Strona 105 z 293

Re: SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU :)

PostNapisane: Czw sty 18, 2018 22:07
przez dorcia44
LimLim pisze:Dorcia podmieniłaś sunieczki 8O :1luvu:

Tak i wetki powiedziały :mrgreen:
gdyby nie ta sama paszcza :cry:

Obrazek
Obrazek

Re: SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU :)

PostNapisane: Pt sty 19, 2018 7:08
przez kaja888
Dorciu jesteś Aniołem :1luvu:

Re: SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU :)

PostNapisane: Pt sty 19, 2018 7:42
przez tabo10
Ja tylko się zastanawiam jak można było czekać aż pies znajdzie się w takim stanie :strach:
Przydałoby się złożenie doniesienia do prokuratury na właściciela o znęcanie się .Inaczej kolejnego psa też tak zaniedba. Taki fakt nie powinien zostać zostawiony bezkarnie.Taki stan CAŁEJ jamy ustnej + doprowadzenie do martwicy brzegów języka to praca ,która trwała latami,nie zadziała się w sekundę. A ból jaki pies w tym czasie przechodził gnijąc na żywo-nie do opisania.
Masz wypis z lecznicy,poproś jakąś fundację o wsparcie i z jej ramienia złóżcie doniesienie do prokuratury o znęcaniu się.Nie odpuszczaj takim zwyrodnialcom.

Czy Białobrzeska robi równie dobrze,co dr Jodkowska?Zapytuję,bo miałabym bliżej,a też wciąż potrzebuję stomatologa...
Ile kosztuje sanacja? U dr Jodkowskiej 2tyg.temu zapłaciłam 500zł za swoją kotkę (usuwane 7 zębów w narkozie wziewnej ,w tym anastazjolog). Do tego morfologia (oddzielnie kasa).To kosmiczne koszta.Może gdzieś jest taniej,a równie dobrze?

Re: SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU :)

PostNapisane: Pt sty 19, 2018 10:42
przez dorcia44
Małgosiu ,pierwszy raz robiłam u Gładysz ,to młoda ,dość rozsądna wetka .
Na Białobrzeskiej robi jako zębolog :wink:
Ma tam bardzo dobrą opinię ,zrobiła jak na moje niesprawne oko super.
Mała otwiera szeroko paszczę kiedy boli więc zajrzałam.
Ale czy na pewno ? tego nie wie nikt.
Cena wysoka i nie zależy jak na to patrzeć ,u niej nie było zwykłe usuwanie ,tu trzeba było czyścić ,wycinać i takie tam..
Zapłaciłam 612 zł.
Acha w tym było też podglądowe ECHO i leki na wczoraj i dziś do wieczora ,bo wieczorem znów jedziemy.

Co do suni ,czekam na zrzeczenie się psa .
Zobaczymy jak się to potoczy.

Pewna Fundacja z którą rozmawiałam na temat suni powiedziała że się tym zajmie ,ale muszę im dać sunieczkę.
Nie zgodziłam się ,wiem na czym to polega ,na tragicznym opisie i zbiórce kasy .
A to nie o to chodzi.
Będę rozmawiała jeszcze z inną Fundacją ,ja lub poproszę Monikę.

Lili je ,boi się ,ale wsuwa aż szum idzie ,tz. łyka .
Wkładam delikatnie kulki głębiej do pysia ,a ona tylko przesuwa i łyk i prosi o następny kawałek :1luvu:

Lucy dostałą imię Kropka ...i ona ma dokładnie taki charakterek jak moja Kropka :twisted:

Re: Tytek i reszta chołoty + tymczasy .Ruda ślepinka i jej s

PostNapisane: Pt sty 19, 2018 11:04
przez Seramarias
Biedny pychol, ale teraz ju będzie coraz lepiej, jeszcze chwila i przestanie boleć.
Znam dr Gładysz na mnie zrobiła bardzo dobre wrażenie

Re: Tytek i reszta chołoty + tymczasy .Ruda ślepinka i jej s

PostNapisane: Pt sty 19, 2018 11:05
przez dorcia44
Jestem padnięta ,za oknem ...jak w Kieleckim :twisted:
Zimno ,wszystko śpi ,ja uszczelniałam okna i drzwi bo mi wiatr hula po mieszkaniu. :?

Przed wczoraj kupowałam płaty śledziowe ,sprzedawczyni ,młoda dziewczyna pyta mnie czy kiedyś takie smażyłam .Zrobiłam minę jak bym glistę połknęła
pytam co? jak?
a Ona z uśmiechem że moczy całą noc ,potem w jaju i mące dwa razy i na patelnie ,ponoć pychota.
Zrobiłam jeden jedyny płat ,a potem żałowałam ze tak mało :lol:
Bardzo mi smakowało :!:

Popsułam okulary ,oderwałam ekhm rączkę co trzyma za ucho :mrgreen: szukam nazwy i pusto w głowie :oops: jak ułamię w połowie to zrobię monokl :twisted:

Re: SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU :)

PostNapisane: Pt sty 19, 2018 12:27
przez tabo10
dorcia44 pisze:(...)
Co do suni ,czekam na zrzeczenie się psa .
Zobaczymy jak się to potoczy.

Pewna Fundacja z którą rozmawiałam na temat suni powiedziała że się tym zajmie ,ale muszę im dać sunieczkę.
Nie zgodziłam się ,wiem na czym to polega ,na tragicznym opisie i zbiórce kasy .
A to nie o to chodzi.
Będę rozmawiała jeszcze z inną Fundacją ,ja lub poproszę Monikę.

(...)


Myślałam,że skoro właścicielka zostawiła sunię do eutanazji,zapłaciła za tą "usługę" i wyszła to sprawa czysta. A musi być zrzeczenie na piśmie? A jak teraz zechce ją jednak odebrać ,wyprowadzoną na prostą ,wyleczoną :strach: Przy oskarżeniu o znęcanie,wystosowanego jakby z urzędu,nie miałaby takiego prawa i jeszcze powinna opłacić koszty,jakie Ty poniosłaś za leczenie i utrzymanie i dostać solidną grzywnę.

Absolutnie nie oddawaj suni żadnej fundacji :evil: Zapewne skończyłoby się tak jak piszesz :strach:
Mam jak najgorsze doświadczenia z fundacjami :evil:

Oby jadła maleńka,ileż musiała głodować przez ten ból :crying: A blendowane jedzonko też nie daje rady?
Może jeszcze troszeczkę,niech się ciut pysio podgoi. Ważne,że apetyt ma.

Re: Tytek i reszta chołoty + tymczasy .Ruda ślepinka i jej s

PostNapisane: Pt sty 19, 2018 15:25
przez dorcia44
Wbrew obawom wetki ,Lili je bardzo ładnie boi się ale je ,oczywiście muszę uważać jak wkładamy do pysia żeby nie urazić ,ale je naprawdę dużo.
Dziś zjadła już udko ,3/4 puszki conva Puriny ,następne to będzie indyk maczany w żółtku .
Jeżeli będzie chciała to jeszcze póżnym wieczorem po weterynarzu dostanie 4 porcję.
Musi się nasycić.
Są Fundacje i Fundacje ,znam te co ciągną ile się da i jak się da i takie które robią bez krzyku i rozgłosu .
I to dużo robią. :idea:
I chwała im za to :201494

Lili nie oddam do Fundacji.
Ona jest do adopcji ,ale dt ew.ds.to u Moniki ,chociaż Ona bardzo się boi że nie da rady . :roll:

Re: Tytek i reszta chołoty + tymczasy .Ruda ślepinka i jej s

PostNapisane: Sob sty 20, 2018 8:31
przez Kotina
Nie wyobrażam sobie jak można psiaka doprowadzić do takiego stanu, a potem mieć czelność przyjść jakby nigdy nic do weta w celu jej uśpienia :evil:
Ludzie zaczynają mnie przerażać :strach:
Jestem za tym aby sprawę zgłosić do odpowiednich służb, nie powinno coś takiego uchodzić bezkarnie :cry:
Tylko z drugie strony kto to ma zrobić ?!
Znowu wszystko Dorcia ?

Ona podjęła się najważniejszego - zajęła się niewyobrażalnie zaniedbaną sunią, poświęca na to swój czas, swoje pieniądze
i swoje zdrowie, bo nie można patrząc na tak poszkodowane zwierzę nie reagować emocjonalnie - a stres, wiadomo, niszczy nas najbardziej ...

Zawsze będę podziwiać Cię, Dorotko, JESTES WIELKA :1luvu: :1luvu:

Niestety tylko tyle mogę ... wiek i finanse zaczynają mnie mocno ograniczać :evil:
I co z tego, że nie akceptuję tego wcale a wcale, życie ma to w głębokim poważaniu .... :cry:

Re: Tytek i reszta chołoty + tymczasy .Ruda ślepinka i jej s

PostNapisane: Sob sty 20, 2018 10:31
przez dorcia44
Elu co do ograniczeń , mnie też to w kurza i nawet znacznie gorzej ale nic na to nie poradzę :placz:
Wiek.... :strach:

Re: Tytek i reszta chołoty + tymczasy .Ruda ślepinka i jej s

PostNapisane: Sob sty 20, 2018 17:37
przez Farcia
Kotina pisze:Nie wyobrażam sobie jak można psiaka doprowadzić do takiego stanu, a potem mieć czelność przyjść jakby nigdy nic do weta w celu jej uśpienia :evil:
Ludzie zaczynają mnie przerażać :strach:
Jestem za tym aby sprawę zgłosić do odpowiednich służb, nie powinno coś takiego uchodzić bezkarnie :cry:
Tylko z drugie strony kto to ma zrobić ?!
Znowu wszystko Dorcia ?

Ona podjęła się najważniejszego - zajęła się niewyobrażalnie zaniedbaną sunią, poświęca na to swój czas, swoje pieniądze
i swoje zdrowie, bo nie można patrząc na tak poszkodowane zwierzę nie reagować emocjonalnie - a stres, wiadomo, niszczy nas najbardziej ...

Zawsze będę podziwiać Cię, Dorotko, JESTES WIELKA :1luvu: :1luvu:

:cry:
Lepiej bym tego nie ujęła :1luvu: :ok: :ok: :strach:

Re: Tytek i reszta chołoty + tymczasy .Ruda ślepinka i jej s

PostNapisane: Sob sty 20, 2018 18:46
przez dorcia44
Jesteście dla mnie bardzo miłe ,chyba dam Wam po kotecku 8) :smokin:

Przyszłam z pracusi i eksplozja radości ,Lili oszalała ze szczęścia ...martwi mnie to bo będzie znów cierpiała :cry: :oops:
Rano była taka sobie ,ale potem tak się rozkręciła aż miło.
Je ,nawet dziś twarożek jadła ,sama ,prosto z mojej dłoni.


Dzieciaki wciąż nie zaszczepione ,ale też i antybiotyk niedawno odstawiony.
Jeszcze troszkę.
Jeszcze mała chwilunia.

Rudzia chyba niedługo zacznie rujkę bo tak się namiętnie wylizuje :strach: a to taki kruszak jeszcze.

O kolorki nikt się nie zabija ani nie dobija :twisted: owszem co jakiś czas ktoś coś ,ale nie warto nawet o tym wspominać .
:?

Re: Tytek i reszta hołoty + tymczasy .Ruda ślepinka i jej si

PostNapisane: Nie sty 21, 2018 14:21
przez dorcia44
Telefon ,dzwoni Agnieszka ,oj już się boję odebrać :strach:
Czułam ,w miejscu w którym karmi na Łamanej ,przyszła kotka z dwoma maluchami takimi ze 2 m.kotka się najadła i poszła.
Aga za nią ,doprowadziła ją pod tuje ,a tam wylazły maluchy i dawaj lizać kotce pysio.
Dorota ratuj ,co robimy .?
Klatka ,transportery ,jedzenie ,parujące jeszcze i dawaj ..
Nie ma ,za późno ,ale rzucam w krzaki kawałek i idziemy ,a tam szuru buru i wypełzła małą bura główka.
Jest !
Wracamy ,klatka nastawiona a tam wyłązi drugie zjawisko ,maleńkie ,długowłose z rudą strzałką na pysiu i rudą łezką na brodzie ,chude strasznie ,bure kociątko dużo większe i grubsze.
Bure się złapało.
Zimno ,adrenalina trzyma nas mocno ,jest i drugie ,oniemiałam takie cudo 8)
Łapiemy mamę ,dzika dzicz ,jest i ona.
Czarna ,długowłosa ,mama zapewne naszego hrabiego co miał oderwaną jedną nogę ,a drugą zmiażdżoną ,z martwicą i ropowicą ...
cudem przeżył.!

hrabia Laurenty
Obrazek

a to maluszki z dziś

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Dałam Agnieszce ciut jedzenia od siebie ,ale też nie wiele bo sama już musze kolejne zamówienie robić.
Martwię się że są u niej ,nie ma kiedy oswajać i w rezultacie pewnie znów zostaną :cry:
Nie wiem co robić.

Re: Tytek i reszta hołoty + tymczasy .Ruda ślepinka i jej si

PostNapisane: Nie sty 21, 2018 14:44
przez LimLim
O to miałyście dzień pełen wrażeń.

Re: Tytek i reszta hołoty + tymczasy .Ruda ślepinka i jej si

PostNapisane: Nie sty 21, 2018 14:52
przez dorcia44
Dokładnie ,ludzie do kościoła a tu dwie nawiedzone z dziwnym sprzętem lezą..
ale marne szanse tej małej były by na przeżycie ,waga piórkowa ok. 50 dkg. druga ponad 70 ,bardziej zaradna.