Sytuacja w miarę opanowana ,Filipek wczoraj jeszcze placek ze smętnym wzrokiem ,a dziś przyszedł i poprosił o papu ,zjadł malutko ale zjadł
nie wymiotuje .
Leczenie trwa.
Pyza na lekach p.bólowych ,jeszcze nie było rtg ,będzie .
Wychodząc na dwór niosę transporter z dwoma dupslami i Pyze ,wnoszę o jednego mniej bo Kleszcz nie schodzi ale wchodzi.
Niestety prawo serii ,Bafinka ma zapalenie gruczołów około odbytowych.
W sobotę będę mogła zabrać wszystkie autem Ewa ma wolne i mi pomoże .
Do tego Bartek i jakoś będzie.
Przypomniałam sobie jak było po śmierci męża ,nie dość że świat mi się zawalił to wszystko zaczęło się psuć ,rozsypywać,rozwalać ,chorować....
jutro wizyta na Barskiej.