no właśnie tak to wygląda. ten kot to jedna wielka zagadka. szczęśliwie udało nam się wyprowadzić go chociaż z tej padaczki.
powinnam być dzisiaj w naszej lecznicy - co prawda tylko na chwilę po odbiór innego kota - ale jeśli nie będą mieli dużego urwania głowy w związku ze świętami i innymi klientami to wypytam o wszystko dokładnie i o te wyniki. sama nigdy nie wnikałam w szczegóły, bo się na tym nie znam; wystarczała mi informacja, że wyniki nie są złe.
a ostropest sama stosowałam, z tym, że nie w tabletkach - mieliłam ziarno i dodawałam do sałatek albo piłam w postaci naparu, podobnie jak siemię lniane. nie wpadłabym na to, żeby podawać to kotu, ale skoro przepisał to weterynarz, to znaczy, że można. fajnie
zastanawia mnie tylko, czy ostropest poza właściwościami regenerującymi wątrobę ma także właściwości oczyszczające z toksyn? poczytam na ten temat w wolnej chwili