» Sob cze 13, 2020 18:26
Re: Kropeczka [']
Pamiętacie jak było z Kropką?
Przyjechała do mnie z dalekiej Polski na dt. Małe to było ze 4 tygodnie ,a zjadliwie strasznie ,niech by ktoś spróbował wsadzić palec do jej miseczki ,żarła jak pirania ,a jak warczała !
Długo chorowała ,chętnych na nią nie było ,tylko ten jeden się uparł.
Dzwonił z pracy po x razy ,zmieniając głos ,udając że to nie On ,On ją bardzo chciał ,mówił że ma dla Kropki najlepszy z najlepszych.
I Kropka Go kochała ,witała w progu ,wchodziła na ramię i tak trwali.Grzegorz ,mój mąż dostał Kropeczkę ode mnie na 25 rocznicę ślubu.
Jak Kropka została pełno prawnym członkiem rodziny ,coraz rzadziej witała Grześka w progu ,aż przestała ,taka zołza była .
Moja .
Jak zaniosłam ją na wyrwanie zębów ,uprzedziłam że pirania ,o tak ,w lecznicy budził się w niej lew !wyła ,krzyczała ,gryzła na ślepo.
Przyszłam odebrać Kropeczkę z łap oprawców ,przywitał mnie wet z rękoma w bandażach ,nie pytałam,już wiedziałam kto jest sprawcą tych ran.
Zawołałam Kropeczko jestem ,co to była za radość , z podziwem patrzyli jak na mnie zareagowała ,po czym otworzyłam transporter a Kropka cap mnie zębami..musiała mnie ukarać .
To był ten jeden jedyny raz , w domu mogłam zrobić z nią wszystko ,najwyżej mi nasłała.
Moja.
I tyle ich a tak strasznie jej brakuje .
Nie mam z kim pogadać bo tyko ona tak umiała odpowiadać.
Wczoraj rozmawiałam z koleżanką że w środę jadę z persią i zabiorę Kropkę ,zrobię jej morfologię ..musiała usłyszeć ,tak nie lubiła wetów ..