Bardzo dziękuję Kasiu, że napisałaś w moim imieniu
Od rana trwa wymiana centralnego, teraz montują grzejnik, śmuerdzi mi w całym domu spawanym metalem, co gorsze w nocy i mnie złapało, latam co chwila rzygać
, syn dzisiaj już o niebo lepiej się czuje i wygląda, za to ja jak zmora...
Lusia, jak pisała już Kasia troszkę lepiej, minimalne zmniejszenie guzków, jeszcze nie jesteśmy nawet na półmetku chemii, więc onkolog jest dobrej myśli co do dalszej terapii.
Odezwę się jeszcze jak skończą z tym "remontem"