Witam Kochani.
To koty niewychodzące ,nigdy nie były na zewnątrz ew. na oknie.
Przed nimi długa droga za czym zaufają człowiekowi ,jedzą ,kuwetkują ,ale nadal są zbite w jeden kłąb...tak jak i w domu.
Kiedyś wstawiałam fotki ,ale nie chcę tego odkopywać.
Chcę wierzyć że przed nimi już tylko to co dobre ,spokój ,pełna micha ,ciepło..tam niestety nawet ciepła nie miały .
Ogrzewany był tylko jeden pokój ,ten w którym był właściciel ,ale ich tam nie wpuszczał.
Nie są chude ,ale tego to już my pilnowałyśmy.
Były u mnie dzieci ,jaja sobie ze mnie robią że dzika do lasu ciągną
a ja dzik niepospolity cały czas się stroję..psychicznie
Lubię widzieć ich uśmiechnięte buzie