Witam Kochani .
Nie pokazuje się bo trochę niefajnych zawirowań ,w dodatku futerka chorują ,ja też nie potrafię wygrzebać się z dołka.
W dodatku Kubuś zaczął chorować ,wyniki jak pisałam miał dobre ,lekko podwyższony sód i wapń ,ale jego zachowanie było bardzo dziwne ,zmienił się ,zaczął jeść więcej i to tego co nigdy nie lubił ,przy tym schudł ..Swędzenie skóry ,wyłysiał na pyszczku.
Wertowałem wszystko i doczytałam się o guzach przysadki .
Czepiałam się wetow .ale nic nie widzieli .
Coraz bardziej mnie niepokoił ,niby nic a jednak coś ..Znów go zapisałam do weta termin był za dwa tygodnie ,wypada 25 .02.
Przed wczoraj wieczorem zaczęły Kubusiowi plątać się nóżki .
Rano pojechałam do dr.Jagielskiej (bez zapisu) ,przyjęła mnie
Badania krwi ,USG i bardzo duże nadnercza ,węzły ,coś również dzieje się z trzustką ,zap.otrzewnej ?
Diagnoza podejrzenie guza przysadki ,zapalna trzustka .
Podłamałam się jeszcze bardziej .
I tak zamykam się coraz bardziej .
W piątek miał mieć test na cuhinga (nie wiem czy dobrze napisałam ) ,wszystko chyba odłożymy .Trzeba go ustabilizować .
Kubuś to ten co miał nie żyć ,przepuklina przeponowe osierdziowa.
Wątroba zrośnięta z sercem .
Cudu dokonał profesor Galanty .
To twardy facet ,musi dać radę i ja też .