Kotka, chore zatoki, trudny przypadek, brak diagnozy, pomocy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 07, 2017 18:00 Kotka, chore zatoki, trudny przypadek, brak diagnozy, pomocy

W październiku zeszłego roku syn wracając ze szkoły znalazł w rowie małą kotkę.
Brudna, wychudzona, objawy: wyciek z lewej dziurki nosa.

Przez pół roku leczona przeróżnymi antybiotykami i lekami, serie badań, brak poprawy, badana w 4 różnych lecznicach przez w sumie 10 lekarzy.
Były różne podejrzenia: ciało obce, bakteria, uderzenie, nowotwór.
Objawy mocno się nasiliły, znaczny wyciek z lewej dziurki śmierdzącej ropy, kichanie.

Badania:

wymaz z nosa wykazał bakterię e.coli, zapodano wszystkie antybiotyki z antybiogramu, bez poprawy.

Testy fiv, felv ujemne.

Prześwietlenie wykazało podejrzenie ciała obcego, oraz mocne zniszczenie tkanek kostnych po lewej stronie, wręcz dziura w głowie. Skierowano na endoskopie.

Endoskopia: w badaniu endoskopowym jama pyskowa oraz gardziel bez widocznych zmian, podniebienie twarde i miękkie bez zmian, nozdrza tylne trudne do zobrazowania ze względu na zalegający wysięk, po oczyszczeniu nie uwidoczniono ciała obcego, drożność zachowana, w badaniu rinoskopowym widoczna znaczna destrukcja chrząstek małżowin nosowych w lewym przewodzie nosowym, liczne owrzodzenia, nadżerki, złogi włóknika, w trakcie zabiegu pobrano materiał do badania histopatologicznego, usunięto masy martwicowych tkanek, znaczna ilość włóknika i obfite krwawienie ogranicza zakres badania.

Wyniki badania histopatologicznego: tkanka łączna limfatyczna z przewlekłym naciekiem zapalnym.

Nie wiem co robić dalej. Kotka ma apetyt, bawi się, normalnie funkcjonuje, jedyny objaw to śmierdzący wyciek z jednej dziurki. Dużym zaskoczeniem było prześwietlenie i endoskopia, które wykazały taką bombę w jej głowie.

Nie była jeszcze leczona w kierunku grzybicy zatok, wiem, że grzybica zatoki u ludzi jest trudna do zdiagnozowania, więc u kota pewnie tez i w żadnym badaniu nie pojawił się ślad. Z tego co wyczytałam inwazyjna grzybica zatoki bardzo niszczy kości i umiejscawia się w jednej zatoce.
Dostała szczepionkę przeciwgrzybiczną ale to chyba za mało, żaden jednak lekarz nie widzi potrzeby przeleczenia kota w tym kierunku.
Myślałam o wymazie z zatoki, ale z tego co mi powiedzieli, to niby nawet jak ma grzyba to wyhodowanie akurat tego który mógł ją zaatakować będzie trudne.

Jeden z lekarzy z kliniki w Katowicach Brynowie powiedział, że właściwie chyba nic nie można zrobić bo to jest prawdopodobnie przewlekłe zapalenie zatoki i nie zdiagnozujemy przyczyny.

Nie wiem co dalej robić.
Pomocy.
Agnieszka

agaodlilki

 
Posty: 20
Od: Pt sie 03, 2012 17:55

Post » Pt kwi 07, 2017 18:24 Re: Kotka, chore zatoki, trudny przypadek, brak diagnozy, po

Dodam jeszcze, że kotka ma 8 miesięcy. Jeśli destrukcja tkanek i kości będzie postępowała w takim tempie to kotka może nie dożyć roku.
Macie tutaj dużą wiedzę, może ktoś zna podobny przypadek.
Jeśli to nie nowotwór a badanie histopat. go wyklucza, to w jakim kierunku iść? :(

agaodlilki

 
Posty: 20
Od: Pt sie 03, 2012 17:55

Post » Pt kwi 07, 2017 18:25 Re: Kotka, chore zatoki, trudny przypadek, brak diagnozy, po

Mój kot od 9 lat ma zapalenie zatok i gila bez przerwy lub z małymi przerwami np. po antybiotyku .
Nie ma na to sposobu ,chociaż w zeszłym roku kotka mojej koleżanki miał tak zwaną trepanację ,wetka zrobiła dziurę ,wypłukała w środku ,wpuściła jakis antybiotyk i Burmi ozdrowiała,. :!: Uciążliwy katar minął.
Mam ochotę wybrać się do tej wetki z moim zasmarkanym Tytkiem.
Jeżeli będzie można przeprowadzić taki zabieg to zrobimy to i dam znać.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43916
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 07, 2017 18:35 Re: Kotka, chore zatoki, trudny przypadek, brak diagnozy, po

Bardzo trudne jest leczenie przewlekle chorych zatok u kota, nawet jeśli dobierze się antybiotyki według antybiogramu.
Z trzech powodów.
Pierwszy to taki że bakterie w wydzielinie poza zatoką mogą być zupełnie inne niż te (patogeny - bo dokładnie, może to być też grzyb) w zatokach.
Po drugie - bardzo niewiele antybiotyków penetruje w odpowiedni sposób do wnętrza zainfekowanych zatok. Co z tego że jest super skuteczny na dane bakterie skoro do wnętrza zatok ledwie troszkę przecieknie?
Dobry do tego celu jest Dalacin C (o ile bakteria jest na niego wrażliwa) podawany długo przy wsparciu jednoczesnym leczeniem przeciwzapalnym i ułatwiającym ewakuację wydzieliny.
Po trzecie - zniszczona śluzówka jest otwartą bramą dla kolejnych patogenów.

Mój znajomy wet gdy był jeszcze chirurgiem leczył takie paskudne zatoki otwierając czaszkę, dokładnie płucząc zatoki, usuwając z nich wydzielinę, odkażając a następnie wypełniał je jakimś czymś co sprawiało że przestawały istnieć (w sytuacjach skrajnych, bo jeśli była szansa na wyleczenie to tylko oczyszczał, usuwał ropę, faszerował do środka antybiotyk i leki przeciwzapalne).

Nasza Skierka gdy do niego trafiła też miała zniszczone kości przez przewlekły stan zapalny zatok, w RTG ma dziurę w głowie.
Wyleczył ją Dalacinem.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt kwi 07, 2017 19:13 Re: Kotka, chore zatoki, trudny przypadek, brak diagnozy, po

Obrazek
Obrazek
Ten kotek to Apacz, a to co widać na fotach to przetoka spowodowana przewlekłym zapaleniem zatok.
Trafił w nasze ręce już po wielomiesięcznych próbach leczenia niemal wszystkimi możliwymi antybiotykami oraz po kuracji przeciwgrzybiczej.
Kość była tak przeżarta, że biopsję materiału z zatok dr pobrał bez problemów przez czaszkę.
Nie mam wyników cytologii, ale były zbliżone - wskazujące po prostu na przewlekły stan zapalny, bez komórek nowotworowych.
Leczenie wg antybiogramu nie dawało rezultatu, a wyniki antybiogramu nieustannie się zmieniały.
W zasadzie jako leczenie ostatniej szansy dr zastosował długoterminowo antybiotyk o szerokim spektrum + steryd.
Leczenie trwało 2 miesiące, ale po leczeniu kot wyglądał tak:
Obrazek
Blizna później nawet w większości zarosła.
O ile mi wiadomo, problem do dziś nie nawrócił - kot wprawdzie miewa nawroty kataru, ale poddające się leczeniu (foty są z 2014 r.).
W przypadku Apacza zastosowano Convenię + steryd długodziałający, ale wybór leków był podyktowany głównie małą obsługiwalnością kota i warunkami, w jakich przebywał (byłyby trudności z codziennym podawaniem czegokolwiek). Dodatkowo Convenia była jedynym antybiotykiem, co do którego mieliśmy pewność, że nie był wcześniej stosowany. Prawdopodobnie i tak większą rolę odegrał steryd wygaszając stan zapalny, a antybiotyk podziałał bardziej osłonowo i zapobiegł kolejnym nadkażeniom.
Nie twierdzę, że takie leczenie zawsze zadziała przy problematycznym zapaleniu zatok, ale może warto przedyskutować je z wetem.
Na pewno można dobrać bezpieczniejsze leki - my mieliśmy dość ograniczony wybór i możliwości podawania.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 07, 2017 19:15 Re: Kotka, chore zatoki, trudny przypadek, brak diagnozy, po

Czy te przewlekłe stany zapalne dotyczą obu zatok? U nas jest jedna z szybką destrukcją tkanek, być może to jest jakiś klucz do diagnozy.

agaodlilki

 
Posty: 20
Od: Pt sie 03, 2012 17:55

Post » Pt kwi 07, 2017 19:23 Re: Kotka, chore zatoki, trudny przypadek, brak diagnozy, po

dorcia44 pisze:Mój kot od 9 lat ma zapalenie zatok i gila bez przerwy lub z małymi przerwami np. po antybiotyku .
Nie ma na to sposobu ,chociaż w zeszłym roku kotka mojej koleżanki miał tak zwaną trepanację ,wetka zrobiła dziurę ,wypłukała w środku ,wpuściła jakis antybiotyk i Burmi ozdrowiała,. :!: Uciążliwy katar minął.

:ok:
Burmi to koleżanka Apacza :)
dorcia44 pisze:Mam ochotę wybrać się do tej wetki z moim zasmarkanym Tytkiem.
Jeżeli będzie można przeprowadzić taki zabieg to zrobimy to i dam znać.

Nasz wet nie chciał się podjąć takiego leczenia - twierdził, że ma złe doświadczenia.
Przyznał się jednak, że takie zabiegi wykonywał tylko na kotach z tego samego źródełka co Burmi i Apacz, więc z perspektywy czasu myślę, że to nie leczenie stanowiło problem, a warunki w jakich koty przebywały po zabiegu :?

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 07, 2017 20:38 Re: Kotka, chore zatoki, trudny przypadek, brak diagnozy, po

Burmi jest teraz nie do poznania :wink: i jest zdrowa!
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43916
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 11, 2017 12:10 Re: Kotka, chore zatoki, trudny przypadek, brak diagnozy, po

Bardzo Wam dziekuję za odpowiedzi, daje to jakąś nadzieję na wyleczenie.
Czy możecie mi jeszcze powiedzieć, czy Wasze przypadki dotyczą zajęcia obu zatok czy któryś dotyczy jednej ?

agaodlilki

 
Posty: 20
Od: Pt sie 03, 2012 17:55

Post » Wto cze 27, 2017 16:39 Re: Kotka, chore zatoki, trudny przypadek, brak diagnozy, po

Witam, chciałam opowiedzieć o moim puniu, i czy ktoś się z takim problemem wcześniej spotkał ?? Na początku zaczęło się niewinnie kotek mial katar, kichal i ciężko oddychal. Gdy pojechałam do wetki powiedziala ze to katar i problem z zatoką. Jeździłam z nim co dwa dni na zastrzyki (raczej podawala mu antybiotyk) bo tabletki nie jadł. Po tygodniu stan kotka się polepszyl, ale gdy tylko wetka przestała mu dawać zastrzyki znowu jego stan się pogorszyl. Teraz mój kot ma jedna dziurkę nosa zapchana ledwo co oddycha, nie chce jesc ani pic, cały czas śpi , oddycha pyszczkiem, strasznie kicha siedzi cały czas skulony i smutny. Badania krwi miał bardzo dobre, zdjęcie nic nie wykazało. Więc pojechałam do innego Wet. Uspal punia i wyczyscil mu dziurkę w Nosku. Powiedział że ma zmiany i dwie dziurki A wokół martwa tkanka :( Diagnoza ? Nowotwór! Po wyczyszczeniu noska na następny dzień coraz gorzej nic mu nie pomogło .Teraz dostaje sterydy , przeciwbólowe leki, i bez poprawy .Wetka mówi że już nie jest w stanie mu pomóc . Nie można go uspac bo się dusi. Leki nie pomagaja.
Czy ktoś się spotkał z taką sytuacja ??
Czy są jakieś szanse ze on wyzdrowieje ??

Wisnia11

 
Posty: 3
Od: Wto cze 27, 2017 16:06




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Google [Bot], Szymkowa i 284 gości