Strona 175 z 293

Re: TYtek kot nad koty i tyle zła w koło tyle łez i smutku

PostNapisane: Nie lut 10, 2019 16:18
przez LimLim
ooooo trzymam :ok: :ok: :ok:

Re: TYtek kot nad koty i tyle zła w koło tyle łez i smutku

PostNapisane: Nie lut 10, 2019 16:26
przez ametyst55
Trzymamy :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: TYtek kot nad koty i tyle zła w koło tyle łez i smutku

PostNapisane: Nie lut 10, 2019 16:30
przez egwusia
Jutro będe trzymać :D
MOCNO :ok: :ok: :ok:

Re: TYtek kot nad koty i tyle zła w koło tyle łez i smutku

PostNapisane: Pon lut 11, 2019 10:51
przez egwusia
Obrazek

Re: TYtek kot nad koty i tyle zła w koło tyle łez i smutku

PostNapisane: Pon lut 11, 2019 15:26
przez dorcia44
Dzięki dziewczyny .
Dały mi te larwy popalić ,za nic nie chciały być bezpłodne ,broniły się pazurami i zębami :twisted:
One chcą dawać na prawo i lewo a mi nic do tego ,skakały pod sufit ,oszalały na widok transportera :cry:
Horror .
Krew się też polała ,znienawidzą mnie ,zwłaszcza niebieska panienka :cry: One nie chcą ,nie chcą i już ..tu jest ich dom ...idę do Wisły ,jeden syf więcej tam pływający ,jeden mniej ,co za różnica :placz:

Dwie już wysterylizowane ,jedna czeka.
Pewnie odbiorę późnym wieczorem.
Facio chodzi po mieszkaniu i płacze ,odmówił jedzenia ,po prostu strajk :twisted:
Co za typki z tej Pragi :twisted:
Wszystko tylko nie transporter ,ręce precz ode mnie :idea: to dzisiejsze hasło.
Czy znajdę amatora na te cudne acz kwaśne jabłka ? :roll:

Jestem totalnie zdupiona ,jak tak to mnie kochają ,Facio to nawet nocą za mną chodzi i mnie podgląda :mrgreen: śpią ze mną ,bawimy się ,głaszczemy ,ale niewola to nie dla nich ,tylko Salceson jest inny (kocha rączki ,całuski itp) a też się przeliczyłam bo jak zobaczyła transporter to aż mi pazur zostawiła w klacie z piersiami :twisted:

Re: TYtek kot nad koty i tyle zła w koło tyle łez i smutku

PostNapisane: Pon lut 11, 2019 15:28
przez Gretta
Ho ho, ale akcja! :strach:
Mam nadzieję, że dobrze zniosą zabiegi. :ok: :ok: :ok:

Re: TYtek kot nad koty i tyle zła w koło tyle łez i smutku

PostNapisane: Pon lut 11, 2019 15:41
przez dorcia44
Ja też mam taką nadzieję ,ale wiem że stres = problemy .Oby tak nie było ,.Powrót z adopcji zniosły bardzo dobrze.

Re: TYtek kot nad koty i tyle zła w koło tyle łez i smutku

PostNapisane: Pon lut 11, 2019 19:55
przez LimLim
:strach:

Dorcia zajrzyj jutro koniecznie po południu do Pawiana, ma mieć świeżą ofertę :)

Re: TYtek kot nad koty i tyle zła w koło tyle łez i smutku

PostNapisane: Pon lut 11, 2019 21:50
przez dorcia44
Horroru ciąg dalszy .
Po 20 przywiozłam dziewczyny ,wyszykowałam klatkę ,tak na pierwszą noc.
Próba włożenia to był koszmar ,niebieska oszalała ,w końcu niebieska została w klatce tamte się oddaliły .
Włożyłam je ,tak na spokojnie ,a w tym czasie niebieska walczyła jak niszczycielskie tornado .
Zwątpiłam ,ale najgorsze miało nastąpić za chwilę ,rozpędziła się i wbiła głowę między pręty ,nigdy czegoś takiego nie widziałam ani nie przeżyłam.
Udało mi się ją uwolnić ,ryk był straszny .
Co to kocie musi przeżywać :placz:
Jestem tak przerażona ,wszystko się we mnie trzęsie. ,a cała noc przede mną ,muszę przecież pilnować.
Tej nie spałam bo musiałam je zawieźć na zabieg więc główka już puchła :oops: teraz będę pilnowała ,a rano je wypuszczę.
Trudno.
Niech się dzieje wola nieba.
Drapaki do połowy rozebrałam ,żeby nic im się nie stało.
Mam serdecznie dość :oops:

Re: TYtek kot nad koty i tyle zła w koło tyle łez i smutku

PostNapisane: Pon lut 11, 2019 21:53
przez kussad
Nadal trzymam kciuki :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: TYtek kot nad koty i tyle zła w koło tyle łez i smutku

PostNapisane: Pon lut 11, 2019 21:54
przez egwusia
Dorotka, one się uspokoją , wyciszą
Są u siebie, będzie dobrze.

Klatka niepotrzebna...

Może nie tak, klatka jest ok, ale jeżeli budzi TAAKI lęk , to bez klatki będzie lepiej

Re: TYtek kot nad koty i tyle zła w koło tyle łez i smutku

PostNapisane: Pon lut 11, 2019 22:16
przez dorcia44
Dlaczego klatka? żeby spokojnie doszły do siebie ,żeby im było ciepło ,mają tam termofor ,żeby kołowate w tych kubraczkach nie zrobiły sobie krzywdy ,miała być tylko ta noc .
Poczekam jeszcze troszkę ,może do północy i wypuszczę .
Conva wypiły calutkiego i jeszcze było mało
Jesssuu tyle lat to przerabiam i nic lepiej :placz:
Testy mają ujemne .

Re: TYtek kot nad koty i tyle zła w koło tyle łez i smutku

PostNapisane: Pon lut 11, 2019 22:26
przez egwusia
Rozumiem, masz rację, - tam miały mieć komfort .
    I święty spokój.

Biedna Ty,
ale zobaczysz, będzie dobrze :ok:

Re: TYtek kot nad koty i tyle zła w koło tyle łez i smutku

PostNapisane: Pon lut 11, 2019 22:47
przez dorcia44
:201416 :201429 :201435 Właśnie jedna zaczepiła zębami za kaftanik z przodu i nie mogła się uwolnić

Re: TYtek kot nad koty i tyle zła w koło tyle łez i smutku

PostNapisane: Pon lut 11, 2019 23:17
przez ametyst55
O matko :strach: biedne małe i biedna Ty :201481