....i do przodu ;)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 02, 2018 22:00 Re: Ogromny dylemat....

A nie bierze Amlodypiny pod jakąś nazwą?
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Pt lis 02, 2018 23:58 Re: Ogromny dylemat....

Prawdę mówiąc nie wiem, dostałam dostęp do karty, ale średnio się w tym orientuję, w pracy miałam styczność tylko z kilkoma tego typu lekami, wiadomo wypisywał je psychiatra...którym nie jestem :placz: dzisiaj nie dałam rady jechać do dziadka, za dużo jeszcze do załatwiania było. Jutro na 99% będę to spisze nazwy tych wszystkich leków i poczytam o każdym.
Amlodypina może wpływać na "jakość" leczenia?
Cały czas mam w głowie, że leczenie było tak skuteczne aż dziw brał, a teraz stoimy w miejscu, szczególnie, że gdy zapytałam o to, lekarz stwierdził, że nie powinny (psycho) mieć wpływu- czyli pewien nie jest, przynajmniej ja nie używam zwrotów "nie powinno" mając pewność...
jesteśmy na prostej ;)

kociołkowo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1473
Od: Czw mar 30, 2017 22:49

Post » Sob lis 03, 2018 5:04 Re: Ogromny dylemat....

Amlodipina jest stosowana w leczeniu nadciśnienia i naczyń wieńcowych

Może miałaś na myśli Amitryptyline?

Eweli, życzę zdrowia dla Dziadka
Sally (*) 12/2009
Milton (*) 8/2016

Obrazek
Amy

Obrazek
Sam i Frodo

CatnipAnia

 
Posty: 107
Od: Pt sie 19, 2016 15:25

Post » Sob lis 03, 2018 9:28 Re: Ogromny dylemat....

Natala takie cóś wysmarowała
Obrazek
Ma dziewczyna fantazje :wink:
jesteśmy na prostej ;)

kociołkowo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1473
Od: Czw mar 30, 2017 22:49

Post » Sob lis 03, 2018 9:43 Re: Ogromny dylemat....

eweli77 pisze:Prawdę mówiąc nie wiem, dostałam dostęp do karty, ale średnio się w tym orientuję, w pracy miałam styczność tylko z kilkoma tego typu lekami, wiadomo wypisywał je psychiatra...którym nie jestem :placz: dzisiaj nie dałam rady jechać do dziadka, za dużo jeszcze do załatwiania było. Jutro na 99% będę to spisze nazwy tych wszystkich leków i poczytam o każdym.
Amlodypina może wpływać na "jakość" leczenia?
Cały czas mam w głowie, że leczenie było tak skuteczne aż dziw brał, a teraz stoimy w miejscu, szczególnie, że gdy zapytałam o to, lekarz stwierdził, że nie powinny (psycho) mieć wpływu- czyli pewien nie jest, przynajmniej ja nie używam zwrotów "nie powinno" mając pewność...


Amlodypina/ w ogóle blokery kanału wapniowego/ powoduje jako działanie uboczne obrzeki podudzi. Z choroby psychicznej się nie puchnie. Jak chcesz to rzuć rozpoznania i leki choćby na pw to zobaczymy co się dzieje
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Sob lis 03, 2018 14:24 Re: Ogromny dylemat....

Napisałam posta i go ni ma....
Zrobimy zdjęcie karty i ci Majencjo podrzucę oki? Wiem, że od choroby psychicznej, której zresztą nigdy nie miał się nie pychnie...mnie chodzi o to, że leczenie szło w dobrym kierunku, był spuchnięty od twarzy po stopy z wyłączeniem prawej ręki, łącznie ze strefą itymną. Po trzech dniach już opuchlizna zeszła z twarzy itd do kolan, w tym momencie pielęgniarki zaczęły podawać mu psychotropy i od tego czasu już opuchlizna nie zchodzi. Doskonale rozumie że one mają różnie ze starszymi ludźmi, ale akurat moj dziadek jest obyty w leczeniu szpitalnym, w ostatnich latach jesteśmy tam tak często, że stało się to sprawą normalną, nigdt nie dziwaczył.
Teraz dziwaczy, jak zapytałam czy nie widzą, że psychotropy działają na niego odwrotnie- wyrwany cewnik, kroplówka, próby ucieczki i wszystko podczas działania tych leków, to mi powiedziały, że widzą, ale asekuracyjnie podają bo nie wiadomo czy nue zachowywał by się gorzej bez tych leków. Jak zapytałam czy noe widziały od początku, że to normalny spokojny człowiek, to też potwierdziły ale podobno przełożona wystąpiła do lekarza o zgode na podawanie, bo nie chce ryzykować jakby nagle mu miało odbijać.
Chore, dla mnie to chore jak diabli, on nas nawet nie poznaje jak działa lek, bez niego np ok.7:00 rano dzwonie i jest normalny, o 9:00 już kompletnie oderwany od rzeczywistości, później wieczorem jest ok, o 20:00 znowu dostaje zastrzyk i znowu odlot....a leczenie stanęło w miejscu i pizda...dramat.
jesteśmy na prostej ;)

kociołkowo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1473
Od: Czw mar 30, 2017 22:49

Post » Sob lis 03, 2018 14:27 Re: Ogromny dylemat....

A nie można zażądać, pisemnie, na własną odpowiedzialność, odstawienia psychotropów?
I w ogóle, to chyba nie z pielęgniarkami powinna być rozmowa, tylko z lekarzem? bo mnie się zdaje, że pielęgniarki muszą podać te leki, które lekarz zlecił.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13721
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 03, 2018 20:10 Re: Ogromny dylemat....

Jasne rzucę okiem co i jak
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Sob lis 03, 2018 21:45 Re: Ogromny dylemat....

Rozmowa z pielegniarkami była jak nie było lekarza a musiałam dowiedzieć się dlaczego on się tak dziwnie zachowuje. Kolejne rozmowy są wyłącznie z lekarzem prowadzącym. Pielęgniarki mają z tym tyle wspólnego, że jasno i wyraźnie zostało powiedziane, że to pielęgniarka oddziałowa wystąpiła do lekarza o możliwość podawania dziadkowi "uspakajacza". Lekarzowi powiedziała, że "nie radzą sobie z dziadkiem" mnie, ciotce itd że "asekuracyjnie, bo one już wiedzą jak jest ze staruszkami, jakie obe mają urwanie głowy przez nich". Lekarza zapytałam dlaczego pielęgniarki mowią, że "asekuracyjnie" a on mi mówi, że dziadek dał im popalić, odpowiedzi się nie doczekalam, popatrzył na mnie jak na idiotke i stwierdził, że każdy twierdzi "mój dziadek to anioł" a to pielęgniarki wiedzą jak jest naprawdę.
Staram się o przeniesienie do Jana Pawła, nie wiem czy coś z tego wyjdzie-brak miejsc, w Koperniku było to samo czekaliśmy ponad dwa tygodnie przy czym był na cito, w Jana Pawła mogą go przyjąć po 15 listopada, dla nas bez sensu bo do 15.11 będzie już w domu i nie ma innej opcji. Najwyżej wyjdziemy na własne rządanie, tylko musi być świadomy, dlatego tak walcze o zaprzestanie podawania psychotropów.
Majencjo nie mogłam dziś zrobić zdjęć ani nic na piśmie dostać bo lekarza prowadzącegi nie było-znowu...pielęgniarki nie mogą dać, a lekarze na dyżurze stwierdzili, że w poniedziałek dostane od prowadzącego....
jesteśmy na prostej ;)

kociołkowo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1473
Od: Czw mar 30, 2017 22:49

Post » Nie lis 04, 2018 13:01 Re: Ogromny dylemat....

Sprawdź czy nie spadł za bardzo sód czasem po lekach moczopednych spada za bardzo i wtedy starsze osoby zachowują się dziwnie. To na uspokojenie walą benzodwuazepiny np zwykle Relanium ktore u starszych osób może....spowodować pobudzenie tzw reakcja paradoksalna i błędne koło.
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Pt lis 09, 2018 21:31 Re: Ogromny dylemat....

Jak się masz Eweli? Jak ma się Twój dziadek? I jak maluchy? :201461
Obrazek ObrazekObrazek
Tosia, Basti, Rudi

Do zobaczenia Matrisiu. ♥ ♥ ♥ Kocham Cię.

Bastet

Avatar użytkownika
 
Posty: 7603
Od: Pon paź 12, 2015 19:20

Post » Pt lis 09, 2018 22:01 Re: Ogromny dylemat....

Też martwiė się tą ciszą...
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Sob lis 10, 2018 22:27 Re: Ogromny dylemat....

Nie martwcie się, dziś wyprawiłam brata z rodziną, odwiozłam na lotnisko i buce do tej pory...
Nie miałam za nic czasu, przepraszam was. Mieliśmy z bratem tyle spraw do ogarnięcia, że ani chwili spokoju przez te 10 dni.
Kociaczki rosną jak na drożdżach (jutro będą fotki) odetchnęły z ulgą- Olcio i Lila wyjechali, mają więc spokój. Olcio, skarb mój najdroższy nie robił im absolutnie żadnej krzywdy, jednak nachalnie wręcz kocha, głaska, tuli, całuje...maluszki już miały tego dość. Luśka i Bura trzymały się z daleka, Mały dawała się molestować a Brojek spuścił mu wpierd*l, co skończyło się podrapaną głową- bo go Olcio zaczął obcałowywać zbyt intensywnie, przynajmniej po tym Brojek miał już od niego spokój a Olo przyzwyczajony bo oni tam mają takiego kota, który nie trawi dzieci i każdy dotyk z ich strony kończy się wpierdzielem (koty z naszego polskiego schroniska).

Dziadek, no dziadka mam w domu dopiero od wczoraj. Musze Majencji przesłać jego papiery co by zerknęła. Dziadkowi nie tyle odciągneli wode co go "zasuszyli" została skóra i kości. Najgorsze, że nie chcą powiedzieć co mu zrobili, jeśli chodzi o psychikę- lekarka wmawia mi, że "otępienie starcze" - tak kur*a w dwa tygodnie z normalnego człowieka stał się.... Hmmm 2-letnim dzieckiem z omamami. Mówi niezrozumiale, to co rozumiemy to kompletne bzdury typu "czy w tym stawie są ryby?" (wskazuje palcem na przedpokój) nie wie kim jesteśmy tzn chwilami wie, ale tylko chwilami...tłumacze np dziadku to Kubuś twój prawnuk na co on powtarza "tak prawnuczek wiem" a za sekunde "czyj prawnuk".
Karmie, zajmuje się, mam nadzieję że to jeszcze leki nie zeszły z organizmu do końca, w tej chwili jest jakby odrobinkę lepiej, więcej kojarzy i wykonuje polecenia, wczoraj tylko najprostsze typu: podaj rękę. Dostał kartki i długopis na własną prośbę, rysował i jakby pisał przez 2,5 godziny, nie chciał przestać, po czym nagle zaczął się denerwować- "bo źle ukuła go igła"- myślał, że trzyma glukometr i próbował wbić długopis w palec. Staramy się rozruszać, jest "zasiedziany" ćwiczymy, może będzie chodził, bo już dziś z pokoju do kuchni podtrzymywany przeszedł, to raptem kilka kroków ale jaki postęp w jeden dzień...
Na odchodne lekarka dała mi recepte na psychotropy żebym "miała z nim spokój w domu" :strach: pierdolnieta cipa i tyle co mogę o niej powiedzieć...

Dzisiejszy dzień to w ogóle dramat, rano na lotnisko, na miejscu okazało się, że lot przesunięty o 7 godz, przy czym lotnisko podało info na 5 min przed zamknięciem bramek, wrocilismy do domu, zajelam się dziadkiem, po 12 wyjechaliśmy znowu na lotnisko, z niego do Eli po budkę po drodze zadzwoniła córka z płaczem, Marley nagle się przewrócił i nie może się podnieść- panikab ale byliśmy prawie na miejscu więc już na szybko wpakowaliśmy budke do auta (ledwie) i ekspresem do domu. Tragedia, wpadłam do domu, pies leży na środku podpokoju, podniósł się na nasz widok na przednich łapach i tyle, dupa leży. Wynieśliśmy go do auta w kocu i znowu ekspresem do weterynarza, byłam przerażona, nie dość, że płakałam przez wyjazd brata to jeszcze ze strachu o psa...jak idiotka. Adam zajął się nim natychmiast, okazało się że wypadł mu dysk. Coś mu zrobił, dostał zastrzyki i po 5 minutach próbował wstawać. Na jutro mam jeszcze leki+ przeciwbólowe. Zanim dojechaliśmy do domy Maniuś już prawie był normalny, wyjeliśmy go z auta ale się wyrywał, więc mąż stwierdził, że lepiej go postawić na trawie niż szarpać się z nim. Chłopak się załatwił i chciał na siłę sam po schodach wyjść, ale mąż wziął go na ręce i wyniósł, bo w kocu nie dalibyśmy rady, napił się, zjadł i śpi, raz się obudził wstał właściwie normalnie, wymiział się minutke i teraz znowu śpi...chrapie jak trajzyga czyli normalnie...oby tak dalej.

Tak więc kochane moje, od rana buce jak mała dziewczynka i teraz też płacze, same łzy mi lecą. Ciężko rozstać się z jedynym bratem, że o dzieciaczkach nie wspomnę, bratową też mam wybitnie udaną, no nie mogę przeboleć, że te 10 dni już przeleciało...dziadzio już śpi i dzieci a ja z mężem leżymy sobie i tak pochlipujemy oboje...
Odezwę się jutro, wrzucę zdjęcia brzdąców-rozrabiaczków i pogadamy sobie. Miłej nocki życzymy.
jesteśmy na prostej ;)

kociołkowo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1473
Od: Czw mar 30, 2017 22:49

Post » Sob lis 10, 2018 23:05 Re: Ogromny dylemat....

Przemilczę o lekarce, bo nie wypada pisać :evil: :evil: :evil:
Dlaczego nie zajmie się kopaniem buraków? :evil:

Gorąco życzę, aby dziadek doszedł do siebie.
Oraz żeby z Mańkiem było dobrze.

Trzymajcie się!
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10672
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Sob lis 10, 2018 23:36 Re: Ogromny dylemat....

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek ObrazekObrazek
Tosia, Basti, Rudi

Do zobaczenia Matrisiu. ♥ ♥ ♥ Kocham Cię.

Bastet

Avatar użytkownika
 
Posty: 7603
Od: Pon paź 12, 2015 19:20

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot], Silverblue i 238 gości