Wtorek rano - morfologia - mimo antybiotykoterapii - 95tys. (było 65tys.). czerwone poniżej 5,8mln - było powyżej 6, czyli zaczyna się anemia. I trzeba ograniczyć nawadnianie, by jej nie pogłębiać.
USG - w nerkach bardzo duży przerost warstwy korowej, miedniczek prawie nie widać.
Mięska już nie chce, troszeczkę chlipie conva….
Czekamy na parametry nerkowe….
Wtorek popołudnie - telefon z lecznicy, lekarz prosi o rozmowę.
I tak miałam jechać…. Zadzwoniłam jeszcze do Dobrej Pani, która opiekuje się kotami w lecznicy, ma „oko” i doświadczenie… Ania, nie męcz go - usłyszałam….
Kreatynina i mocznik minimalnie spadły, ale od południa temperatura, którą od niedzielnego wieczora udało się utrzymywać na poziomie 37,2 - 37,4 - cały czas na poduszce elektrycznej - zaczęła spadać, wieczorem przy mnie było 35,8… Jeść nie chciał już nic, nawet conva…. Nie wyrywał się też z klatki tak, jak poprzednio… Wyglądał chyba jeszcze gorzej, niż kiedy go przywiozłam… Te 95tys leukocytów, obraz nerek w usg… Prawdopodobnie nowotwór albo białaczka w ostatnim stadium…
Trzeba było podjąć decyzję…..
Został po nim rachunek na 547zł i Państwa wpłaty na 1623,13zł - bardzo Wam dziękujemy, dzięki Wam ten biedny mały rudasek miał szansę….
2017-09-21 Wacław Piotr K. Łódź - rudy szkielecik 20,00
2017-09-20 Danuta P. Kraków - rudy szkielecik 100,00
2017-09-20 Andrzej S. Łodź - rudy szkielecik 50,00
2017-09-20 Tomasz S. Łodź - łódzkie koty 100,00
2017-09-20 Krystyna K. Łodź - rudy szkielecik 30,00
2017-09-19 Anna M. Łodź - rudy szkielecik 100,00
2017-09-19 Tomasz Zbigniew C. Łódź - rudy szkielecik od Broszki 300,00
2017-09-19 Bożena Jadwiga Sz. Łódź - rudy szkielecik 100,00
2017-09-19 Małgorzata G. Warszawa - rudy szkielecik od Mimbla64 30,00
2017-09-19 Dominika B. Łodź - rudy szkielecik 73,13
2017-09-19 Aleksandra Dorota R. Łódź - rudy szkielecik 50,00
2017-09-19 Milena C. Łodź - rudy szkielecik 30,00
2017-09-19 Anna K. Aleksandrów Łódzki - rudy szkielecik 50,00
2017-09-19 Anna W. Warszawa - rudy szkielecik 100,00
2017-09-19 Ewa Sz.-S. Łodź - rudy szkielecik 10,00
2017-09-19 Sebastian A. Białystok - rudy szkielecik 200,00
2017-09-19 Anna K. Łódź - rudy szkielecik od Pisiokot 100,00
2017-09-19 Ewa B. Piotrków Trybunalski - rudy szkielecik 100,00
2017-09-18 Grzegorz Józef R. Zgierz - rudy szkielecik 30,00
2017-09-18 Anna P. Łódź - rudy szkielecik 50,00
RAZEM 1 623,13
On już nie mógł z tej szansy skorzystać, ale łódzki Animal Patrol dba, by kolejny kot mógł skorzystać z naszej pomocy - pisząc to opowiadanko nie sądziłam, że tak szybko podrzuci mi przyczynek do ponownego tytułowego pytania.
Bo:
Wczoraj - 2017.09.20 - o godz.9.01 zadzwoniła kociara Magda z Retkini, bardzo zdenerwowana. Bo w podziemnym garażu na jej osiedlu od tygodnia błąka się kot. Zaczepia ludzi, płacze, ktoś go czasem nakarmi, jakaś dobra dusza wzięła go nawet do lekarza, odrobaczyła i zaszczepiła, ale do domu zabrać nie mogła. Dobra dusza przyszła do administracji, powiedziała o kocie, zostawiła książeczkę zdrowia.
*
Administracja kota z garażu zgarnęła, przyniosła do biura i zwróciła się do Straży Miejskiej z prośbą o zabranie go do schroniska - bezdomny domowy w końcu, proszący ludzi o pomoc, miauczący i przymilający się do nich.
Dyspozytor odmówił.
Administracja poprosiła o pomoc Magdę - jej również odmówił dyspozytor, a potem zwierzchnik AP - naczelnik Oddziału Miejskiego - p.Trojanowski - wg nich nie ma podstaw, by uznać tego kota za domowego.
Magda poprosiła o pomoc mnie - zadzwoniłam do p. Trojanowskiego na nr 42 250 22 81, rozmawialiśmy od godz.11.00 - przez 3 minuty i 24 sekund, po czym połączenie się zerwało, a kolejnego uzyskać nie mogłam - pojawiał się komunikat "abonent czasowy wyłączony". Pecha Pan ma, Panie Naczelniku - albo szczęście, bo ja upierdliwa i niemiła być potrafię, szczególnie po sprawie kotów z Rojnej - dziewczynę znalezioną w kanapie pamiętacie? Koty tam były, napiszę w wolnej chwili. W trakcie rozmowy zdążyłam przedstawić sprawę, poprosić o wyjaśnienie i interwencję, podałam swój nr komórkowy licząc (o ja naiwna) na informację zwrotną..
Do końca dnia próbowałam się na ten nr dodzwonić - bez skutku.
Kota Animal Patrol nie odebrał. Z opisów akcji na FB wynika, że super przeszkolony i super wyposażony zespół specjalizuje się głównie w odbieraniu „zwierzątek zabezpieczonych przez zgłaszającego”, a tu kot zabezpieczony, tylko przyjechać i zabrać, i nic…
Rozmawiałam sobie jeszcze z Wydziałem Skarg i Kontroli i piszę skargę na pana Trojanowskiego i jego aparat telefoniczny.
*
Kota odebrał mój kolega bezkotny, alergik. Wyprał, bo kot był brudny jak nieszczęście, nakarmił, i trochę go potrzyma - dopóki nie zacznie się dusić - no bo alergik…
A my, wyposażone jedynie w słabe zdjęcie pysia - zaczęliśmy szukać po zapiskach - tu zginął jeden białorudy kot, tu drugi, i kolejny - niestety, żaden z nich… Czyli nasz nowy pupilek szuka domu…
*
*
*
*
Jest kochany, obcej osobie dał się wyszorować, trochę boi się kotów, ale jak domowego niezgułę tłukły okoliczne wolnożyjące - nie należy się dziwić. Trzeba go trochę odpaść, bo ciut za chudy.
A Magda? Razem z Wiolą wieczorem wygarnęły spod balkonu dwa 6-tygodniowe szkieleciki, jeden miał 36,4, drugi 37,2 - dzwoniła w biegu do lecznicy, nie widziała, czy doniesie żywe… Do AP nie dzwoniła - może nie chciała usłyszeć, że wolnożyjące powinny dać sobie radę…
Trzymajcie ze nie kciuki - i czytajcie na FB - będzie wydarzenie.