicznie i behawiorysta będzie tu na nic. Potrzebne dobrze dobrane leki, tak jak u ludzi.

Rakea pisze: Dlatego mowilam o behaw najpierw, bo z przycpanym kotem trudno pracowac. Teraz nalezaloby wrocic do neurol. i dobrac prawidlowa dawke ale TEGO SAMEGO LEKU! lek moze byc dobry, tylko dawka zbyt duza dla TEGO kota. Po innym leku, kot moze miec omamy, i stac sie bardziej agresywny. To nie witaminki.


Behawiorysta najpierw pod warunkiem, że jest to problem behawioralny, a nie musi być. A u tej kotki już był behawiorysta i nic nie pomógł.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14230
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon maja 01, 2017 11:22 Re: agresywny kot kontra babcia

Neurolog mówi, że to na razie nie są niepokojące objawy pomimo tego, że z kota 'uszło życie' i od tygodnia jest śnięty. Dziwne. Ciekawe czy jak by chodziło o człowieka to też by tak powiedział. Jakby to była moja kotka to bym zmniejszyła jej o połowę dawkę i obserwowała co będzie.

Doczytałam początek tego wątku o tym w jaki sposób ta kotka atakuje. Nie tylko babcię, która ją prowokuje, ale też osoby machające tylko nogami. Niestety robi to w sposób w jaki koty rzucają się na serio jak chcą zrobić krzywdę, czyli atak zębami, długie przytrzymywanie nimi i wbijanie się wszystkimi pazurami. Nie da się
ukryć, że jest w niej nadmiar agresji i jakieś leczenie farmakologiczne w jej przypadku jest potrzebne, ale to obecne mnie nie przekonuje.
„ Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty. ” (Albert Schweitzer)

Norma0204

Avatar użytkownika
 
Posty: 1085
Od: Wto sie 18, 2015 16:55
Lokalizacja: Gliwice Zabrze

Post » Pon maja 01, 2017 20:37 Re: agresywny kot kontra babcia

Neurolog dosc ostroznie sie wypowiadal odnosnie diagnozy. Sugerowal, ze moga to byc omamy a także lęki oraz silny stres (kotka ma rowniez ataki falujacej skóry-teraz po lekach mniejsze.
Kot dzis pierwszy raz na lekach spedzil z nami caly dzien. Siedziala sobie grzecznie, nie atakowala. I bylo prawie pieknie az o wieczora, kiedy zaczela wymiotowac bardzo silnie :(. Teraz jej przeszlo, wypila troche wody i znow sie ukryla w szafie.
Dawka leku jest niewielka, najmniejsza jaka mogl zapisac dla sporego futra (kocica wazy ponad 6 kg). Mniejsza dawka wg weta bylaby tylko zatruwaniem kota bez szans na uspokojenie objawow. Jedyne co, to jesli bedzie zle reagowac, to zapoda jej luminal.

leli1

 
Posty: 82
Od: Wto lut 16, 2016 19:44

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aassiiaa, Blue, Vi i 283 gości