Przyjechał nowy kot. Rysiu wiek ok1 rok
.Test na białaczkę ujemny, kastrowany, nie ma szczepień. Ma swierzba w uszach. Po niedzieli pojedzie do weta. Troszkę się boi, ale leżał wyluzowany w boksie
. Rudzia z góry, raz puszcza do człowieka oczko, widać że spokojna a za chwilę warczy i oczy jej się świecą .Jami dobrze. Maja puszczona luzem,ale ma boks na dole przygotowany. Na zdrowej Epson grzeczny. Kupka taka średnia. Jest wpisana w kartę
. Lukrecja też ok. Na 3 ce
Dzisiaj myślałam że Czarka nie ma. Tak był wcisniety za spanko że go nie było widać. Uszu nie kropilam bo był mega przerażony. W kuwecie tylko siku.
Drapkowi trzeba coś wymyślić. Pewnie jakiś golfik. On ma już lyse na około. Ja mu dziś posmarowałam tylko mascia wszystko. Poczekalam z 15 min i go dopiero pusciłam luzem. Mniej się lize po maści. I wydaje mi się że skóra jest dużo ładniejsza. Rupi mnie chyba bardzo lubi
. Chodzi za mną i zaczyna doskakiwac do ręki do glaskania jak Bendzi . Milka, Kali i Lusi to łobuzy. Była jedna kupka nie ładna. Pani od Ryśka przywiozła winstonki . A przy Mai nie da się nic zrobić
. Zwłaszcza jak się coś pisze. Chodzi i się ociera o buzie .
