o3.o5.2o17, godz. 8:3o, działki przy ul. Sienkiewicza (poprzednia część na str. 25)wczoraj dostałam telefon od
KarmicielkiWandy, co karmi koty na tych działkach, że w jej części działek jest ciężarna na wypęku
(bliżej Kilińskiego)nie mogłam spać w nocy
przez ten nieudaczny tegoroczny program UMŁ, który dał nam tylko 2oo talonów na kotki
przez świadomość, że wszędzie rodzą się maluchy, bo program był spóźniony o prawie 1,5 m-ca
przez świadomość ilości cierpienia, które będą udziałem tych wszystkich niepotrzebnie urodzonych kociakówkoorwa, koorwa, koorwa...
---
pognałam
Leszkiem po majdan do szkoły i po
Joliną klatkę do
Joliobie panie już były
obszukałam domniemany teren okocenia się kotki
zajrzałam w każdą dziurę i przetrzepałam chaszcze
nie znalazłam, koorwa!
za to widziałam tabuny kotów
część z nich mieszka na działkach
część z nich przychodzi z ul.
Abramowskiego na wyżerkę
myślę, że może być ich ponad 2o
teren trudny, bo karmią pewnie też na
Abramcei nie wiadomo ile osób z działek jeszcze je dokarmia
(obie Panie nie wiedzą)przydało by się przyjechać tu w parę osób i obstawić całe działki klatkami
może wtedy dało by radę
niestety jest to niewykonalne
nikt nie chce się
bawić w łapanie...
i w lecznicach nie ma już zabiegów, a ja tonę w długach i nie mogę sobie pozwolić na zabiegi płatne
na te u
Basi na szczęście mam talony!
przed pojawieniem się talonów
Basina kotka się okociła
kociaki mają teraz ok. 3-4 tygodni
w przyszły czwartek jadę połapać jej koty i zgarnąć malce z matką
---
poznałam
KarmicielkęBasię na początku marca, kiedy pojechałam do niej złapać chorego kota
wtedy mi się nie udało
---
ponieważ nie udało się z tą kotką co się okociła, postanowiłam sobie jednak coś złapać
postawiłam klatkę i poszłam na obchód tego mocno rozległego terenu
kocur z zepsutym okiem się kręcił
KarmicielkaBasia, drepcząc za mną, powtarzała jak mantrę:
- ojoj, żeby tylko on się złapał!
- ojoj, żeby tylko on się złapał!po kilkunastu minutach wychyliłam się z kolejnych zarośli i patrzę -> KTOŚ JEST!
podchodzimy bliżej -> TO TEN!
---
Oczko się zepsuło temu Misiuogromny, czarno biały kocur, siedział w klatce
łep jak stodoła
jaja jak berety
lekko zrudziały
z poszarpanymi uszami
i cienki w talii, jak przystało na kawalera z
Abramkiz przymrużonego oka wyciekała ropa
KarmicielkaBasia aż poskakiwać zaczęła z tej radości
chciałam Go przepakować i jeszcze kogoś złapać
ale on nie chciał
bardzo nie chciał
czas mi się kurczył -> o 9:3o miałam być na
Widzewie w lecznicy
powiązałam klatkę sznureczkami, co by mi kawaler nie uciekł
przykryłam szmatą i podreptałyśmy do bramy
Leszek przyjechał
zapakowaliśmy majdan i pognaliśmy
oto
MniśPaskudnyi jego zepsute oko
coś mu rośnie w kąciku oka
MniśPaskudny okazał się bardzo łagodnym kotem
dał się obejrzeć
i wyciągnąć sobie kilkanaście kleszczy
trochę się wprawdzie kręcił, ale udało się wyciągnąć większość
potem pozwolił się poczochrać pod brodą
po czem wylądował w klatce
i ze stoickim spokojem - jak przystało na kawalera z
Abramki - oczekiwał na drugie śniadanie
Oczko się zepsuło temu Misiu---
i znowu, jakby ktoś, coś, to koty i ja będziemy bardzo wdzięczni
Fundacja For Animals-Łódź
40-384 Katowice, ul. 11-go Listopada 4
71 1020 2313 0000 3802 0442 4040
z dopiskiem: koty Ewy---
koszty transportu: Jaracza->ASP->Złota->Sienkiewicza->Józefa->Złota->ASP ->6o,oo zł.---