Witajcie,
chciałabym się poradzić, bo już nie wiem co robić. Witek, wiek niecałe dwa lata, kastrat, po przebytej panleukopenii.
Co mniej więcej półtora miesiąca do dwóch nawracają uporczywe wymioty - zwykle wcześniej nie ma żadnych objawów, po prostu zje karmę, następnie wszystko zwróci i seriami zaczyna rzygać. W pierwszy dzień trwania wymiotów zwykle jeszcze ma apetyt, potem przestaje jeść i pić. Kuwetkuje normalnie, jedyne czego nie ma w okresie wymiotów to kupy no bo nic nie je.
Wizyta u weta to zwykle Cerenia, ale i te zastrzyki trzeba powtarzać nawet 3 dni z rzędu, bo wymioty nie ustają.
Po kilku pawiach wymioty są podbarwione na czerwono. Wymiotuje po wszystkim - nawet po wodzie.
Jesteśmy na karmie bezzbożowej - Acana Wild Prairie. Wcześniej dostawał RC Gastro Intestinal, próbowaliśmy jeszcze Hillsa dla alergików ale nadal bez zmian.
Badania biochemiczne miał wykonywane w grudniu przed zabiegiem usunięcia guzka:
Glukoza 143 mg/dl norma 41-153
Białko całkowite 5,6 g/dl norma 6-9,7
Azot mocznika 23 mg/dl norma 12-41
Kreatynina 1,4 mg/dl norma 0,7-2,5
ALP 64 U/I norma 0-151
ALT 60U/L norma 0-86
Odrobaczany był w styczniu, żadnych przyjaciół w kupie nie było. W zeszłym roku przy okazji wymiotów w USG brzuszka wyszła pogrubiona mięśniówka jelit (to jeszcze do potwierdzenia, bo jako takiego zdjęcia/opisu nie mam). Odkłaczany regularnie BAZO-Petem.
Obecnie wymioty trwają od soboty, w sobotę cerenia, wczoraj było spokojnie, dziś od rana znowu pawiki. Nie wiem już za bardzo co robić, leczenie objawowe trwa i trwa a nadal nie znamy przyczyny