Ten kotek to Apacz, a to co widać na fotach to przetoka spowodowana przewlekłym zapaleniem zatok.
Trafił w nasze ręce już po wielomiesięcznych próbach leczenia niemal wszystkimi możliwymi antybiotykami oraz po kuracji przeciwgrzybiczej.
Kość była tak przeżarta, że biopsję materiału z zatok dr pobrał bez problemów przez czaszkę.
Nie mam wyników cytologii, ale były zbliżone - wskazujące po prostu na przewlekły stan zapalny, bez komórek nowotworowych.
Leczenie wg antybiogramu nie dawało rezultatu, a wyniki antybiogramu nieustannie się zmieniały.
W zasadzie jako leczenie ostatniej szansy dr zastosował długoterminowo antybiotyk o szerokim spektrum + steryd.
Leczenie trwało 2 miesiące, ale po leczeniu kot wyglądał tak:
Blizna później nawet w większości zarosła.
O ile mi wiadomo, problem do dziś nie nawrócił - kot wprawdzie miewa nawroty kataru, ale poddające się leczeniu (foty są z 2014 r.).
W przypadku Apacza zastosowano Convenię + steryd długodziałający, ale wybór leków był podyktowany głównie małą obsługiwalnością kota i warunkami, w jakich przebywał (byłyby trudności z codziennym podawaniem czegokolwiek). Dodatkowo Convenia była jedynym antybiotykiem, co do którego mieliśmy pewność, że nie był wcześniej stosowany. Prawdopodobnie i tak większą rolę odegrał steryd wygaszając stan zapalny, a antybiotyk podziałał bardziej osłonowo i zapobiegł kolejnym nadkażeniom.
Nie twierdzę, że takie leczenie zawsze zadziała przy problematycznym zapaleniu zatok, ale może warto przedyskutować je z wetem.
Na pewno można dobrać bezpieczniejsze leki - my mieliśmy dość ograniczony wybór i możliwości podawania.