Kinnia ,nie będę pakowała ,wezmę pod pachę i zawiozę gdzie trzeba
Dawno nie byłam w Centrum ,wczorajsze wyjście mnie z lekka z szokowało .
W koło setki proszących ludzi ,na stojąco ,na kolanach ,jak bądź ...alkoholików i tych zdrowych ,tych zbierajacych na jedzenie i tych zbierających na chlanie .
Jak pracowałam w Centrum ,chodziłam przez DW.Centralny ,koszmar ile staczających się ludzi ,smród uryny ,strach bo wracałam po nocy.Między nimi cicho przemykający bezdomni nie pijący ,jaki smutny widok.
Ile razy dzieliłam się tym co miałam ,najbardziej zapamiętałam kobietę ,taką czyściutką ,wszystko w torbach poukładane i zwieszona głowa...zaprosiłam do maca ,
Nakarmiłam ile mogłam ,na drugi dzień miałam ze sobą ,ale Jej już nie było .
Chciała bym wierzyć że poszła do domu..
Mam 1100zł renty ,co ja bym zrobiła ? ani żyć ani umrzeć ..gdyby nie praca za którą codziennie dziękuję
Jak w rodzinie jest więcej osób i każdy coś ma ,można jakoś z trudem bo z trudem ale powiązać te dwa końce .
Samemu to c.ujnia.
Żaden rząd nie liczy się ze zwykłym człowiekiem.
Ja to jeszcze pikuś ,ale mama mojej kol.Ani ,przepracowane ponad 40 lat.Wykładała na uczelni ,pisała książki i różne takie ,a teraz ma 2 tyś.emerytury !i gdyby nie córka nawet leków by nie wykupiła bo to koszt około tysiąca zł.
Jestem totalnie sfrustrowana.
Święta ,a ja tak nie lubię tego czasu
8 lat temu to były moje i Grześka ostatnie święta.Jeszcze był sobą ,jeszcze ból Go nie zniszczył ,jeszcze rozmawialiśmy ,śmieliśmy się...tak bardzo staram się być silna.ale jak widać lenistwo doprowadza mnie do mazgajstw ,wspomnień które tak strasznie bolą...