Hej Kochani ,będzie długo
Od zeszłego poniedziałku leżę w szpitalu ,już mogę o tym napisać bo jutro lub pojutrze będę mogła wrócić do domu.
Ale po kolei,sobota ,niedziela ,poniedziałek ścięło mnie tak że ani się podnieść ani ruszyć i do tego straszny ból głowy i delirka
rzucało mną mimo że byłam pod dwoma kocami .
Ból brzucha ,nudności ,koszmar .
Zaniepokoiło to Ewę ,przyjechała do mnie ,popatrzyła i zadzwoniła na pogotowie .
Przyjechali dość szybko ,dr. najbardziej był zainteresowany Koszką która próbował ode mnie wycyganić.
Nie udało się .
Zabrali mnie że słowami że dziś wrócę .
14 godzin na sorze ,RTG ,USG,tomograf ,ileś krwi i po 14 godzinach chirurg powiedział że jest zapalenie dróg żółciowych,ale to nie powód być tak zdechłym.
Odesłał na salkę dalej do internisty .
Wyszła pielęgniarka po użalać się nade mną ,jak usłyszała z czym jestem to się obśmiała jak norka,powiedziała że zaraz do domu i po co mi to było .Myślę sobie że może naprawdę mam fiksum dyrdum..
Przyszła internistka i aż klasnęła w dłonie z zachwytu jakie mam piękne zapalenie płuc !!!
Gorączka przez parę dni po 40 stopni .
Było minęło ,zap.sie cofa ,gorączki nie ma ,wróciłam do żywych .
Jakie potrafią być mylące symptomy zap.płuc .
Tego dnia kiedy ja trafiłam do szpitala ,przyjechała na wypoczynek rodzinka ,tak się złożyło ..jak ja się cieszyłam ! Bo co z futrami ?Niestety po 3 dniach stwierdziły że wracają ,bo sobie nie radzą.
Szok.
Bartek przerwał urlop i rządzi całym stadem ...jak starszy brat
Bardzo przeżywa,ciągle się pyta ,ale poradził sobie świetnie .Mój Syn ,moja krew
No cóż ,rodzina mi się nie popisała ,czego bym się nigdy nie spodziewała ,ale za to Gadzina stanął na wysokości zadania .
Martwię się oczywiście bo znów nie pracuje ,ale na pewne rzeczy nie ma mocnych .
Pielęgniarki mają przekichane bo wenflon trzeba wyjmować codziennie ,bo zaraz zap.żył ,a żeby założyć trzeba kłóć że 3/4 razy bo pękają .Chyba mają mnie dość