Zaklinowany kot w oknie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 27, 2017 13:42 Re: Zaklinowany kot w oknie

Mogło też dojść do uszkodzenia nerek ...:(
Nie zwlekaj z pójściem do lekarza!
Większość takich wypadków kończy się...no wiesz :(

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Pon lut 27, 2017 13:47 Re: Zaklinowany kot w oknie

Zaznaczam
Obrazek
Pikuś 2006-2017r. 13:25 na zawsze w moim sercu (*)

Danera

Avatar użytkownika
 
Posty: 67
Od: Sob sty 28, 2017 11:50

Post » Pon lut 27, 2017 14:00 Re: Zaklinowany kot w oknie

Danera co twoja wypowiedź wnosi do tematu ? Chcesz zaznaczyć temat i obserwować ok, zrób to ale poco to obwieszczać innym, skoro to nic nie wnosi.

Martinnn

Avatar użytkownika
 
Posty: 864
Od: Czw sty 01, 2015 22:16

Post » Pon lut 27, 2017 17:18 Re: Zaklinowany kot w oknie

I jak kotek się czuje?

gusiek1

 
Posty: 1650
Od: Nie sie 28, 2016 14:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 27, 2017 17:39 Re: Zaklinowany kot w oknie

Martinnn pisze:Danera co twoja wypowiedź wnosi do tematu ? Chcesz zaznaczyć temat i obserwować ok, zrób to ale poco to obwieszczać innym, skoro to nic nie wnosi.

Spokojnie czlowieku tylko sobie zaznaczylam, tak widzialam na forum pisali "zaznaczam" aby obserwowac temat. Jezeli jest jakis inny sposob na to przepraszam.
Obrazek
Pikuś 2006-2017r. 13:25 na zawsze w moim sercu (*)

Danera

Avatar użytkownika
 
Posty: 67
Od: Sob sty 28, 2017 11:50

Post » Pon lut 27, 2017 17:43 Re: Zaklinowany kot w oknie

Danera pisze:
Martinnn pisze:Danera co twoja wypowiedź wnosi do tematu ? Chcesz zaznaczyć temat i obserwować ok, zrób to ale poco to obwieszczać innym, skoro to nic nie wnosi.

Spokojnie czlowieku tylko sobie zaznaczylam, tak widzialam na forum pisali "zaznaczam" aby obserwowac temat. Jezeli jest jakis inny sposob na to przepraszam.


Jest
na dole pod watkiem zaznaczasz Obserwuj - powiadomienia o nowych postach w wątku dostajesz na maila podanego przy rejestracji.
Mozna dodać do Zakładek - potem sprawdzać w panelu użytkownika czy sa nowe posty ( jak nie lubisz "spamu" na poczcie, albo rzadko używasz poczty podanej przy rejestracji).
Po napisaniu postu temat dodaje sie do Załadek automatycznie.

NITKA/KARINKA

Avatar użytkownika
 
Posty: 12964
Od: Sob lut 21, 2009 8:41

Post » Pon lut 27, 2017 18:05 Re: Zaklinowany kot w oknie

NITKA/KARINKA pisze:
Danera pisze:
Martinnn pisze:Danera co twoja wypowiedź wnosi do tematu ? Chcesz zaznaczyć temat i obserwować ok, zrób to ale poco to obwieszczać innym, skoro to nic nie wnosi.

Spokojnie czlowieku tylko sobie zaznaczylam, tak widzialam na forum pisali "zaznaczam" aby obserwowac temat. Jezeli jest jakis inny sposob na to przepraszam.


Jest
na dole pod watkiem zaznaczasz Obserwuj - powiadomienia o nowych postach w wątku dostajesz na maila podanego przy rejestracji.
Mozna dodać do Zakładek - potem sprawdzać w panelu użytkownika czy sa nowe posty ( jak nie lubisz "spamu" na poczcie, albo rzadko używasz poczty podanej przy rejestracji).
Po napisaniu postu temat dodaje sie do Załadek automatycznie.

Bardzo dziekuje nie wiedzialam, ze cos takiego istnieje zasugerowalam sie postami uzytkownikow ktorzy wlasnie pisali "zaznaczam". Za wszelkie utrudnienia przepraszam :)
Obrazek
Pikuś 2006-2017r. 13:25 na zawsze w moim sercu (*)

Danera

Avatar użytkownika
 
Posty: 67
Od: Sob sty 28, 2017 11:50

Post » Czw cze 08, 2017 13:04 Re: Zaklinowany kot w oknie

Informacja - dość późna, ale zawsze :D

Kotek po około miesiącu całkowicie wrócił do zdrowia, z dnia na dzien się mu polepszało :)

knajcik1321

 
Posty: 13
Od: Nie lut 26, 2017 22:01

Post » Czw cze 08, 2017 18:59 Re: Zaklinowany kot w oknie

a tak z ciekawości byliście wówczas u weta. Tak czy owak dobrze, że mu się polepszyło :-)

karolink

 
Posty: 1116
Od: Pon paź 09, 2006 20:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 08, 2017 19:06 Re: Zaklinowany kot w oknie

knajcik1321 pisze:Kotek po około miesiącu całkowicie wrócił do zdrowia, z dnia na dzien się mu polepszało :)


Jeśli nie poszliście wtedy do lekarza - spójrzmy prawdzie w oczy - to że mu się polepszyło nie jest Waszą zasługą (jego opiekunów) ale dużej dozy szczęścia.
Skoro aż miesiąc trwało dochodzenie do siebie - oznacza to że ta doza była naprawdę spora. Niektóre powikłania takiego urazu wychodzą dopiero po pewnym czasie. Pozostaje życzyć kocurkowi tego szczęścia nadal dużo.

Blue

 
Posty: 23418
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt lis 03, 2017 2:38 Re: Zaklinowany kot w oknie

U weterynarza nie byłem, bo po prostu nie widziałem potrzeby. Gdyby kotowi się nie polepszało, czy gorzej - pogarszało. Na pewno bym się udał.

Wątek pisałem w lutym, mamy listopad. Kot wrócił do pełnej sprawności. Jak wspomniałem z dnia na dzień był coraz to bardziej sprawny. Nie widać żadnych powikłań i wątpie, aby takie się pojawiły z czasem - dzisiaj złapał 3 myszy, także sprawny to on jest. :D

knajcik1321

 
Posty: 13
Od: Nie lut 26, 2017 22:01

Post » Pt lis 03, 2017 2:44 Re: Zaklinowany kot w oknie

Blue pisze:
knajcik1321 pisze:Kotek po około miesiącu całkowicie wrócił do zdrowia, z dnia na dzien się mu polepszało :)


Jeśli nie poszliście wtedy do lekarza - spójrzmy prawdzie w oczy - to że mu się polepszyło nie jest Waszą zasługą (jego opiekunów) ale dużej dozy szczęścia.
Skoro aż miesiąc trwało dochodzenie do siebie - oznacza to że ta doza była naprawdę spora. Niektóre powikłania takiego urazu wychodzą dopiero po pewnym czasie. Pozostaje życzyć kocurkowi tego szczęścia nadal dużo.

Dokładnie czy trawało to miesiąc to nie wiem. W każdym razie w każdym kolejnym dniu, po tym feralnym zaklinowaniu wracał do zdrowia. Już w następny dzień normalnie się poruszał. Problemem były tylko skoki, do których wrócił też bardzo szybko.

Jednak było to zaklinowanie, więc tak czy siak po uwolnieniu kotek, nie poruszałby się normalnie - raczej. Czas wszystko zweryfikował.

knajcik1321

 
Posty: 13
Od: Nie lut 26, 2017 22:01

Post » Pt lis 03, 2017 6:58 Re: Zaklinowany kot w oknie

knajcik1321 pisze:Jednak było to zaklinowanie, więc tak czy siak po uwolnieniu kotek, nie poruszałby się normalnie - raczej. Czas wszystko zweryfikował.


No właśnie, czas, szkoda że nie lekarz.
Po tego typu wypadkach może dojść do niewidocznych gołym okiem obrażeń, niedokrwienia organów i późnych powikłań tychże, zakrzepów i innych takich głupotek.
Twój kot miał szczęście i silny organizm, dał sobie radę sam. Ale to naprawdę nie Twoja zasługa a pozostawienie kota po takim wypadku bez pomocy lekarza nie jest działaniem które zasługuje na pochwałę czy nawet zrozumienie.
Wierzę że kot wyzdrowiał.
Ale to nie dlatego że Ty okazałeś się odpowiedzialnym opiekunem tylko dlatego że sam sobie poradził.

Blue

 
Posty: 23418
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt lis 03, 2017 11:41 Re: Zaklinowany kot w oknie

Blue pisze:
knajcik1321 pisze:Jednak było to zaklinowanie, więc tak czy siak po uwolnieniu kotek, nie poruszałby się normalnie - raczej. Czas wszystko zweryfikował.


No właśnie, czas, szkoda że nie lekarz.
Po tego typu wypadkach może dojść do niewidocznych gołym okiem obrażeń, niedokrwienia organów i późnych powikłań tychże, zakrzepów i innych takich głupotek.
Twój kot miał szczęście i silny organizm, dał sobie radę sam. Ale to naprawdę nie Twoja zasługa a pozostawienie kota po takim wypadku bez pomocy lekarza nie jest działaniem które zasługuje na pochwałę czy nawet zrozumienie.
Wierzę że kot wyzdrowiał.
Ale to nie dlatego że Ty okazałeś się odpowiedzialnym opiekunem tylko dlatego że sam sobie poradził.



To co piszesz Blue, to swieta prawda. Krotko mowiac: kot mial wiecej szczescia niz jego "opiekun" rozumu ( i empatii...)
W zamyśleniu majestat mają niedościgły
Wielkich sfinksów, co w głębi pustyni zastygły,
Jakby w wieczny zapadły sen odrętwiający.

Norku

 
Posty: 739
Od: Wto cze 01, 2010 15:25

Post » Pt lis 03, 2017 17:37 Re: Zaklinowany kot w oknie

Norku pisze:
Blue pisze:
knajcik1321 pisze:Jednak było to zaklinowanie, więc tak czy siak po uwolnieniu kotek, nie poruszałby się normalnie - raczej. Czas wszystko zweryfikował.


No właśnie, czas, szkoda że nie lekarz.
Po tego typu wypadkach może dojść do niewidocznych gołym okiem obrażeń, niedokrwienia organów i późnych powikłań tychże, zakrzepów i innych takich głupotek.
Twój kot miał szczęście i silny organizm, dał sobie radę sam. Ale to naprawdę nie Twoja zasługa a pozostawienie kota po takim wypadku bez pomocy lekarza nie jest działaniem które zasługuje na pochwałę czy nawet zrozumienie.
Wierzę że kot wyzdrowiał.
Ale to nie dlatego że Ty okazałeś się odpowiedzialnym opiekunem tylko dlatego że sam sobie poradził.



To co piszesz Blue, to swieta prawda. Krotko mowiac: kot mial wiecej szczescia niz jego "opiekun" rozumu ( i empatii...)


Przesadzacie;)

knajcik1321

 
Posty: 13
Od: Nie lut 26, 2017 22:01

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 250 gości