Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Martinnn pisze:Danera co twoja wypowiedź wnosi do tematu ? Chcesz zaznaczyć temat i obserwować ok, zrób to ale poco to obwieszczać innym, skoro to nic nie wnosi.
Danera pisze:Martinnn pisze:Danera co twoja wypowiedź wnosi do tematu ? Chcesz zaznaczyć temat i obserwować ok, zrób to ale poco to obwieszczać innym, skoro to nic nie wnosi.
Spokojnie czlowieku tylko sobie zaznaczylam, tak widzialam na forum pisali "zaznaczam" aby obserwowac temat. Jezeli jest jakis inny sposob na to przepraszam.
NITKA/KARINKA pisze:Danera pisze:Martinnn pisze:Danera co twoja wypowiedź wnosi do tematu ? Chcesz zaznaczyć temat i obserwować ok, zrób to ale poco to obwieszczać innym, skoro to nic nie wnosi.
Spokojnie czlowieku tylko sobie zaznaczylam, tak widzialam na forum pisali "zaznaczam" aby obserwowac temat. Jezeli jest jakis inny sposob na to przepraszam.
Jest
na dole pod watkiem zaznaczasz Obserwuj - powiadomienia o nowych postach w wątku dostajesz na maila podanego przy rejestracji.
Mozna dodać do Zakładek - potem sprawdzać w panelu użytkownika czy sa nowe posty ( jak nie lubisz "spamu" na poczcie, albo rzadko używasz poczty podanej przy rejestracji).
Po napisaniu postu temat dodaje sie do Załadek automatycznie.
knajcik1321 pisze:Kotek po około miesiącu całkowicie wrócił do zdrowia, z dnia na dzien się mu polepszało
Blue pisze:knajcik1321 pisze:Kotek po około miesiącu całkowicie wrócił do zdrowia, z dnia na dzien się mu polepszało
Jeśli nie poszliście wtedy do lekarza - spójrzmy prawdzie w oczy - to że mu się polepszyło nie jest Waszą zasługą (jego opiekunów) ale dużej dozy szczęścia.
Skoro aż miesiąc trwało dochodzenie do siebie - oznacza to że ta doza była naprawdę spora. Niektóre powikłania takiego urazu wychodzą dopiero po pewnym czasie. Pozostaje życzyć kocurkowi tego szczęścia nadal dużo.
knajcik1321 pisze:Jednak było to zaklinowanie, więc tak czy siak po uwolnieniu kotek, nie poruszałby się normalnie - raczej. Czas wszystko zweryfikował.
Blue pisze:knajcik1321 pisze:Jednak było to zaklinowanie, więc tak czy siak po uwolnieniu kotek, nie poruszałby się normalnie - raczej. Czas wszystko zweryfikował.
No właśnie, czas, szkoda że nie lekarz.
Po tego typu wypadkach może dojść do niewidocznych gołym okiem obrażeń, niedokrwienia organów i późnych powikłań tychże, zakrzepów i innych takich głupotek.
Twój kot miał szczęście i silny organizm, dał sobie radę sam. Ale to naprawdę nie Twoja zasługa a pozostawienie kota po takim wypadku bez pomocy lekarza nie jest działaniem które zasługuje na pochwałę czy nawet zrozumienie.
Wierzę że kot wyzdrowiał.
Ale to nie dlatego że Ty okazałeś się odpowiedzialnym opiekunem tylko dlatego że sam sobie poradził.
Norku pisze:Blue pisze:knajcik1321 pisze:Jednak było to zaklinowanie, więc tak czy siak po uwolnieniu kotek, nie poruszałby się normalnie - raczej. Czas wszystko zweryfikował.
No właśnie, czas, szkoda że nie lekarz.
Po tego typu wypadkach może dojść do niewidocznych gołym okiem obrażeń, niedokrwienia organów i późnych powikłań tychże, zakrzepów i innych takich głupotek.
Twój kot miał szczęście i silny organizm, dał sobie radę sam. Ale to naprawdę nie Twoja zasługa a pozostawienie kota po takim wypadku bez pomocy lekarza nie jest działaniem które zasługuje na pochwałę czy nawet zrozumienie.
Wierzę że kot wyzdrowiał.
Ale to nie dlatego że Ty okazałeś się odpowiedzialnym opiekunem tylko dlatego że sam sobie poradził.
To co piszesz Blue, to swieta prawda. Krotko mowiac: kot mial wiecej szczescia niz jego "opiekun" rozumu ( i empatii...)
Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka2009, magnificent tree, ryniek i 512 gości