Szalony Kot pisze:Byłam u weta w sobotę, w poczekalni pan z wyraźnie wiekowym, kudłatym kundelkiem, akurat go ważył i tyle co mój kot - 3,8 kg
I od słowa do słowa zaczął opowiadać o charakterze yorków, że bywają uparte, że trzeba mu ustalać zasady jasno, nawet o chorobach mi opowiadał, że często zdarzają im się na starość problemy z wątrobą - i tak tak, to wszystko opowiadał o swoim "yorku"
typowy górski york
zacznę od Tytka, rano wyciągałam go z za szafek ,cały w kupie
Umówiona byłam z Ewą na 7.30 i razem na Białobrzeską.
szybkie mycie ,
i do auta.
W aucie siedział już Jej Nieszpór ,11kg.kociaczek
który po kilometrze sfajdał się
za 5 min.dołożył Tytek
a my?
leczenie nie daje efektu
ma zmiane leków .
Jutro USG u dr,Zlot ,nie wiem czy jest sens ,ale może Ona coś zobaczy.
może Jej się uda zobaczyć coś czego nikt nie widzi..wierze w cuda?
Ręka ,boli dłoń i nadgarstek ,ale pewnie minie,niestety nadal nie zginam paluchów i padło podejrzenie uszkodzenia nerwów
Mam zapisać się na Banacha na specjalistyczne badania.
Mam też łykać kolejne cudowne leki.
Rehabilitacja dopiero po 6 tygodniach.
Wczoraj do wróciłam do domu przed 1 w nocy ,kota ani śladu ,zmęczenie na maksa dziś powtórka.