aga66 pisze:Dorotko, sił brak na to wszystko
a zainteresowanie czarnuszkami marne?
Żadne ,nikt nawet nie pyta ,chociaż ostatnio napisała do mnie jedna osoba ,ale nic chyba z tego nie będzie.
Staram się nie tracić nadziei ,ale ciężko mi to idzie .To już duże koty ,zaraz będę je kastrować .
Są śliczne ,lśniące ,przylepne...ale czarne.
Dziś od rana już łapałam ,ale od początku .
Zadzwoniła do mnie Pani Miecia ,karmicielka z cmentarza że pojawiła się kotka szkielet ale brzuch duży ,podchodzi do Niej ,daje się głaskać .
Pewnie ktoś wyrzucił ,lub gdzieś była dłuższy czas zamknięta .
Pojechałam rano ,fakt ,przybiegła chudzinka z wielkim brzuchem .
Była tak głodna że udało mi się ją na transporter złapać ,lekko tylko pomogłam sobie łapką
Dziewczynka już w lecznicy .
Bardzo nie lubię sterylek aborcyjnych ,bardzo
wiem jednak że nie ma innego wyjścia .
Tak całkiem przy okazji dowiedziałam się że dalej za cmentarzem jest jakieś przytulisko dla bezdomnych ludzi i tam mnożą się koty na potęgę .
Poleciałam tam ,nazwa głosi że to hospicjum ,weszłam ,porozmawiałam i umówiłam się na łapankę .
Kotów już jest mało z 5/7 podrostków ,z 3/5 dorosłych kotek i że 3 kocury.
Ile to daje nam kociąt ???
Nic to ,trzeba działać .