Strona 1 z 10

Iryska - walczymy :(

PostNapisane: Pt lut 03, 2017 17:43
przez Rinn
Dobry wieczór! Piszę tego posta, gdyż nie ukrywam - po prostu muszę. Wiem, że są tutaj ludzie, którzy mnie zrozumieją, a być może coś doradzą.
Moja kochana dziewczynka (około 7 lat, nie wiem dokładnie, ponieważ wzięłam ją ze schroniska) zachorowała. Nie jadła około tydzień - półtora tygodnia. Na początku trudno było mi stwierdzić, bo mam dwa koty, więc z miseczki ubywało. Po kilku dniach stwierdziłam, że może karma nie smakuje - akurat zmieniłam na Purizon. Kupiłam następną karmę - Disugual, ale też nic, a nigdy wybredna nie była. Czuć było, że troche schudła, ale boki dosłownie zapadły jej się z dnia na dzień. W środę wróciłam do pracy i zobaczyłam, że ma zapadnięte boczki. Ona zawsze była chudzinka, ale teraz to już po prostu została sama skóra i kości :( Miała też dwa razy odruch wymiotny. W czwartek od razu po pracy pojechałam z nią do weterynarza (leczymy się u Pani Ewy w lecznicy Sfora w Łodzi), Pani doktor otworzyła pyszczek i powiedziała, że kot jest żółty. Dała kroplówkę, trzy zastrzyki, zrobiła wywiad, zaleciła badania krwi. Po powrocie do domu zjadła mokrą karmę, dziś rano również troche podziubała. Właśnie wróciłam z nią z pobierania krwi, jutro o 10:00 jedziemy po wyniki. Po powrocie wymiotowała (ale być może to z powodu stresu) i już około 10 razy była w kuwetce, grzebie, coś próbuje zrobić i wychodzi.
Wczoraj dużo czytałam o żółtaczce u kotów i w większości kończyło się to niestety śmiercią kotka (wszystkim właścicielom, którzy pisali o tym serdecznie współczuję, bo ja cały dzień płaczę z powodu choroby mojej kocinki, to co Wy musieliście przeżywać po śmierci Waszych kotków :(). Mam jednak nadzieję, że bidulka wydobrzeje, bo naprawdę nie wyobrażam sobie jak to będzie bez niej :(.

Re: Iryska - walczymy :(

PostNapisane: Pt lut 03, 2017 20:04
przez klaudiafj
Nie trac nadziei! Wspolczuje Wam z powodu choroby ;(
Trzymam kciuki, ale nic madrego nie napisze, bo nie znam tego zagadnienia ;( byc moze jeszcze wszystko bedzie dobrze :ok: :ok: :ok:

Re: Iryska - walczymy :(

PostNapisane: Pt lut 03, 2017 20:12
przez Rinn
Dziękuję za dobre słowo!
Koteczka wymiotowała, nie mogła zrobić kupki, chowała się, więc znów pojechałyśmy do weta mimo jej wielkiej niechęci.
Pan ją odetkał i podał kroplówkę nawadniającą i lek przeciwwymiotny. Leży na kocyku i mam wrażenie, że jej ulżyło, ale co się dzieje dowiem się dopiero jutro :(.

Re: Iryska - walczymy :(

PostNapisane: Pt lut 03, 2017 20:34
przez Danera
O nie, moj kot mial naprawde podobnie i niestety wyszlo jak wyszlo :( Mial 4 cm guz na watrobie i 1,5 cm w jelicie, nie chce nic straszyc tylko opowiem jak to u mnie wygladalo. Moj kotek tez byl taki zolty i nie zalatwial sie, malo jadl schudl bardzo i niestety musielismy wyslac Pikusia za teczowy most. Jednak u ciebie moze byc inaczej, bo napisalas o poprawie po lekach u mojego kota nic nie pomagalo, wiec jest nadzieja. Trzymam kciuki za jutrzejsza wizyte!

Re: Iryska - walczymy :(

PostNapisane: Pt lut 03, 2017 20:44
przez MaryLux
:ok: :ok: :ok: Oby było dobrze!
Moja QQ też kiedyś tak się czuła, po dobrej diagnozie pożyła jeszcze 8,5 roku

Re: Iryska - walczymy :(

PostNapisane: Pt lut 03, 2017 20:55
przez Rinn
Danera, przykro mi z powodu Twojego kotka. Zawsze to szkoda takiego bezbronnego maleństwa :(.
MaryLux, fajnie, że Twojej kocince się udało. Też liczę na dobrą diagnozę i chyba skontaktuję się z około trzema lecznicami, nie będę opierać się tylko na opinii jednej.
Dziękuję bardzo Wam za wsparcie :).

Re: Iryska - walczymy :(

PostNapisane: Pt lut 03, 2017 21:10
przez MaryLux
Najgorsza jest niepewność, prawda?
Dobrze robisz szukając diagnozy w różnych miejscach

Re: Iryska - walczymy :(

PostNapisane: Pt lut 03, 2017 21:10
przez klaudiafj
Rinn czy robiłaś kici usg? Tak proste badanie a tak wiele może wyjaśnić.
Czekam razem z Tobą na wyniki i boję się razem z Tobą :201461

Re: Iryska - walczymy :(

PostNapisane: Pt lut 03, 2017 21:51
przez Rinn
Nie robiłam jeszcze USG, ale być może po jutrzejszych wynikach pani weterynarz zleci.
Tak naprawdę dopiero od środy zaczęłam działać, jak się zorientowałam jak kicia mocno schudła :(.
Zorientuję się gdzie w w moim mieście mogę zrobić USG zwierzaczkowi i na pewno pojadę z nią.

Re: Iryska - walczymy :(

PostNapisane: Pt lut 03, 2017 23:32
przez Danera
Podawaliscie jej sterydy? Mozna sprobowac zeby dostala wiecej energii i zeby zaczela jesc. Dobrze, ze nie chcesz opierac sie tylko na jednej opinii :) Walcz o kota, oby to bylo zapalenie watroby ktore da sie wyleczyc. Powodzenia! :)

Re: Iryska - walczymy :(

PostNapisane: Sob lut 04, 2017 5:25
przez Rinn
Mycha zjadła trochę rano, ale jestem przerażona bo ma dość mocno opuchnięte obie łapki, od łokci w górę :(. Czekam jak na zbawienie na tę 10.00 :(.

Re: Iryska - walczymy :(

PostNapisane: Sob lut 04, 2017 7:57
przez Blue
Jest kilka rodzajów żołtaczki i mają one różne przyczyny, musisz poczekać na wyniki :(
Skoro pojawiają się kolejne objawy (obrzęki) to gdyby była taka możliwość skontaktowałabym się z lekarką wcześniej - może wyniki już będą albo kotce trzeba pomóc zanim nadejdą.
Żółtaczka może mieć pochodzenie wątrobowe, a może też wynikać z nadmiernego rozpadu krwinek czerwonych.
Głodzenie u kotów bardzo uszkadza wątrobę - pytanie czy nawet jeśli jest chora to czy jest przyczyną tego co się dzieje.
Może tylko oberwała rykoszetem.
Teraz najważniejsza jest diagnostyka - mam nadzieję że lekarka zrobiła poszerzone badania krwi a nie tylko podstawowe.

Re: Iryska - walczymy :(

PostNapisane: Sob lut 04, 2017 8:46
przez Rinn
Ślicznie dziękuję za rady.
Jeśli pani weterynarz nie zrobiła poszerzonych badań to dziś jak najprędzej dzwonię i jeżdżę po innych lecznicach.
Do tej pani mam spore zaufanie bo już kiedyś wyciągnęła mi z ciężkiego stanu tą drugą kotkę. W momencie kiedy inny wet, niby z renomą zawalił. Ale oczywiście lepiej dmuchać na zimne i skontaktować się z kilkoma, mimo tego zaufania.
A moje biedne maleństwo nawet przyszło się samo przytulać nad ranem, co przez ostatnie dni się nie zdarzało :). Liczę na to, że to dobry objaw, a nie pożegnanie...
Niestety z panią weterynarz nie mam możliwości skontaktować się wcześniej, ale już się szykujemy i zaraz jedziemy żeby być jak najszybciej.

Re: Iryska - walczymy :(

PostNapisane: Sob lut 04, 2017 10:43
przez isiaja
Rinn pisze:Nie robiłam jeszcze USG, ale być może po jutrzejszych wynikach pani weterynarz zleci.
Tak naprawdę dopiero od środy zaczęłam działać, jak się zorientowałam jak kicia mocno schudła :(.
Zorientuję się gdzie w w moim mieście mogę zrobić USG zwierzaczkowi i na pewno pojadę z nią.


Jeśli jesteś z Łodzi to bardzo dobrym diagnostą jeśli chodzi o USG jest dr Magdalena Bednarska w Lecznicy Pod Koniem.
Trzeba tam zadzwonić i się z nią umówić na konkretny termin. Pozdrawiam i życzę Irysce zdrówka :201461

Re: Iryska - walczymy :(

PostNapisane: Sob lut 04, 2017 11:21
przez Rinn
Mam wyniki:
ASPAT 274,1 (norma: 6-44)
AP 1260 (norma: 23-107)
ALAT 761 (norma: 20-107)
cholesterol 211 (norma: 77,4-201,2)
bilirubina całkowita 7,6 (norma: 0,5-1,2)
WBC 21,7 (norma: 5,5-19)
Pozostałe ok, ale i tak jest masakra :(.

Pani weterynarz zrobiła USG i powiedziała, że takiej zmiany nie widziała nigdy i nie wie jest w stanie stwierdzić co to jest, jednak podejrzewa zmiany nowotworowe. Poleciła mi dr Gierulskiego z lecznicy Animal. Ale zapiszę się też do dr Bednarskiej, skoro polecasz Isiaja :).
Danera, kotka dostała sterydy i jeszcze Ursocam.
Napuchnięcie łapek spowodowane jest ilością płynów z kroplówek, powinno się rozejść, mam jej masować łapki.