Dzięki za troskę o Babunię.
casica pisze:Aniu, napisz jak Babunia się teraz czuje?
Kasiu, jakie ona ma wyjście? Musi wytrzymać, choć cierpię razem z nią.
Codziennie jeździmy do miasta do lecznicy na zastrzyki. Wczoraj jeszcze dostała kroplówkę ale dzisiaj po pierwsze, że łapka spuchnęła od wenflonu i że sama zaczęła podjadać to wenflon został usunięty i już bez kroplówek.
Dzisiaj miałam wziąć jej kartę leczenia ale była inna pani doktor i jutro jak pojadę to wezmę(jak będzie ta druga wetka).
Koteczka tak jest za mną i tak tęsknie patrzy z klatki
ale jak wczoraj ją wypuściłam, to zaczęła się wszędzie grzędać i zawisła na stole, gdzie próbowała się wdrapać i podrażniła ranę która zaczęła delikatnie krwawić. Dzisiaj pani doktór znowu ją ładnie zabezpieczyła sreberkiem.
Kotka, tak jak już pisałam, miała bardzo głęboko powrastane guzy po obu stronach pach.
Obie listwy usiały być usunięte z powodu guzów rozsianych po listwach i naprawdę z ledwością udało się ją jakoś pozszywać.
Miejsce przy samej ciuci jest bardzo opuchnięte nadal, ale wetka mówiła, że tak może być i mam się nie martwić.
Pod oczkiem też opuchlizna.
Ogólnie nasze kochanie trzyma się, to będzie już opieka paliatywna, ale chciałabym aby jeszcze została ze mną/z nami, by poczuła choć na trochę co to dom i troska o nią.