Nie napisałam najważniejszego
Moja synowa spotkała na wsi psiaka ,szczeniaka ,chudego ,głodnego ,ponoć pies sąsiadów którzy wyjechali .a psinę tak zostawili ,bez budy bez jedzenia ...
Płakała mi pół dnia ,Gadzina do mnie zadzwonił i mówi mamo niech Marta zabierze tą sunie ,pomożesz nam szukać domku...
Ty Jej powiedz bo mnie to Ona może nie posłuchać
Ok.
Ale Jej mama się nie zgadza ,nie i już ,schować do piwnicy? a w życiu ! cały dom będzie śmierdział
Na szczęście za Martą stanął Jej tata ,psa ukryli w piwnicy ,bo tak siedziała na mrozie na dworzu..Potem PKS gdzie moja Martusia przeszła chrzest bojowy została obrzygana i obsikana
W domu sunia pod prysznic ,a tam morze pcheł
,Marta mówi że nigdy nie widziała czegoś takiego..
Nigdy nie miała kontaktu z takimi psami to nic dziwnego.
Dziś wet.
Szukanie domu.
Mała jest takim rudym liskiem ,ale krótkowłosym.
czemu o tym pisze?
Bo jestem taka dumna z moich dzieci
a z mojej synowej jeszcze bardziej
,bo Ona nigdy nie miała zwierząt co by w domu nie śmierdziało