Strona 1 z 6
Czy ktoś go pokocha? Niestety nikt. Staruszek za TM :(

Napisane:
Śro lut 01, 2017 15:40
przez Anna61
Re: Czy ktoś mnie jeszcze pokocha?Czy bury dziadek nie ma sz

Napisane:
Śro lut 01, 2017 16:10
przez LimLim
Jaki cudny tygrynio

Re: Czy ktoś mnie jeszcze pokocha?Czy bury dziadek nie ma sz

Napisane:
Śro lut 01, 2017 17:08
przez Lidka
Cóż z tego, że bury i dziadek.
Ale widać, że cudny charakter.
Dopisz gdzie jest ten dziadunio.
Re: Czy ktoś mnie jeszcze pokocha?Czy bury dziadek nie ma sz

Napisane:
Śro lut 01, 2017 17:12
przez myamya
Stary, tzn. ile on ma lat, szacunkowo?
Jest od ludzi, czy odłowiony z ulicy?
Re: Czy ktoś mnie jeszcze pokocha?Czy bury dziadek nie ma sz

Napisane:
Śro lut 01, 2017 17:18
przez Anna61
Kotek z interwencji w Pabianicach z kapiącym od ropy pyszczkiem przez zęby.
Zęby usunięte, stan o niebo lepszy ale dalej kaszlący.
Szacunkowo ma grubo ponad 10 lat.
Gdybym tylko miała mniej kotów w domu niż 22.....

Re: Czy ktoś mnie jeszcze pokocha?Czy bury dziadek nie ma sz

Napisane:
Śro lut 01, 2017 17:24
przez Meteorolog1
Pabianice i okolice. Może kotek znajdzie domek?
Re: Czy ktoś mnie jeszcze pokocha?Czy bury dziadek nie ma sz

Napisane:
Śro lut 01, 2017 18:57
przez mb
Re: Czy ktoś mnie jeszcze pokocha?Czy bury dziadek nie ma sz

Napisane:
Śro lut 01, 2017 19:53
przez Boszka
Każde stworzonko, czy to kotek, piesek czy inny zwierz, stary, młody, chory, zdrowy potrzebuje człowieka i jego miłości. Im się to od nas należy.
Re: Czy ktoś mnie jeszcze pokocha?Czy bury dziadek nie ma sz

Napisane:
Śro lut 01, 2017 21:16
przez Anna61
Boszka pisze:Każde stworzonko, czy to kotek, piesek czy inny zwierz, stary, młody, chory, zdrowy potrzebuje człowieka i jego miłości. Im się to od nas należy.
Zgadza się, ale o dobrego człowieka ciężko.

Re: Czy ktoś mnie jeszcze pokocha?Czy bury dziadek nie ma sz

Napisane:
Śro lut 01, 2017 21:28
przez Koniczynka47
Podaj w pierwszym poście bezpośredni namiar na lecznicę, w której kot się znajduje, tak by ktoś mógł zasięgnąć informacji u źródła o kocie.
Zawsze można wśród znajomych rozesłać. Jakoś na Paluchu nawet ze szpitalika są adopcje, więc nie wierzę, że i tu się nikt nie zgłosi.
Re: Czy ktoś mnie jeszcze pokocha?Czy bury dziadek nie ma sz

Napisane:
Czw lut 02, 2017 11:42
przez Anna61
Dodam tylko, że kotek w nieskończoność nie może siedzieć w lecznicy a na wolności jest bez szans.
Re: Czy ktoś mnie jeszcze pokocha?Czy bury dziadek nie ma sz

Napisane:
Czw lut 02, 2017 11:48
przez Koniczynka47
No więc pomóż mu znaleźć ten dom intensywnie ogłaszając, że w takiej, a takiej lecznicy taki, a taki kot potrzebuje pilnej pomocy.
Nie rozumiem dlaczego tego nie robisz. Do tej części forum mają dostęp także osoby niezarejestrowane, więc adres kontaktowy jest niezbędny.
Paradoksalnie to pomaga najbardziej, ponadto zapewne nie ma tam takiego zagęszczenia jak u Ciebie.
Re: Czy ktoś mnie jeszcze pokocha?Czy bury dziadek nie ma sz

Napisane:
Czw lut 02, 2017 12:08
przez Anna61
Koniczynka47 pisze:No więc pomóż mu znaleźć ten dom intensywnie ogłaszając, że w takiej, a takiej lecznicy taki, a taki kot potrzebuje pilnej pomocy.
Nie rozumiem dlaczego tego nie robisz. Do tej części forum mają dostęp także osoby niezarejestrowane, więc adres kontaktowy jest niezbędny.
Paradoksalnie to pomaga najbardziej, ponadto zapewne nie ma tam takiego zagęszczenia jak u Ciebie.
Skąd takie wnioski, że go nie ogłaszam się pytam?
Nie podaje tutaj bezpośrednio telefonu bo nie chcę aby jacyś sadyści sobie go upatrzyli
viewtopic.php?f=1&t=178944
Re: Czy ktoś mnie jeszcze pokocha?Czy bury dziadek nie ma sz

Napisane:
Czw lut 02, 2017 12:14
przez Koniczynka47
Nie przesadzaj z tymi sadystami.
Kto wydaje kota Ty czy lecznica?
Re: Czy ktoś mnie jeszcze pokocha?Czy bury dziadek nie ma sz

Napisane:
Czw lut 02, 2017 15:44
przez Szymkowa
Jedenaście lat temu przywiozłam do domu takiego burego, starego kota (zmarła jego opiekunka, a rodzina nie chciała się zaopiekować). Musiał mieć dużo lat, dwanaście, a może i czternaście. Taki spokojny kot, nikomu nie wadzący. Nie mógł u mnie zostać, bo Szymek, mój pierworodny rezydent, bił go. Cuda jednak się zdarzają i po kota przyszedł młody chłopak. Szukał spokojnego towarzysza dla swojej kotki. To był bardzo dobry dom dla starego kota, w którym żył on jeszcze 6 lat. (
viewtopic.php?f=1&t=38714&start=45 )
Całym sercem polecam starsze koty. One są takie słodkie. I takie mądre.