Kulikuli [']

Hej Kochani .
Czas łapanek w toku.
We wtorek na sterylizację idzie Koszka ,ze względu na to że plaskata robię ją na Białobrzeskiej u dr.Karewicz .
Nie wiem czy przy okazji nie zrobi się korekty noska.
Oby nie .
Chudzinka po badaniach ,problemy z tarczycą.
Przez parę dni miałam 3 psy z pseudo.
Jeden z nich poszedł do Karo :1luvu:

to już drugi ode mła :mrgreen:

W domu mam jeszcze cudnej urody mieszankę tzw. maltipoo.
Śliczna ,złota ,maleñka dziewczynka .
Zupełnie nie wie co to czystość ,ale to z czasem do wypracowania ,niestety straszny boidudek ,panicznie boi się życia zewnętrznego i obcych ludzi .
Ja już nie mam problemu ,ale na początku nawet w mieszkaniu musiałam ją łapać.
Teraz już nie ma problemu ,kocha calá sobą ,ale niech no ktoś obcy wejdzie ,gotowa jest skakać po ścianach.
To będzie trudna adopcja .

Niestety Waciki nadal u mnie ,trudno zrozumieć czemu .
Jeżeli już ktoś dzwoni ,a były 3 telefony ! To dzwonią Ukraińcy

Bez sensu ,piękne jak marzenie ,kocham je ,oczywiście ,ale to kolejne koty do wykarmienia i kolejne koty co kradną mi miejsce w łóżku :twisted:

14 lat temu przywiozłam z Aniá z najgorszej pseudo Pyzę ..
Miała wtedy z pół roku .
Czyli niedługo skończy 15 lat ,głucha jak pień ,bez dolnej szczęki , poza tym dziarska staruszka pierdziuszka :wink:

Jak ten czas leci ,nie ,nie leci ,gna na łeb i szyję ..tylko po co ? Gdzie mu się tak spieszy ?

O i Dorci sie na filozofowanie zebrało :1luvu:

dorcia44 pisze:...
Koszka ,moje utrapienie .

Jutro o której?

Uwielbiam te płaskonosy.

Przepraszam ,nie zaglądałam,ciągle w biegu :oops:

Kochana Koszke już wykastrowałaś :1luvu:

Dr.Karewicz jednak nie robiła noska ,miała obawy .
Na Białobrzeskiej dużo drożej niż w Ursusie gdzie robiłam Waciki ,ale ja jednak tam wolę :oops:

Zrobiłam mały skok w bok ,ale chyba zostanie mi to wybaczone .
Wczoraj ,jak przywiozłam Koszke to tak jak by nic nie było robione .Dlatego też musiałam rozebrać górę od drapaka :twisted:

Do zrobienia została mi jeszcze Kaja ,sunia z przykurczem tylnych łapek,no i chyba Ada maltipoo jak dłuzej u mnie zakotwiczy .
Na szczęście już z nią ..po miesiącu ! Jest odrobinę lepiej .

Jak kotełka dzisiaj?

Trochę było nerwowo ,nie z Koszką,bo ona jak by nie miała zabiegu

Ale parę dni nie miałam gazu :strach:

,ani coś ugotować ,ani ogrzać mieszkanie ,pal licho ciepłą wodę .
Temperatura spadła do 13 stopni .
Wyć mi się chciało .
Znów dopadła bezradność :oops:

nie lubię tego uczucia .
W piątek już miałam dość patrzenia biernie na moje czworonożne dzieciaki ,poszłam do piwnicy ..był!!czarne złoto ,na paliłam w piecu .
Nie było łatwo bo dymiło strasznie ,ale co tam ,zrobiło się cieplutko i miło .
Już dawno miałam skasować piec ,ale ciągle słyszę słowa mojej mamy ..braknie prądu czy gazu ,ludzie będą marzli ,a nam będzie ciepło.
Moja Kochana ..jak zawsze miała rację .

Na działkach problem ,zabrali kobietę do ośrodka ,zostały dwa koty .Koty już starsze ,przez dwa dni były ,teraz nie ma .Te koty wiedzą gdzie jest karma ,znają teren ,ale to koty domowe .
Nie wiem co się mogło stać .

Może ktoś je zabrał?

A może chwilowo gdzieś polazły - ja jednej kici umówiłam sterylizację i...przepadła. 5 dni jej nie było, a wczoraj jak gdyby nigdy nic, objawiła się z nonszalancją.

Sprawa się wyjasniła ,starsza kotka umarła ,a młodsza jest na działkach .ona zna miejsce karmienia jak i wszystkie zakamarki.
Tam od wielu lat karmi Iza .

Marta muza_51 pięknie dziękuję za świąteczny prezent 50 zł. ( a pewnie samej Ci teraz lekko nie jest.

) )

A zajączek niebieski doszedł? W środku są czekoladki.

Marta ,oczywiscie że doszło wszystko i życzenia i króliczek któremu brutalnie zrobiłam cesarkę i pazernie środek wyjadłam :oops:

Pięknie Ci dziękuję ,bo to niezwykle miłe i takie wzruszające że ktoś jeszcze pamiętam ..Ty pamiętasz zawsze :1luvu:

Hej Kochani.
W końcu się udało i złapałam ostatnią kotkę z Hospicjum dla bezdomnych .
Bardzo nie ufna,typowa dzika dzicz ,wiele godzin mi zabrała .
Udało się złapać na klatkę opadająca z góry ,na szczęście weszła razem z córcią ,więc mam dwie.
Jeszcze jedna córcia i będzie finisz.
Niestety ,ale ta druga tak się wystraszyła że przez tydzień nie wychodziła .
Ale jestem cierpliwa ...
Kotka niestety już sterylką aborcyjną ,nie lubię tego :oops:

ale to mniejsze zło .
Obie już wypuściłam i w przyszły weekend będę znów łapała .
Ostatnią.
Z dobrych wiadomości to jeszcze 3 miesiące i będę miała rower spłacony

Gratulacje! Złapanie takiej niełapalnej kotki to wielka rzecz, a Tobie jeszcze udało się chwycić 2 na raz! :1luvu:

Wielkie kciuki za łapankę drugiej córki! :ok:

Udało się bo ta opadająca z góry jest super ! Kładziesz żarcia do rozpuku ,koty wchodzą wychodzą ,jedzą ile się da i zawsze jest szansa że kiedyś i ta niełapalna się skusi.
Na Łamanej dwa tygodnie polowałam na jedną ,matko ile tam żarcia poszło żeby tylko tą jedną jedyną capnac ..
I tak zawsze ,czas ,cierpliwość i tona żarcia .
Taki biznes :smokin:

Kulikuli [']

Kto przegląda forum