Strona 71 z 134

Re: Kociaki już rozrabiaki

PostNapisane: Pon cze 11, 2018 19:55
przez kociołkowo
Czarny to Dracula, pingwinka-cukiereczek(mąż się uparł) bura-Emka a pingwinek-profesor.

W sobotę byłam u kolegi mojego taty z pewną ważną sprawą, jako że na weekendy przyjeżdżają tu na wieś, podjechałam do nich, szwenda się tam kotka z dwójką maluchów, chyba sąsiedzka, malce mają już ponad dwa miesiące i są dużo mniejsze od naszych łobuzów. No ale nasze są żarłoki i do tego ciągle pełne michy...

Taką mam wiadomość, za 5 dni zamieszka z nami kocurek Brojek-własność KropkiXL, niestety koleżanka jest poważnie chora przez co musiała szukać kotkom domów, chwile dyskutowaliśmy z mężem i mimo, że finansowo to nie jest zbyt dobra decyzja, to serce siła wyższa nie można było nie pomóc. Mam tylko nadzieję, że dogada się z naszym stadem, teraz to jest najważniejsze i myśle, i myśle jak to zrobić żeby było dobrze...

Re: Kociaki już rozrabiaki

PostNapisane: Pon cze 11, 2018 20:10
przez Wawe
Czytałam o Brojku i waszej decyzji. Najwyższe wyrazy szacunku. :king:
Dodane:
Gdyby pojawiły się jakieś zatory finansowe to daj znać. Postaram się choć trochę pomóc.

Re: Kociaki już rozrabiaki

PostNapisane: Wto cze 12, 2018 7:03
przez Muireade
eweli77 pisze:Czarny to Dracula, pingwinka-cukiereczek(mąż się uparł) bura-Emka a pingwinek-profesor.

Piękne imiona i pasujące :ok:

Kciuki dla Brojka i szacunek do Was :201494

Re: Kociaki już rozrabiaki

PostNapisane: Wto cze 12, 2018 7:55
przez kociołkowo
O to,to. Kciuki najbardziej potrzebneb chociaż wiem że Luśka się na mnie wydrze i przy pierwszej okazji strzeli mnie w łep :twisted: ale ona drze na mnie morde nawet o bardziej błahe sprawy, więc...przeżyje.
Największą nadzieje pokładam w Małym, ona (chyba) będzie przyjacielsko nastawiona, bo będzie kompan do zabawy, bo Luśka to wiadomo-pani nie zniża się do plebsu, Bura to leń śmierdzący-od czasu do czasu tylko biega bo "duchy" ją gonią, ale to rzadko. No a Mały nic tylko "mama" i "mama"- a ja muszę się nim zajmować, bo żyć nie daje :twisted:

Re: Kociaki już rozrabiaki

PostNapisane: Wto cze 12, 2018 10:44
przez mimbla64
Eweli, ale będziesz izolować?

Re: Kociaki już rozrabiaki

PostNapisane: Wto cze 12, 2018 11:12
przez kociołkowo
No chyba nie ma wyjścia, szykuję ten "pokoik" co to spiżarnią miał być, tzn już zaczeliśmy go szykować dla tej koteczki od "corobić". To pomieszczenie z oknem i kratką w drzwiach praktycznie w centralnym punkcie w domu, koty będą się widzieć i czuć ale bezpośredni kontakt dopiero jak będę widziała w jaki sposób będą na siebie reagowały.
No nie wiem, czy taki sposób będzie dobry??? Jejuuu przecie ja nic o izolacji nie wiem, matulu ratuuuj.

Re: Kociaki już rozrabiaki

PostNapisane: Wto cze 12, 2018 11:36
przez ASK@
Zawsze izoluję nowe koty. I zawsze polecam naszym DS-om by to robiły wprowadzajac nasze cholery do siebie.
Iwolacja jest ważna dla was, jako opiekunó. Kot jest praktycznie "pod ręką" i możecie go obserwować. Jak je. Jak kuwetkuje. Czy wszystko z nim ok. łatwiej wychwycic czy zdrowy. Wypuszczony na żywioł zadekuje sie gedzieś i szukaj kota po całej chałupie. Wyciągaj z dziur... No właśnie. Trzeba zatkać wszelkie dziury by kot nie wcisnął się. Nic na siłę ale należy dużo czasu spedzać z nim. Nie nachalnie. Być. Gadać. Dawać przysmaki. Bawić się. Izolacja pozwala kotom anwyknać do nowego miejsca. zapoznać sie z zapachami. Rytmem dnia. Osłuchać z dźwiąkami. Poczuć ,że w tym ograniczonym miejscu jest bepiecznie. Koty wasze będą czuć ,że coś za drzwiami sie dzieje. I odwrotnie. Ja wymieniam zapachy przede wszystkim. Czyli na przemiennie głaszczę. Zamieniam posłanka, kocyki, zabawki, kartony ...z czasem kuwety. Wypuszczam kota na ograniczone mieszkanie by je obszedł. Pozwalam do kuwetki zajrzeć. A potem nasze szlaeją wąchając wszystko. Bywa śmiesznie jak na ścianę jakis kretynek warczy. Z czasem otwieram drzwi pozwalam na kontakt.
Są koty co szybko chcą wyjsć. Ale są i takie , którym nie jest spieszno. Zobaczysz. Intuicja podpowie.
Poproś Kasi by zapakowała rzeczy jakie mały lubi. Ona o tym wie ale w tym zamieszaniu może zapomnieć. Czyli jego ulubiony kocyk. Jej jakiś sweter czy inne ubranie (jeśli może z nim sie rozstać), zabawkę. Posłanko. By na początek miał coś znajomego.

Re: Kociaki już rozrabiaki

PostNapisane: Wto cze 12, 2018 11:40
przez zuza
Ja izolowalam Filka (a wczesniej Molly). Mial do swojej dyspozycji kuchnie i zamyklaam drzwi jak wychodzilam, a jak bylam w domu to byla kratka wstawiona. Koty mogly sie niuchac, widziec rzucac bluzgi, ale nie mogly sie pobic. Kratke zdjecal jak zobaczylam, ze sa do siebie nastawione obojetno-przyjaznie.
No Filek jeszcze troche straszyl Szara syczeniem jak za blisko przeszla, ale ona miala na niego wywalone. Poniewaz jednak sie jej bal, to dopoki ona zyla, byl izolowany jak wychodzilam. Ale sytuacja byla specyficzna, bo on zdeklarowany jedynak, a ona ciezko chora.

W przypadku Molly jak tylko sie przestaly na siebie nasyczac to ja wypuscilam.

W przypadku izolacji zasada jest taka, ze nic na sile. Koty musza w swoim tempie dojrzewac do kolejnych etapow.

Np przy Leonie 2 w ogole nie musialam stosowac izolacji (ale w domu przed nim byla tylko Szara), bo on byl tak przyjaznie nastawiony, a ona tez nie agresorka, ze od razu po zwiedzeniu mieszkania sie polozyl przy niej i zaczl jej uszy myc. Oboje zero agresji, zero strachu, uprzejmosc. Jak ona miala dosc jegoz abiegow to sobie odchodzila a on to z pokora przyjmowal. Ale oczywiscie to rzadka sytuacja raczej, nie wolno traktowac jej jako norme.

Ogromnie mocno trzymam kciuki.

Re: Kociaki już rozrabiaki

PostNapisane: Wto cze 12, 2018 11:49
przez kociołkowo
Dzięki dziewczyny, będziem siem stosować. Drzwi od "spiżarni" mają taką dużą kratke, bo to drzwi z początku lat 80-tych więc mogą spokojnie się obserwować itp ale łapy nie przełożą w celu plaskacza, no to chyba będzie dobrze.

Re: Kociaki już rozrabiaki

PostNapisane: Wto cze 12, 2018 12:05
przez Wawe
Dobrze, że masz takie wolne pomieszczenie. :) U mnie za izolatkę robiły albo łazienka, albo kuchnia. ;)
Będzie dobrze! :ok: :ok: :ok:

Re: Kociaki już rozrabiaki

PostNapisane: Wto cze 12, 2018 12:58
przez ASK@
Wawe pisze:Dobrze, że masz takie wolne pomieszczenie. :) U mnie za izolatkę robiły albo łazienka, albo kuchnia. ;)
Będzie dobrze! :ok: :ok: :ok:

U mnie w porywie kociego sezonu , jedne siedziały w łazience. Inny...w brodziku tejże łazienki :mrgreen: Ciemnej i małej. Ale żyły. Sama kapiel czy inne oblucje były karkołomnym wyczynem dla domowników :smokin:

Re: Kociaki już rozrabiaki

PostNapisane: Wto cze 12, 2018 13:24
przez kociołkowo
ASK@ pisze:
Wawe pisze:Dobrze, że masz takie wolne pomieszczenie. :) U mnie za izolatkę robiły albo łazienka, albo kuchnia. ;)
Będzie dobrze! :ok: :ok: :ok:

U mnie w porywie kociego sezonu , jedne siedziały w łazience. Inny...w brodziku tejże łazienki :mrgreen: Ciemnej i małej. Ale żyły. Sama kapiel czy inne oblucje były karkołomnym wyczynem dla domowników :smokin:


No i kto tu na podziw zasługuje? Mnie piszecie żem dobry człowiek a przy was to...wcale mnie nie ma :mrgreen:

Re: Kociaki już rozrabiaki

PostNapisane: Wto cze 12, 2018 13:36
przez ewar
Kiedyś izolowałam w kuchni, ale teraz nie mogę, zostaje mi łazienka. Nigdy nie wiadomo, jak długo to potrwa, sprawdza się empirycznie. Miałam Bartusia, który tak nerwowo reagował na koty, że nawet kratkę w drzwiach kuchennych musiałam zakleić. Szału dostawał, kiedy widział nawet kawałek wibryska. Do kuchni musiałam wchodzić i zdarzało się, że Pszczółki, ciekawskie kotki tam się dostawały. One w ogóle Bartusia się nie bały, nie bały się zresztą niczego i kiedyś zaczęły bawić się jego torem z piłeczką. On je obserwował, bez agresji, a za jakiś czas się przyłączył. Wkrótce izolacja się skończyła, a Bartuś ma w DS-ie koleżankę, którą uwielbia, przytulają się, śpią na jednym posłanku, bawią się ...itd. A ja od początku szukałam mu domku, w którym byłby jedynakiem. Najwyraźniej trzeba czasu. Macie dobre podejście do zwierząt, to już zauważyłam, pies i koty fajne, nie przewiduję żadnych trudności.

Re: Kociaki już rozrabiaki

PostNapisane: Śro cze 13, 2018 6:04
przez kociołkowo
Mam nadzieję, że przez to że lubimy wszystkie zwierza-nawet tego cholernego psa od sąsiada pijaka, co to mi właśnie wymordował 16 z 24 kurek, to i kocurek nas polubi...
Wczoraj sobie nie mogłam na forum posiedzieć, bo mi się kur... telewizor spieprzył, a ja już chyba kinoman i jak mi "coś" nie gada wieczorami to nie zasne, no tom siedziała i rozkręcała dziada i wyobraźcie sobie, że tam gdzie są te niby wywietrzniki włazi kurz, i mimo odkurzania a często te wywietrzniki "przelatuje" ten cholerny kurz tam siedzi, no i dostał sie do przewodu zasilającego, a chyba przez to, że wczoraj prawie cały dzień był deszcz (a ja mam i tak zawsze otwarte okno) to dziad złapał wilgoć i spaliło bezpiecznik...jak to dobrze że to najzyklejszy bezpiecznik na świecie, co to ich od groma w garażu leży.
Wymieniłam i dziaaaała, tylko go jeszcze wyczyściłam, powiem tak, jak zdjełam obudowę to...matko co ja tam zobaczyłam dosłownie kurzowe koty siedziały, mimo że człowiek odkurza...masakra jak się miało coś nie spalić. Także jak kto ma jeszcze ten starszy tv lcd samsung (32cale) i przestanie działać a będzie słychać (cichutko) takie pssstrrrszzzrrr to nic tylko kurz zamordował bezpiecznik...
To tak w ramach OT

Re: Kociaki już rozrabiaki

PostNapisane: Śro cze 27, 2018 10:04
przez kociołkowo
Jutro mamy wielki dzień, rezonans Lusieńki, proszę więc o wszelkie wsparcie duchowe za dobry wynik