Boszka pisze:Na tym przykładzie widać, jaka ta ludzka miłość jest krucha. Jak kotek śliczny i zdrowy, to kocham a jak nie, to za drzwi i po sprawie. Po co sobie głowę zawracać, kiedy jak się zechce, to się weźmie drugiego, zdrowego. Ludzie opamietajcie się. Nie bierzcie kotów, jeżeli nie chcecie ich leczyć w razie potrzeby. To jest wstrętne, ohudne, cholera jasna i psia mać.
Ja tak piszę, jakby tu zaglądali te podlece bez serca. Oni nie widzą nic, po za czubkiem swojego nosa.
Szkoda się chyba produkować w tym temacie.
Jak widać jest jak jest - fundacje zostawiają konające bezdomniaki na ulicy, bo są zadłużone za prywatne koty ( a na fb co druga jęczy że pomocy kasy, kot wypadł z okna i złamał kręgosłup, kot wpadł do wc i mu zalało płuca... ) lub trzymają u siebie całe pseudohodowle zadłużając się u nich u weta...
Ludzka odpowiedzialność sama się przedstawia. Bajką by było gdyby każdy człowiek, który bierze kota brał go na wieki wieków amen.
Ale my nie o tym...