Strona 1 z 1

Czerwone plamy na grzbiecie kota

PostNapisane: Śro mar 15, 2017 18:41
przez redangel
Dzień dobry,

bardzo proszę o poradę dotyczącą objawów u kota.

Mam 8-letniego, wykastrowanego kota, który mieszka w domu jednorodzinnym i jest wypuszczany na dwór (przy czym nie znika na całe dni, wychodzi co najwyżej na godzinę i nie wychodzi poza ogródek przy domu).
Od 2 miesięcy obserwujemy u niego niepokojące objawy. Kot ma na grzbiecie około 3-4 czerwone plamy, które intensywnie myje (muszą go swędzieć). Te plamy zasychają, później zanikają i pojawiają się kolejne. Łączę zdjęcia z dzisiaj - https://postimg.org/image/4mx8d6ekv/ oraz https://postimg.org/image/4bfs0ey4v/. Podobne objawy występowały u kota w wieku 3-4 lat, ale nie były tak intensywne, wtedy owe plamy były zdecydowanie mniejsze i kot ich nie mył. Poza tym brak jest innych niepokojących objawów, kot jest aktywny, lubi się bawić, zachowuje się tak jak zwykle.
Oczywiście od razu po zauważeniu objawów odwiedziliśmy weterynarza. Niestety lekarz nieustannie twierdzi, że te ślady pochodzą od uderzenia kota jakimś przedmiotem. Nie udało się nam wyprowadzić lekarza z przekonania, że to, co spotyka kota nie ma związku z atakami na niego (w domu jest sam a na dworze go pilnujemy). Jedynym działaniem, które zalecił lekarz było zastosowanie... kitu pszczelego. Niestety kot znajduje się w moim domu rodzinnym, który jest oddalony od większej cywilizacji więc zmiana lekarza bez narażania kota na godzinną jazdę samochodem (której nie znosi) jest niemożliwa.

Bardzo proszę o podpowiedź co moglibyśmy zastosować żeby pomóc kotu.

Pozdrawiam serdecznie

Re: Czerwone plamy na grzbiecie kota

PostNapisane: Śro mar 15, 2017 21:11
przez klaudiafj
Hej :)
Wiesz co, może idź do innego weta :/
I napisz tutaj, że chcesz przenieść wątek na Koty, bo to nie ten dział. Wątek powinien pojawić się na kotach, tam uzyskasz pewnie niejedną odpowiedź a i na pewno weterynarz odpisze.
Ja nie napiszę nic mądrego niestety :/
Zdrowia dla kotka :ok: :ok: :ok:

Re: Czerwone plamy na grzbiecie kota

PostNapisane: Śro mar 15, 2017 23:18
przez MariaD
Wygląda jak rozlizany odczyn alergiczny. Może uczulenie na ugryzienia pcheł?

Re: Czerwone plamy na grzbiecie kota

PostNapisane: Czw mar 16, 2017 13:28
przez kadziajka
a kot ma stałą ochronę przed pchłami i kleszczami? one dają bardzo silne reakcje alergiczne (jak u mojego poprzedniego kota), jedynym rozwiązaniem, które podziałało u mnie, była obroża Foresto noszona non stop (w inne obróżki 'przeciwpchelne' z zoologa weterynarz kazał mi przestać wierzyć, bo o ile działają, to tylko jakoś przez 2 tygodnie, podczas, gdy foresto chroni przez bodajże 7 miesięcy, efekt był widoczny na kocie), i odpchlenie całego mieszkania sprayem Flee.
ale i tak powinien to zobaczyć dobry weterynarz, bo może to być równie dobrze jakieś inne schorzenie skóry.

Re: Czerwone plamy na grzbiecie kota

PostNapisane: Czw mar 16, 2017 19:35
przez .Mia.
To, co opisujesz i pokazujesz na zdjęciach, przypomina mi płytkę eozynofilową.
Przerabiałam ją właśnie u wolnożyjącego, ok. 11-letniego kota przychodzącego do mnie na obiady.
Płytka polega m.in. na tym, że kot wylizuje łyse placki, które po kilku dniach zasychają a kot wylizuje sobie następne.
Przyczyny płytki mogą być różne: pchły ale także alergie pokarmowe.
U "mojego" jako przyczynę uznałam chrupki ze zbożem, którymi "dopychałam" go na jesieni/zimą po mięsnych posiłkach.
Chciałam, aby nabrał ciałka/tłuszczu pomagającego przetrwać mrozy.
Czynnikiem uczulającym może być gluten, konserwanty, chemia zawarta w karmach.
Terapia w przypadku płytki, przynajmniej o podłożu alergii pokarmowej jest dosyć długa.
Od Bożego Narodzenia przestawiłam kota na monodietę eliminacyjną polegającą na podawaniu jednego rodzaju mięsa, surowego.
Nie polecam kurczaka, bo kurczak jest częstym czynnikiem uczulającym.
Pod koniec stycznia zastosowałam też steryd - Encortolon w minimalnej dawce przez tydzień aby wygasić świąd.
Wygląda na to, że się udało.
Kot nie wylizuje nowych placków a stare zarosły już trochę sierścią - dużo krótszą jeszcze na razie.
Więcej na temat płytki możesz poczytać w wątku u forumowej Avian, która bardzo mi pomogła w tej sprawie. Poniżej link.
viewtopic.php?f=46&t=153334&start=1110

Re: Czerwone plamy na grzbiecie kota

PostNapisane: Czw mar 16, 2017 20:27
przez ewan
Z kitu pszczelego (propolisu) nie ma się co śmiać. Okazał się dobrym i sprawdzonym lekiem w wielu chorobach skóry wywołanych przez drobnoustroje, zarówno u ludzi jaki i u zwierząt. Należy zaliczyć do nich ropne choroby skóry wywołane przez gronkowce, takie jak zapalenie mieszków włosowych, czyraki, mieszane zakażenia paciorkowcowo-gronkowcowe, m.in. liszajec, niesztowice i piodermie a także gruźlicę skóry, różnego rodzaju grzybice i choroby wirusowe.
Ten wet mądry człowiek jest, nie wali od razu chemii naciągając na zastrzyki i chemiczne smarowidła. Choć powinien pobrać zeskrobiny i sprawdzić pod mikroskopem co to jest. I tu się trochę nie popisał.
Póki co kup propolis (najlepiej w sklepie zielarskim) i zastosuj, może kotu pomóc na pewno nie zaszkodzi.

Re: Czerwone plamy na grzbiecie kota

PostNapisane: Pt mar 17, 2017 2:19
przez Stomachari
Dla mnie ranki wyglądają albo na reakcję uczuleniową (na pchły, na karmę, na leki jeśli jakieś kot dostaje), albo na zakażenie bakteryjne lub grzybicze. Proponowałabym po pierwsze zrobić posiew na bakterie i grzyby, po drugie odpchlić, po trzecie zacząć dietę eliminacyjną.
Czy kot ma zdrową tarczycę? Bo przy niedoczynności dużo łatwiej o problemy ze skórą.

Re: Czerwone plamy na grzbiecie kota

PostNapisane: Śro mar 22, 2017 10:08
przez redangel
Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi, zacznę w takim razie wprowadzać stopniowo w życie Wasze porady. Kot dostaje krople przeciwko pchłom średnio raz na 3-4 miesiące (ostatnio się dokształcałam, że to stanowczo zbyt rzadko). Co do diety, to też nie przyszłoby mi do głowy, że jakieś składniki mogą wywołać taką reakcję (a kot rzeczywiście je wszystko co chce - surowy kurczak też jest dosyć często). Teraz widzę, że są to istotne błędy, które mogą być przyczyną tych plam.

Oczywiście, jeżeli powyższe metody nie pomogą to zawiozę kota do innego weterynarza. Chciałbym tylko zrobić to w drugiej kolejności, bo może się okazać, że to pomoże i nie będzie potrzeby wizyty u lekarza. Wyjazd do lekarza nie jest dla mnie osobiście żadnym problemem, ale dla kota najwyraźniej jest. Po ostatniej wizycie "wyjazdowej" bardzo dziwnie się zachowywał - np. siedział w krzakach koło domu przez dwa dni (nawet jak padał deszcz) co jest dla niego niesamowicie nietypowe, bo jak wychodzi na dwór od lat to tylko na chwilę. Chciałbym więc mu tego oszczędzić kolejny raz, ale jeżeli nie będzie wyjścia, to pojadę z nim drugi raz.

Dam znać jak idzie leczenie :)

Re: Czerwone plamy na grzbiecie kota

PostNapisane: Śro mar 22, 2017 18:58
przez ewan
A co to oznacza, że "je co chce" ?
Może po takiej wycieczce nie wypuszczaj go na zewnątrz, niech stres odreaguje w domu, dla jego dobra.