Witam Kochani.
Kiedyś pisałam ze pomagam Pani RR. niestety ze względu na mój sierpniowy wypadek ,przestała u Niej bywać.
Pani RR . kiedys pół Włoch wysterylizowała z własnej kieszeni.
przyszła nieuchronna starość ,choroba..jak ze śmiechem mówiła chorowała na patisona czyt .Parkinsona.
Niestety wczoraj był pogrzeb .Pani Renatko [']
Rozmawiałyśmy o tym co będzie gdyby..miała rozmawiać z Kocim Światem lub z Panią Irenką niestety nie zrobiła tego.
Zostały koty 3 oswojone i 4 dziki ,więc telefon do mnie .
Nie ,już nie ,już nigdy nie .
ale powiedziałam że owszem ,mogę się zająć żółwiem
Żużu..je truskawki z ręki i sraluchuje po całym mieszkaniu
Myślę teraz co z sobą zrobić.
Pozgarniać wszystkie członki do kupy ,spotkać się z rozumem i iść dalej.
Dokąd?