Oj tam, było minęło (prawie) pan rehabilitant mówi, że na wiosne będę jak nowa, to mu wierze.
Mały to dziewczynka tylko tak się nam przyjęło, że "mały", na zdjeciach bury jest, ale to typowy szary whiskasik
Wczoraj dał znowu popis. Przyjechała rodzina, a nasz urwis musiał grać pierwsze skrzypce
to jest kot, który kocha wszystkich ludzi na świecie.
Mąż kuzynki lulał go w dzieciecym wózku, ogólnie komedia z tym naszym urwisem. Swoją drogą poprosili mnie żebym została chrzestną matką ich córeczki, troche dziwnie żebym na wózku chrześnice trzymala w kościele, ale z drugiej strony miło, że z całej rodziny mnie "kalyke" wybrali i jeszcze malutka ma imię po mnie tzn. moje drugie imię