Dziś chyba ostatni dzień idę łapać ,sytuacja trudna bo z każdej strony karmią .
W miskach zupa fasolowa ,zgniły makaron i jakieś resztki też są..ale tego na ogół nie jedzą/
Nakroiłam wątróbki ,serduszek i trochę wołowego.to ich ostatnio najbardziej rajcowało.
Kupiłam też skrzydełka ,dam kocurkom żeby nie pakowali się do klatek.
Bardzo się cieszę że tym kociakom udało się nie trafić do mnie tylko do domków
Z kolorowych kotek jedna poszła do domu ,dwie czekają na łut szczęścia ,ja również
z tym że jedna ma grzyba na pysiu.
Toyota siedzi i też czeka razem ze mną na zmiłowanie ,piekna ale płochliwa dlatego nie ma chętnych .
Chyba jestem w ciemnej dupie .
Naprawdę się staram .
Tytek też nędzniutki .
Czas nam się kurczy .
Jakiś taki smutek ogarnia ,wiecie 39 lat temu 15.grudnia brałam ślub .
Zaraz święta ,zbieram się za czym zacznę znów beczeć.
Zapomniałam że w środę też będę bo trzeba wypuścić koty po sterylizacji .
Dobrze że jest ciepło.