Bestol pisze:Casica, nie gniewaj się, ale jaki jest sens brać ze schroniska kotka na tymczasa, skoro on może tam znaleźć stały dom u kogoś. Nie rozumiem tego. Jeśli biorę zwierzaka ze schroniska, to muszę mieć świadomość, że coś przeszedł. Sam pobyt w schronisku to duży stres myślę, a nie mamy pojęcia co było wcześniej. Jeśli bierzesz takiego kotka na tymczasa to fundujesz mu kolejny stres oddając go. Nie lepiej zostawić go u siebie? Albo po prostu go nie brać? Wiele schronisk teraz dba o zwierzęta. Czy ktoś, kto im chce dać dom tymczasowy i znowu za jakiś czas zapewnić zmianę tego domu nie robi troszkę źle?
Ja po prostu nie rozumiem skąd bierzecie kotki, jeśli nie jesteście członkiem jakiejś fundacji, czy też stowarzyszenia. Jeśli jesteście, to koszty utrzymania zwierzaka są opłacane dla DT przez te fundacje, dla których DT gwarantuje tymczasową opiekę nad zwierzęciem. Jeśli nie jesteście członkami takich podmiotów, a jedynie prywatnymi DT, to czy jeśli znajdziecie błąkającego się kotka staracie się poszukać jego być może właściciela? Zgłaszacie to gdzieś?
Na to pytanie padło już mnóstwo odpowiedzi, ale jeszcze raz - żeby mu uratować życie? Myślisz, że po moją pół łysą, parchatą Rysię bez ogonka ustawiały się w schronie kolejki długie jak stąd do Rio? Ja, ja wezmę, ja. Nie, tak nie było a ona (prawdopodobnie oddana do schronu po śmierci właściciela) umierała bo nie chciała się leczyć. Tak to bywa ze zrozpaczonymi kotami w schronie. Pers, oddany do schronu, nie poczekał na mnie, po prostu umarł sobie - przyjechałam o jeden dzień za późno. A potencjalnie mógł po obróbce znaleźć domek, szybciej niż moja Rysia. Łódzkie schronisko nie jest złym schroniskiem, ma bardzo prężny i zaangażowany wolontariat, a koty umierają nie doczekawszy domu.
Bestol pisze:Izka sama wiem, ile kosztuje karmienie kota karmą bezzbożową. Szacunek, że masz tyle kasy, aby koty swoje na tymczacie bezzbożową karmić i unikać whiskasa. U mnie, jedynym powodem, dlaczego nie mam 2 kotka jest strach, że jakby coś się stało, choroba np., nie dam rady finansowo. ty dajesz radę jako dom tymczasowy dla kilku kotków i gratuluje
Moje tymczasy zawsze jadły to samo, co moi rezydenci. Jak inaczej to sobie wyobrażasz? Pierwszy i drugi stół, podział na lepszych i gorszych?
Na marginesie, mam nadzieję, że karma sucha, bezzbożowa nie jest jedynym czym karmisz kota?
Nie wiem czy dałabym Ci kota, nie znam Cię. Ale zadawane tutaj pytania jakoś nie nastrajają mnie optymistycznie. Po prostu nie bierz tego do siebie i nie gniewaj się, ale jakoś pogrążasz się w oparach absurdu. W dążeniu do prawdy o DT jak myślę