Alija pisze:I tego się trzymajmy Nasze dożyją 20-stki
Tak właśnie
Koniczynka47 pisze:Nie zawsze robię typowe, kalkulatorowe mieszanki. Staram się karmić zróżnicowanym pożywieniem plus preparaty witaminowe.
Np dziś na śniadanie był biały ser z żółtkiem, na kolację galaretka z kurzych łapek i skrzydełek.
W międzyczasie miseczka mleka koziego, orijen przy którym trza popracować coby go powyciągać z różnych otworów (w naturze też kot myszek na tacy podanych nie ma).
Jutro w menu będzie surowy indyk z podrobami.
Ale ja mam jednego kota, co prawda dużego.
Poprzednio też miałam jednego, przez 19 lat.
Karmiony podobnie więc tego się trzymam.
Ale fakt faktem też znam długo żyjące koty na whiskasie
U mnie takie siupy też odpadają. Nie wyobrażam sobie surowizny ani w podróżach ani karmienia barfem przez moich znajomych lub ojca, kiedy wyjeżdżam gdzieś, gdzie kotów się zabrać nie da. Owszem, dostają całkiem sporo surowego, w sumie prawie pół na pół, do tego serek, jajeczko, różnie. Ale całkowite przejście na taką dietę jest niewykonalne, przy suplementacji jednak jest trochę zabawy, a mieszanki nie wytrzymają transportu. Codziennie robić nie mam możliwości, niekiedy nie mam w promieniu wielu kilometrów sklepu mięsnego Także surowe samo w sobie i jakieś dodatki plus dobrze zbilansowana karma mokra i sucha, inaczej odpada.
19 lat piękny wynik, teraz na pewno dobijesz do 20-stki Co mi przypomina, że znam 21 letnią kotkę, która o karmach innych niż najtańsze marketówki nawet nie słyszała. Mimo wszystko więcej znam przypadków kotów, które w wieku 10 lat były już stare i schorowane. Niestety