Nie słucham wiadomości , również nie oglądam ,a przynajmniej się staram .
Bo ból bezsilności jest straszny ,ból cierpienia i nie możność pomocy .
Tylko płacz ,ale to Im nie pomaga ,więc staram się też w inny sposób ,wiem że to kropla w morzu ,ale tyle mogę .
Dziś genowefa czyli Agnieszka przywiozła mi worek suchej Josery dla kotów .
Już popakowalam w małe paczuszki ,mam jeszcze 4 transportery .
W tygodniu zamówię jeszcze trochę saszetek .
I znów pojadę Ewą..tak tak..Ona mówi że ja nią jeżdżę
W hospicjum u bezdomnych 4 koty złapane ,w tym 3 kotki już zapylone .
Za dwa tygodnie spróbujemy jeszcze raz.
Od Pana który najbardziej opiekuje się tam kotami dostałyśmy prezenty ,broniliśmy się ale nie było mowy żeby nie wziąć .
Chciał nie chciał wziął
Przyszedł też inny facet i mówi nam że tam ,w środku jest jeszcze z 50 kocurów,Aga zrobiła oczy jak pińć
złotych ,ale ja gada przejrzałam i powiedziałam że bardzo chętnie całą 50 wy kastruje ..złapał się za klejnoty i uciekł
Nie mogę spać .
Zaraz święta ,od lat żadnych nie obchodzę ,chyba tak mi łatwiej .
Pewnie do Gadziny pójdę na śniadanie ,a w poniedziałek normalnie pracuje .
Trzeba jakoś żyć .
Najgorsze są myśli ,złe myśli .
Kochani będzie dobrze !
Dobrej nocy .