U nas właściwie bez zmian.
Tytka już nie ciągam po wetach bo mi się całkiem zamknie ,wycofa ,a efektów nie ma żadnych.
Oprócz tego ze odżył odkąd nie ma transportera a są ręce które tulą.
Ja wiem ,wet to nie cudotwórca ,ale jeżeli zamiast lepiej jest gorzej ,może czas pozwolić kotu dojść do siebie .
Trudno ,będzie kup poza kuwetą.
Byle nie bolało .
Nie wspomnę o kosztach leczenia .
Ale najgorsze jest to co się z nim stało ,to nie ten sam kot .
Odkąd nigdzie nie jeżdzimy jest juz znów mój Tytek.
Tylko jak kupsko walnie to ucieka ,chowa się ,biega jak szalony
( My też
)
Zlot podejrzewa IBD.
Ewa od półtora roku leczy kota na podejrzenie nowotworu w nosie ,tomografie ,wycinki itd itp.
kot czuje się coraz gorzej ,kolejny wycinek ,kolejna biopsja ..
Pytam -Ewa czy on kiedykolwiek miał zrobiony wymaz?
Wymaz? przy nowotworze?
Jednak poprosiła ,zrobili .
Nie ma nowotworu ,jest aspergiloza tz. grzybica
Kląć wyć to mało.....
Ja niestety nadal mam rękę niesprawną,dłoń ,nadgarstek .Sztywne ,obolałe ,jak by cisnęło ,jak by za mało było miejsca i tak sobie pomyślałam może to cieśń nadgarstka?
Bo to co się teraz dzieje to jest okropne ,ból nie daje odetchnąć.męczy ,drąży..a ja muszę do pracy !
ja chcę !
24.09.będę zapisywała się na badania nerwów w dłoni.