Nie pamiętam już od kogo z forum była Ruda
u Ewy nie forumowej ,przyjechała na tymczas.Pamiętam że jej dzieci szybko znalazły dom ,a jej nikt nie chciał .
Ruda o wdzięcznym imieniu Burza ..ot jakie imię taki charakter.
Burza nie żyje ,odeszła niespodziewanie ,za szybko ,bez sensu ...
Byłam u Ewy w niedzielę (nieraz daje mi mi zarobić
) ,poszłam do kotów ,wymiziałam ,wykochałam i widzę coś dziwnego ,Burza przyszła się dopraszać o głaski i już kontrolka się zapaliła ,za chwilę widzę że dziwnie oddycha ,wołam Ewę .
Samochód i jazda na Białobrzeską,stres dla Burzy straszny ,potęguje duszności ,parę minut i nie ma kota .
Burza,kuźwa,dlaczego? źle Ci było ?
Brykaj szalony kocie po tamtej stronie .
Dziś zabieramy Czarnulkę ze szpitalika i wypuszczamy na wolność .Podobno jest dużo dużo lepiej i oby tak było .
Gdyby to nie była taka dzicz,ale jest i nie ma co jej dręczyć klatką.
Zobaczymy co będzie.